Trwa ładowanie...

"To działa na rzecz Putina". Holenderska gazeta rozlicza rząd z decyzji

Holenderska polityka wobec elektrowni węglowych "zbankrutowała" i jest "nielogiczna" - komentuje w piątek dziennik "De Telegraaf". Holenderskie władze, aby ograniczyć emisję CO2, odwróciły się od węgla na rzecz wykorzystywania gazu do produkcji energii. I choć z Rosji importują stosunkowo mało surowca, i tak spotkały się z tego powodu z krytyką.

Elektrownia Eemshaven  w Groningen, w której do produkcji energii wykorzystywane są węgiel i biomasa Elektrownia Eemshaven w Groningen, w której do produkcji energii wykorzystywane są węgiel i biomasa Źródło: Getty Images, fot: 2017 Anadolu Agency
d2xtm74
d2xtm74

"Nasze elektrownie węglowe są najnowocześniejsze w Europie, a my zamiast z nich korzystać, spalamy drogi, rosyjski gaz" - komentuje na łamach "De Telegraaf" profesor Martien Visser z Uniwersytetu Hanzeatyckiego w Groningen. "To działa na rzecz Putina" - czytamy w dzienniku.

Węgiel poszedł w odstawkę

Gazeta przypomina, że trzy elektrownie zasilane węglem są obecnie niewykorzystywane z przyczyn klimatycznych, a rząd musi zrekompensować ich zagranicznym właścicielom setki milionów euro. Holenderski rząd zdecydował bowiem, że aby osiągnąć cele klimatyczne, elektrownie produkujące energię z węgla mogą wykorzystywać jedynie 35 proc. swych możliwości (co do zasady produkcja energii z gazu generuje znacznie mniej CO2 niż produkcja z węgla).

"To działa na rzecz Putina, bo Holandia płaci teraz za drogi gaz z Rosji" – czytamy w dzienniku. "Powinniśmy ponownie korzystać z nowoczesnych elektrowni węglowych, wcale nie musimy kupować węgla z Rosji, ale z innych części świata" – twierdzi profesor Visser, cytowany w "De Telegraaf".

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Podwyżki cen po sankcjach na Rosję. Będą dalsze wzrosty?

"Sami strzelamy sobie w stopę" – komentuje na łamach dziennika poseł współrządzących liberałów Aleksander Kops (VVD). "Mniej węgla to więcej gazu. To klimatyczne szaleństwo nie pomaga klimatowi" – twierdzi Kops.

d2xtm74

Na Holandię spada krytyka, mimo że - jak podawał w kwietniu Reuters, powołując się na rządowe statystyki - tylko 15 proc. zużywanego w tym kraju gazu pochodzi z Rosji. Dla porównania: w Polsce była to do niedawna, dopóki Gazprom nie zakręcił nam kurka, niemal połowa, a w Niemczech jest to około 55 proc.

Trudna droga do uniezależnienia się od Rosji

Unia Europejska chce odciąć się od surowców energetycznych z Rosji w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę. Zapowiedziała już, że od połowy roku zrezygnuje z rosyjskiego węgla, a obecnie trwają dyskusje nad rezygnacją z ropy naftowej. Na razie sprzeciwiają się temu planowi Węgry, a żeby podjąć jakieś działania, potrzebna jest jednomyślność. Odejście od gazu jest trudniejszą kwestią i na razie Wspólnota chce przede wszystkim zmniejszyć uzależnienie od importu tego surowca z Rosji.

Polska chce, by mechanizm podobny do handlu prawami do emisji zastosować w kontekście "derusyfikacji" unijnej energetyki - zapowiedziała w kwietniu minister klimatu Anna Moskwa. Jak zapewniała, Polska jest "u progu niezależności energetycznej". Zwróciła też uwagę na konieczność zacieśnienia współpracy na tym polu z Ukrainą. "Będziemy domagać się pakietu sankcji na ropę i gaz oraz wdrożenia rosyjskiego ETS. Musimy solidarnie sprzeciwić się rosyjskiemu szantażowi" - podkreślała na początku maja Anna Moskwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2xtm74
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Elementem współczesnej wojny jest wojna informacyjna, a sekcje komentarzy stają się celem działań farm trolli. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć komentarze pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d2xtm74