Tego jeszcze nie grali. Po rozmowie z "posłem" pieniądze przepadły
74-latka myślała, że koresponduje z posłem na Sejm i uwierzyła, że uzyska od niego pomoc w odzyskaniu utraconych przed laty nieruchomości. Na jego prośbę wykonała cztery przelewy. Straciła ponad 11 tys. zł.
Sprawa rozegrała się na terenie województwa świętokrzyskiego. Do Komisariatu policji w Ożarowie zgłosiła się w środę 74-letnia mieszkanka gminy Tarłów. Kobieta powiadomiła funkcjonariuszy, że padła ofiarą oszustwa.
Jak wyjaśniła, od grudnia 2023 roku prowadziła za pośrednictwem komunikatora internetowego korespondencję z osobą, która podawała się za posła na Sejm. - W wiadomościach poruszona została m.in. tematyka odzyskania utraconych przez nią przed laty nieruchomości - relacjonuje w rozmowie z PAP Monika Żurek z Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje auta za miliony! "Tesli mi nie szkoda, traktuję ją jak lodówkę" - Robert Michalski #18
- Kobieta była przekonana, że koresponduje z posłem, tym bardziej, że wcześniej poznała go osobiście. Oszust napisał seniorce, że sprawa gruntów może być załatwiona, ale potrzebne są do tego pieniądze. 74-latka wykonała cztery przelewy bankowe na łączną kwotę 11,4 tys. zł na konto podane przez rozmówcę - tłumaczy.
Uwaga na takie telefony
Policjanci apelują o rozsądek i rozwagę w tego typu sytuacjach. Zaznaczają, żeby przy każdej takiej próbie oszustwa zawiadamiać policję.
Do tej pory o oszustwach "na posła" się nie słyszało. Złodzieje, którzy kontaktują się z potencjalnymi ofiarami, podają się zwykle za policjantów, pracowników banku, "doradców finansowych", żołnierzy, lekarzy czy krewnych.
We wtorek Komenda Miejska Policji w Lublinie opisała historię 84-letniej mieszkanki Lublina, która straciła 30 sztabek złota o wartości prawie 200 tys. zł. Do seniorki zadzwoniła kobieta podająca się za jej córkę. Rozmówczyni zaczęła opowiadać, że spowodowała wypadek i została zatrzymana przez policję.
Po chwili seniorka otrzymała drugi telefon. Tym razem od fałszywego policjanta, który oświadczył, że potrzeba dużej sumy pieniędzy, aby córka nie poszła do więzienia. "W trakcie rozmowy 84-latka została poproszona o przygotowanie wszystkich oszczędności, po które zgłosi się adwokat" - relacjonowali policjanci. Kobieta uwierzyła w historię i przekazała oszustom 30 niewielkich sztabek złota, które posiadała, o wartości około 180 tys. zł.