Taniej niż w barze mlecznym. Ceny w sejmowej stołówce zaskakują
13 zł za filet z kurczaka, czy 6 zł za zupę to ceny z sejmowej stołówki. — To cena nieosiągalna w barach mlecznych — komentuje właściciel jednego z nich. Tymczasem Centrum Informacyjne Sejmu odpowiada.
16.11.2023 15:35
Sejmowa stołówka zaskakuje swoimi cenami — informuje "Fakt". Jak się okazuje, za 300 ml zupy trzeba zapłacić 6 zł, natomiast 140 g fileta z kurczaka w jajku kosztuje 13 zł. Za zestaw, który zawiera zupę, kotlet, ziemniaki lub kaszę, surówkę oraz kompot trzeba zapłacić 20 zł. W porównaniu z 2021 r. jest to wzrost o 6 zł.
Z takich cen w stołówce sejmowej mogą skorzystać parlamentarzyści, pracownicy Kancelarii Sejmu oraz dziennikarze i wycieczki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stołówka sejmowa powinna być dostępna dla wszystkich?
Nie da się ukryć, że ceny te są dużo niższe niż w barach mlecznych czy restauracjach, które są dostępne dla zwykłych obywateli.
– To cena nieosiągalna w barach mlecznych. Nawet przy naszych niskich marżach i dotacjach nie ma możliwości utrzymania takich cen. Inflacja cały czas rośnie, a wraz z nią koszty stałe, ceny energii elektrycznej, co powoduje, że w każdym miesiącu wydajemy więcej – opowiada w rozmowie z "Faktem" Kamil Hagemajer właściciel sieci barów mlecznych w Warszawie.
Mężczyzna dodaje, że w Warszawie mieszkają emeryci, studenci, a także osoby mające problemy ze zdrowiem i utrzymaniem mieszkania, które na pewno chciałyby skorzystać z niskich cen w Sejmie.
Warto by stołówka otworzyła się dla zwykłych obywateli — podkreśla.
Centrum Informacyjne Sejmu odpowiada
"Fakt" zapytał Centrum Informacyjne Sejmu (CIS), dlaczego ceny w stołówce są tak niskie, biorąc pod uwagę inflację. "Ceny w sejmowych punktach gastronomicznych są powiązane z dokonywanymi w trybie transparentnych przetargów zakupami produktów żywnościowych" – odpowiada CIS "Faktowi". Jak dodają, ceny rosną cały czas i od lutego 2018 roku cena standardowego zestawu obiadowego wzrosła o ponad 66 proc.
Zerowy VAT na żywność
Z końcem roku wygaśnie tarcza antyinflacyjna, a wraz z nią zerowy VAT na żywność, co oznacza podwyżki w sklepach. Ustępujący rząd Zjednoczonej Prawicy w budżecie na 2024 r. nie uwzględnił zerowej, lecz 5-procentową stawkę podatku. Wciąż jednak można to zmienić — czytamy w serwisie money.pl.
Koalicjanci, którzy szykują się do przejęcia władzy w Polsce, w sprawie zerowego VAT-u wypowiadają się oszczędnie albo wcale. W nieoficjalnych rozmowach zasłaniają się przede wszystkim Unią Europejską (UE), która według nich może okazać się hamulcowym tego przedsięwzięcia.
Zerowy VAT powinien być utrzymany. Pytanie tylko, co powie Unia Europejska — mówił money.pl przedstawiciel opozycyjnej wciąż koalicji, zastrzegający sobie anonimowość wypowiedzi.
Jednak państwa członkowskie nie muszą powiadamiać Komisji o obniżeniu stawek. Kraje UE, w tym Polska, mogą obecnie stosować jedną stawkę obniżoną, niższą niż 5 proc., i jedno zwolnienie (tzw. stawkę zerową) dla maksymalnie siedmiu kategorii produktów uznawanych za zaspokajające podstawowe potrzeby, takich jak artykuły spożywcze, leki czy produkty farmaceutyczne.