Techland nie traci na koronawirusie. "Widzimy większą aktywność graczy"
Rozprzestrzeniający się koronawirus odbija się negatywnie na działalności wielu firm w Polsce i na świecie. Ale nie na Techlandzie. Tu jest wręcz odwrotnie. - Widzimy zwiększoną aktywność graczy - mówi money.pl prezes spółki Paweł Marchewka.
Na całym świecie odnotowano już prawie 100 tys. zakażeń koronawirusem. Największy problem dotyczy Azji, przede wszystkim Chin i prowincji Hubei.
Stąd problemy wielu polskich firm. Jak informowaliśmy w money.pl, utrudnienia już zaczynają odczuwać polscy dystrybutorzy sprzętu elektronicznego czy firmy odzieżowe.
W przypadku Techlandu jest inaczej. Wrocławskie studio produkuje gry na cały świat, a jego największy hit Dying Light ma kilka milionów oddanych fanów.
Wśród nich również mieszkańcy Chin, które są największym rynkiem dla firm z branży. Paradoksalnie jednak Techland na koronawirusie nie traci. Wręcz odwrotnie.
- Nie zauważyliśmy, żeby wirus odbił się negatywnie na naszej działalności, wpłynął jednak w jakimś stopniu na aktywność naszych graczy - mówi money.pl Paweł Marchewka, prezes Techlandu.
Jak dodaje, wynika to z prostego faktu: wiele osób woli zostać w domu. Zamiast wyjść do kina, wybierają grę na konsoli.
Marchewka zauważa, że obecnie tytuł świętuje 5. urodziny i producent przygotował wiele promocji z tej okazji. Jakaś część wzrostu może więc wynikać również z tego faktu.
Niemniej wyniki są zaskakujące. - Zanotowaliśmy wzrost liczby graczy. Pamiętajmy, że oczywiście nie całe Chiny zmagają się z wirusem, ale rzeczywiście na tym obszarze wzrost aktywności w ostatnich tygodniach jest zauważalny - twierdzi Marchewka.
- Pytanie, czy to my aż tak pomyliliśmy się w naszych prognozach, czy to właśnie wpływ koronawirusa - dodaje Karol Bach, dyrektor finansowy Techlandu.
Obaj jednak zgodnie podkreślają, że to nie jest tak, że "epidemia ich cieszy" albo że traktują epidemię jako "pozytywne zjawisko".
Wrocławskiemu producentowi nie udało się całkowicie uniknąć negatywnych skutków koronawirusa. Szczególnie, że tematem ich gry jest… infekcja. - Mieliśmy zaplanowany w wirtualnym świecie event z okazji chińskiego nowego roku. Miał pokazywać infekcję w "fajny" sposób, zgodny ze światem Dying Light - opowiada prezes spółki.
Dokładnie tego dnia epidemia miała swój punkt kulminacyjny. Chińskie władze podjęły wówczas decyzję o "zamknięciu" Wuhan i odizolowaniu go od świata.
Decyzja o odwołaniu wydarzenia zapadła dwie godziny przed jego rozpoczęciem. - Nie chcieliśmy nikogo obrazić - tłumaczy Paweł Marchewka.
Techland to jeden z największych europejskich producentów gier wideo. Wśród największych hitów wrocławskiego studia znajdują się m.in. Dying Light czy Call of Juarez.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl