Trump przystąpi do wojny walutowej? Dolar odrabia straty po przemówieniu prezydenta
Po poniedziałkowych spadkach, we wtorek dolar odrobił część strat. Przemówienie Trumpa, a może bardziej wypowiedź jego kandydata na sekretarza skarbu, spowodowały obawy o przyszły kształt światowego rynku walutowego. Administracja Trumpa chce osłabienia kursu waluty. Pytanie tylko w jaki sposób chce to osiągnąć?
24.01.2017 | aktual.: 24.01.2017 12:35
USA często protestowały przeciw sztucznemu osłabianiu kursu walut przez państwa. Taki proceder wzmacnia rentowność eksportu, ale jest nieuczciwą konkurencją względem tych krajów, których kurs walut ustalany jest rynkowo.
Głównym oskarżonym są zwyczajowo Chiny, które regulację kursu juana uczyniły orężem, wzmacniającym pozycję rodzimych firm na światowym rynku. Słabszy juan to niższe koszty m.in. pracowników w Chinach, podczas gdy przychody rozliczane są zwykle w dolarach. Zwiększa więc konkurencyjność cenową chińskich produktów względem tych wytworzonych np. w USA.
W poniedziałek po przemówieniu Donalda Trumpa, które zaczęło się o 19:30 naszego czasu doszło do zamieszania na rynku walutowym. Dolar zszedł do poziomu 4,06 zł, głównie dzięki temu że osłabił się do euro o 0,7 proc. Względem japońskiego jena stracił 1,7 proc., a do funta 1,4 proc.
We wtorek odrobił ponad połowę strat i trzeba za niego płacić na forex prawie 4,08 zł.
Notowania dolara do złotego na forex src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1484895600&de=1485274200&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Przyczyną nerwowych ruchów były komentarze kandydata na amerykańskiego Sekretarza Skarbu - zauważa Michał Dąbrowski, analityk Rynków Finansowych XTB. - Steven Mnuchin stwierdził, że w krótkim terminie zbyt silny dolar jest negatywnym czynnikiem dla amerykańskiej gospodarki.
Mnuchin musi zostać jeszcze zatwierdzony przez Senat, jednakże przy przewadze Republikanów wydaje się to być tylko formalnością.
Już w minionym tygodniu Donald Trump powiedział, że amerykańska waluta jest zbyt silna i tym samy dławi gospodarkę. Nowa administracja szukać będzie więc sposobu, by dolara osłabić.
Polityka handlowa stała się priorytetem dla nowej administracji w Białym Domu. Trump najprawdopodobniej zerwie rozmowy, dotyczące porozumienia transpacyficznego TPP a także będzie renegocjować chce umowę NAFTA z Meksykiem i Kanadą.
- W atmosferze pogorszenia współpracy na arenie międzynarodowej takie państwa jak Japonia, czy też Chiny mogą mieć jeszcze mniejsze opory przed osłabianiem swoich walut, co tylko będzie zaogniać stosunki z USA - podaje Dąbrowski.
Jeśli nie stopy, to pozostają tylko sankcje
Pytanie tylko w jaki sposób nowa administracja USA chce wpływać na osłabienie kursu waluty? Dotąd głównym narzędziem była działalność banku centralnego. Słabość dolara od czasu kryzysu finansowego uzyskiwano poprzez niskie stopy procentowe i dodruk, czyli tzw. luzowanie ilościowe.
Zdaniem Trumpa niskie stopy procentowe podtrzymują jednak "fałszywą" gospodarkę i jest im przeciwny. Nie będzie więc stawał przeciw ich podwyższaniu przez Fed w tym roku i przywracaniu normalności, tj. kiedy za pożyczony pieniądz trzeba zapłacić rozsądne odsetki.
Prognozuje się obecnie dwie podwyżki Fed - pierwsza prawdopodobnie w czerwcu, a druga w grudniu. Ze stanowiska Trumpa wynika, że są niezagrożone.
Niezagrożona ze strony nowego prezydenta ma być też pozycja prezes Fed Janet Yellen. Jej kadencja trwa do lutego 2018 roku i prezydent nie ma zamiaru jej skracać, choć prawdopodobnie dojdzie za rok do zmiany na tym stanowisku.
Administracji nowego prezydenta pozostają więc inne poza monetarnymi sposoby. Protekcjonistyczne wątki jego wypowiedzi wskazują na możliwość zastosowania sankcji na te kraje, które oskarży się o manipulowanie kursami. Trump będzie mógł więc grozić karnymi cłami, jeśli dojdzie do manipulacji walutowej.
Można się spodziewać, że ewentualne sankcje dotkną przede wszystkim Chiny. Niewykluczone, że też Korei Południowej, której bank centralny dwa lata temu był oskarżany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy o zaniżanie kursów wymiany i wielkie interwencje na rynku. Główny konkurent Apple na światowym rynku, czyli Samsung może mieć przez to problem na amerykańskim rynku.
Wiele dla zbicia kursu swojej waluty robi też Japonia, ustalając stopy procentowe na niskich poziomach i stale dodrukowując pieniądz, jednak z odwrotnym skutkiem, bo masa wytworzonego pieniądza połączona z siłą gospodarki sprawiły, że jen uznawany jest za bezpieczną przystań i nie chce spadać.