TK: Specustawa drogowa powinna też objąć dużych podwykonawców
Specustawa drogowa z czerwca 2012 r. powinna objąć dużych podwykonawców i w tym zakresie jest sprzeczna z konstytucją - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Za niekonstytucyjny uznał też przepis dot. wykonawców upadłych przed wejściem w życie ustawy.
18.06.2013 | aktual.: 18.06.2013 16:09
Wyrok Trybunału dotyczy ustawy z 28 czerwca 2012 r. o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych. Ustawa ta zakłada, że przedsiębiorcy, którzy pracowali przy budowie autostrad i dróg ekspresowych jako podwykonawcy i nie dostali zapłaty za pracę, mogą zwrócić się o wypłatę zaległych należności bezpośrednio do Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Pieniądze są wypłacane przez GDDKiA po ogłoszeniu publicznego wezwania do zgłoszenia się tych, którzy uważają, że mają takie roszczenia.
W uzasadnieniu wtorkowego wyroku TK nie kwestionował tego, że ustawa jest incydentalna, bo powstała w złożonych i nadzwyczajnych okolicznościach - miała rozwiązać społeczny problem niepłacenia podwykonawcom, który pogarszał ich rentowność i sytuację na lokalnym rynku pracy. Jednak - jak kilkakrotnie podkreślał sędzia sprawozdawca Leon Kieres - incydentalność ustawy nie zwalnia z przestrzegania konstytucyjnych norm nakazujących równość i sprawiedliwość społeczną.
Z tego powodu Trybunał zgodził się z prezydentem Bronisławem Komorowskim - autorem wniosku do TK - że ustawa jest niezgodna z konstytucją w tym zakresie, w jakim dotyczy tylko przedsiębiorców spełniających wymagania dla mikroprzedsiębiorcy albo małego lub średniego przedsiębiorcy, a nie obejmuje dużych przedsiębiorców.
- Różnicowanie przedsiębiorców według kryteriów ekonomicznych ma granice - powiedział sędzia Kieres. Podkreślił, że znaczenia dla realizacji celu ustawy nie mają ani rozmiar podwykonawcy, ani poziom zatrudnienia i wysokość obrotów, tylko sytuacja, w jakiej znaleźli się podwykonawcy na skutek niezapłacenia im za wykonane roboty.
TK podzielił obawę prezydenta, że wyłączenie spod działania ustawy dużych przedsiębiorców może mieć wpływ na sytuację finansową kooperantów - często małych i średnich firm - i że gorsze traktowanie dużych przedsiębiorców w jeszcze większym stopniu odbije się na rynku pracy niż w przypadku jego mniejszych konkurentów.
W trakcie wtorkowej rozprawy przedstawiciel prezydenta mec. Aleksander Proksa powiedział, że - jego zdaniem - zakwestionowanie specustawy przez TK będzie oznaczać konieczność utworzenia nowej listy przedsiębiorców, którzy mogliby z niej skorzystać. Jednocześnie Proksa zastrzegł, że tam, gdzie wypłaty już nastąpiły, skutki wypłat są nieodwracalne i nie można odebrać kwot wypłaconych już podwykonawcom. Proksa zapewnił, że intencją prezydenta nie było pozbawienie możliwości zaspokojenia roszczeń przez obecnych beneficjentów ustawy, a tylko rozszerzenie kręgu przedsiębiorców, którzy mogą z ustawy skorzystać.
Tak też zinterpretował wniosek prezydenta Trybunał. - Intencją wnioskodawcy nie było wyeliminowanie całej ustawy, a tylko objęcie nią dodatkowej kategorii podwykonawców - powiedział sędzia Kieres.
Trybunał uznał za niezgodny z konstytucją również art. 12, w którym odstąpiono od zasady wyrażonej w Prawie upadłościowym i naprawczym, że w skład masy upadłości wchodzi cały majątek upadłego, bez względu na to, gdzie się znajduje i jaką ma postać. Art. 12 ustawy wyłączył bowiem z masy upadłości zabezpieczenie należytego wykonania umowy. Nie tylko Trybunał, ale wszystkie strony obecne na wtorkowej rozprawie były zgodne, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją w zakresie, w jakim dotyczy wykonawcy, wobec którego ogłoszono upadłość przed dniem wejścia w życie ustawy.
TK nie podzielił zarzutu prezydenta, że ustawa obejmuje tylko przedsiębiorców bezpośrednio związanych z wykonawcą zamówienia publicznego, czyli pierwszych w systemie podwykonawców, a nie dotyczy kolejnych podwykonawców, którzy mają zawarte umowy z dalszymi w systemie powiązań wykonawcami. Trybunał uznał, że wątpliwości prezydenta w tym zakresie niweluje mechanizm zapisany w art. 7 ust. 3 ustawy, który wymaga od przedsiębiorców korzystających ze specustawy, by złożyli oświadczenie, że nie zalegają wobec podwykonawców.
TK nie zgodził się też z zarzutem prezydenta, że ustawa dotyczy tylko robót budowlanych związanych z budową autostrad i dróg ekspresowych i odnosi się tylko do robót zamawianych przez jednego inwestora - GDDKiA, a nie np. przez samorządy, mimo że one również realizują inwestycje drogowe. Takie ograniczenie jest uzasadnione incydentalnością ustawy - uznał TK.
Wtorkowy wyrok TK wejdzie w życie z dniem ogłoszenia go w Dzienniku Ustaw.
Z informacji przekazanych PAP przez GDDKiA wynika, że dotychczas z tytułu tej ustawy wpłynęły 1264 zgłoszenia na kwotę ponad 519 mln zł. Uwzględniono ponad połowę zgłoszonych wniosków (669) - na kwotę ok. 227 mln zł.
352 wnioski odrzucono - dotyczyły roszczeń na kwotę ok. 190,5 mln zł. Obecnie rozpatrywane są 243 wnioski na kwotę ponad 102 mln zł.
Zaległe należności są wypłacane podwykonawcom z Krajowego Funduszu Drogowego, a GDDKiK może następnie dochodzić tych kwot od samych wykonawców. W trakcie wtorkowej rozprawy przed TK przedstawiciel GDDKiA mec. Wojciech Kowalewski poinformował, że do tej pory GDDKiA odzyskała od wykonawców tylko 6 mln zł. - Nie jestem przekonany, że odzyskamy całość. Jeśli odzyskamy połowę, to będzie sukces - powiedział przedstawiciel GDDKiA. Dodał, że część wykonawców już upadła, a czasem problemy z wyegzekwowaniem należności wynikają z tego, że współkonsorcjantami są firmy zagraniczne, np. irlandzkie i hinduskie.