Trochę emocji przy mizernych obrotach

Wczorajsza sesja za oceanem nie należała do najlepszych, ale i tak wyglądała zdecydowanie lepiej niż w Europie. To dawało nadzieję na niezłe dzisiejsze otwarcie i tak rzeczywiście się stało. Indeks naszych największych spółek rozpoczął dzień wzrostem o ponad 10 punktów. Również najważniejsze giełdy na naszym kontynencie próbowały nieco ograniczyć wczorajsze mocne spadki.

05.04.2012 21:16

Niestety dobra passa trwała tylko przez pierwszą godzinę notowań. Od tego momentu do głosu doszły niedźwiedzie, które doprowadziły do sporej przeceny na rynkach europejskich. To spowodowało również spadki na naszym parkiecie. Około południa indeks naszych blue chipów zanotował wartość 2241 punktów. Odreagowanie, które później nastąpiło, pozwoliło odrobić część wcześniejszych spadków i powrócić w okolice wczorajszego zamknięcia. Lekko poniżej tych poziomów doczekaliśmy rozpoczęcia sesji za oceanem. Pierwsze minuty notowań nie wyglądały tam najlepiej, ale udało się szybko opanować strach i indeksy odrabiały straty. To pozwoliło na to, by indeks WIG20 wyszedł na niewielkie plusy. I tak udało nam się dotrwać do końca ostatniej w tym tygodniu sesji.

Obroty osiągnęły dziś poziom jedynie niecałe 0,5 miliarda złotych, wzrost zanotowały 153 spółki, spadło 177. WIG20 zakończył się ostatecznie wzrostem (+0,28%), mWIG40 spadł o -0,35%, a sWIG80 wzrósł o +0,07%. Najgorzej na dzisiejszej sesji poradziły sobie spółki chemiczne, budowlane i informatyczne, lepiej prezentowały się spółki surowcowe.
Największy pozytywny wpływ na indeks WIG20 miał dziś KGHM (+2,69%). Dobrze zachowywały się również rosnące powyżej jednego procenta spółki: BRE, Kernel i Synthos. Zdecydowanie gorzej zachowywały się dziś: Lotos (-2,08%) i Boryszew (-2,78%),

Wśród mniejszych spółek dobrze prezentowały się: DSS, Intersport Polska, Grajewo i Ekoexport. Nie zaliczą dnia do udanych akcjonariusze spółek: ONE-2-ONE, Intakus, Sonel i Petrolinvest.

Dzisiejsza zachowanie naszego rynku nie było najlepsze, ale mogło być zdecydowanie gorzej. Indeks WIG20 wrócił do dołków z początku marca, ale na szczęście udało się je tym razem obronić. Jutro poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy. Reakcja na nie będzie możliwa dopiero we wtorek. Będziemy wiedzieli wtedy, jak na te dane zareagują czynne w poniedziałek giełdy za oceanem. Tak naprawdę ważniejsze od jakości tych danych będzie ich interpretacja przez inwestorów. Nawet dobre odczyty nie gwarantują pozytywnej reakcji. To by oznaczało oddalenie się możliwości wprowadzenia kolejnej rundy ilościowego luzowania, oczekiwanej przez inwestorów.

Gorsze dane zaś mogą dawać nadzieję na szybsze wprowadzenie QE3. Zachowanie amerykańskich giełd będzie miało duże przełożenie na poświąteczne sesje na naszym parkiecie. Jeśli korekta za oceanem będzie kontynuowana, to spodziewałbym się spadków w okolice co najmniej 2200 punktów na indeksie naszych największych spółek. Jeśli nie będzie dalszych spadków na amerykańskich indeksach to jest możliwość szybkiego powrotu powyżej 2300 punktów. Trudno jednak być zbytnim optymistą. W Europie znów przypomniano sobie o problemach z zadłużeniem i słabym wzrostem gospodarczym. Te czynniki niestety jeszcze nie raz dadzą znać o sobie.

Piotr Trzciński
makler DM BZ WBK S.A.Trochę emocji przy mizernych obrotach

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)