Tanie domy z drewna Lasów Państwowych. Sprawdzamy kiedy i za ile
W 2019 roku państwowa spółka Polskie Domy Drewniane zbuduje pięć tysięcy domów, dokładając się do rządowego programu Mieszkanie+ - obiecuje minister środowiska Henryk Kowalczyk. Na razie są szczere chęci, ale brakuje drewna i fachowców, aby je postawić.
02.05.2018 | aktual.: 07.05.2018 09:46
Już 10 maja Lasy Państwowe mają zaprezentować projekty modelowych domów z drewna, które będą mogli zamówić pierwsi inwestorzy. Realizacja całorocznego i energooszczędnego budynku na własnej uzbrojonej działce, z gotowym fundamentem, będzie kosztować od 100 do 280 tys. zł (w zależności od standardu wykończenia).
- Szkoda sprzedawać za granicę ponad 2 mln metrów taniego nieobrobionego drewna, skoro surowiec może stać się budulcem dla nowoczesnych drewnianych domów, w których zamieszkają Polacy - mówi Andrzej Schleser, ekspert Lasów Państwowych od budownictwa drewnianego. Nad projektem pod roboczym tytułem "drewniany dom dla Kowalskiego" pracuje od dwóch lat. - Z Banku Ochrony Środowiska mamy już zapewnione finansowanie dla inwestorów. Pokonaliśmy niechęć firm do ubezpieczania rzekomo nietrwałych i łatwopalnych domów drewnianych. Projekty domów są zoptymalizowane pod względem kosztów budowy - wylicza rozmówca WP. I dodaje: z ceną domu o przyzwoitym standardzie celujemy w 2100 zł za m2.
Polska murowana, ale będzie drewniana
Według jego planu pierwsze domy modelowe - do pokazania klientom - mają być gotowe do grudnia 2018 roku. Gdyby pojawili się chętni, w przyszłym roku mogłaby ruszyć budowa. Budynki zostały opracowane w tak zwanej drewnianej technologii szkieletowej. Konstrukcja ścian, stropu i krokwie dachu powstają w tartakach. Montaż na gotowym fundamencie zajmuje zaledwie 3 tygodnie. Taki dom nie ma elewacji z desek czy belek, ale klasyczne docieplenie wełną mineralną i tynk zewnętrzny. To gwarantuje energooszczędność i pozwala mieszkać w nim przez cały rok.
Już teraz Lasy Państwowe zamawiają takie domy dla leśniczych, a w Płońsku powstaje w tej technologii duży budynek biurowy dla nadleśnictwa. Na tym nie koniec. Trwa ewidencja gruntów posiadanych przez LP, które mogłyby być udostępnione pod budowę osiedli takich domów. Wiele z nich znajduje się na obrzeżach miast. To oczywiście nie lasy, ale łąki i nieużytki (do których doszły rozrastające się osiedla) mają często status działek pod zabudowę. Realizacją inwestycji zajmie się tworzona właśnie spółka Polskie Domy Drewniane.
Trzy bariery
Tyle dobrych informacji, bo na horyzoncie pojawiły się bariery i problemy. Po pierwsze pod projekt bez ceregieli podczepił się Henryk Kowalczyk, minister środowiska. Rzucił w mediach obietnicę budowy pięciu tysięcy domów w 2019 roku. To dużo, ponieważ w całej Polsce indywidualni inwestorzy rozpoczynają około 60 tys. budów rocznie.
- Program domów drewnianych będzie wpisywał się w cały program rządowy Mieszkanie+, więc będzie to na takich samych warunkach. Wynajem z dochodzeniem do własności. To będą takie same warunki jak dla pozostałych użytkowników programu - powiedział dziennikarzom.
Po drugie tych domów praktycznie nie miałby kto wybudować. Najlepsi i przeciętni fachowcy rozjechali się po Europie. Są zatrudniani w takich fabrykach domów jak Danwood w Bielsku Podlaskim. Ta firma buduje 1200 domów drewnianych rocznie, ale... w Niemczech i Skandynawii. Nad Wisłą montuje zaledwie 60 domów. Nieoficjalnie wiadomo, że chętnie dołączy do przedsięwzięcia, ale za stawki międzynarodowe. Budowniczowie mniejszych firm specjalizujących się w domach drewnianych mają kalendarze budów zapełnione na 12 miesięcy.
Teraz najlepsze. Chociaż ubiegłoroczny huragan pozostawił po sobie stosy bali sosnowych, w Polsce brakuje drewna konstrukcyjnego. Do tego stopnia, że zamawiając dom letniskowy z drewnianym tarasem z modrzewia niemal pewne jest, że deski i krokwie dojadą np. z Estonii. Na 6000 polskich firm zajmujących się przetwórstwem drewna zaledwie 150 dysponuje specjalistycznymi suszarniami. Dopiero wysuszone komorowo drewno staje się trwałym budulcem, który nie zamieni się w próchno pod wpływem grzybów i owadów.
- Trwają konsultacje z tartakami. Chciałbym, aby przedsiębiorcy uwierzyli w drewnianą rewolucję. Jeśli wywołamy zainteresowanie i ruszą zamówienia, to również przedsiębiorcom będzie opłacało się zainwestować w polski rynek drewna do budowy - mówi dalej Andrzej Schleser z Lasów Państwowych.
Dodaje, że jego marzeniem jest osiągnięcie skali przedwojennego programu budowy "poniatówek". Za sprawą Juliusza Poniatowskiego, ministra i działacza PSL, po reformie rolnej i parcelacji dużych majątków zbudowano tysiące domów na polskiej wsi. Kupowali je po promocyjnych cenach rolnicy, a często weterani wojenni. "Poniatówki" to 80 metrowe domy (niektóre zostały później obmurowane), które stawiano wraz ze stajnio-stodołą i zagrodą. Niektóre z nich jako zabytki stoją do dziś. Zobaczycie je na Pomorzu i w okolicach Białowieży.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl