Ci, którzy przeszli COVID-19, potrafią miesiącami się skarżyć na dolegliwości. Można je leczyć za darmo w państwowych ośrodkach. Tam jednak na wolne miejsca trzeba czekać nawet ponad rok. Pojawia się więc prywatna alternatywa. To "turnusy" za nawet 3,8 tys. zł.