Tania ropa oznacza kłopoty dla... studentów
Wobec nasilającej się presji budżetowej związanej ze spadkiem cen ropy, Arabia Saudyjska mocno ograniczy królewski program wspierania studentów uczących się poza granicami kraju.
W 2015 r. z funduszu stypendialnego króla Abdullaha, opiewającego na 6 mld USD, korzystało 200 tys. studentów z Arabii Saudyjskiej zdobywających wiedzę za granicą. W tym roku, jak wynika z oficjalnego rządowego komunikatu, wypłata środków z funduszu będzie przysługiwać tylko tym spośród nich, którzy uczą się na uniwersytetach znajdujących się w pierwszej setce rankingu najlepszych uczelni świata - lub realizujących program zaliczany do 50 najbardziej prestiżowych programów w danej dyscyplinie.
Decyzja ta wpisuje się w głębsze cięcia kosztów w sektorze edukacji. W tym roku saudyjski rząd planuje wydać na cele związane z nauką o 12 proc. mniej niż w roku ubiegłym.
Arabia Saudyjska szuka oszczędności w związku z rekordowym deficytem budżetowym zanotowanym w 2015 r. (ok. 100 mld USD), spowodowanym drastycznym spadkiem cen ropy na światowych rynkach. Ropa stanowi ok. 75 proc. dochodów budżetu monarchii Saudów.
CNN zauważa, że ograniczenia w królewskim programie stypendialnym - w pełni pokrywającym ponoszone przez studentów koszty nauki, ubezpieczenia medycznego, codziennych wydatków i biletów lotniczych - negatywnie odbiją się na amerykańskich uczelniach. Obecnie młodzi Saudyjczycy stanowią czwartą najliczniejszą grupę zagranicznych żaków uczących się na uniwersytetach w USA (po studentach z Chin, Indii i Korei Południowej). Uczelnie, które nie spełniają nowych, zaostrzonych kryteriów stypendium, będą musiały liczyć się z nagłym odpływem słuchaczy z Arabii Saudyjskiej.