Trwa dyskusja na temat kar za obrazę głowy państwa

Żart czy chamstwo?

Trwa dyskusja na temat kar za obrazę głowy państwa
Źródło zdjęć: © PAP

06.09.2012 | aktual.: 06.09.2012 14:39

"Rezygnacja z przepisów, które nakazują tego typu działania może nie jest potrzebą chwili, ale byłaby czymś bardzo naturalnym" - powiedział premier na środowej konferencji prasowej. Tusk był pytany, czy nie widzi potrzeby zmian w związku ze sprawą twórcy portalu Antykomor.pl Roberta Frycza, którego proces rozpoczął się w środę. Mężczyzna oskarżony jest m.in. o znieważenie prezydenta, wcześniej marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego.

"Jeśli chodzi generalnie o kwestie obrażania polityków, o przepisy, które z urzędu każą zajmować się takimi sprawami, to nie sądzę, aby prezydent był entuzjastą rozwiązań, które wikłają go de facto w przykrą sytuację" - mówił Tusk.

Jak dodał, zarówno Komorowski jak i on sam są oceniani "w sposób czasami bardzo brutalny, przekraczający granice prawa i przyzwoitości". Zauważył, że chociaż jest premierem od blisko 5 lat, to nigdy nie wystąpił na drogę prawną przeciwko zniesławianiu go. "Wiem, że praktyka prezydenta jest podobna" - dodał.

"Nie jest naszym zadaniem występowanie na drogę prawną przeciwko tym, którzy uważają za stosowne obrażać nas. Ja odstępuję od jakichkolwiek działań prawnych nawet wtedy, gdy pod adresem moim czy moich bliskich padają jednoznaczne groźby przemocy fizycznej. Ponieważ zakładam, że jest to bardziej efekt frustracji niż rzeczywiste zagrożenie. Wiem, że prezydent jest tutaj też wyjątkowo powściągliwy" - mówił Tusk.

"Mnie przepisy chroniące najwyższe urzędy państwowe do niczego nie są potrzebne. I tak nigdy z nich nie korzystałem i nie zamierzam korzystać tak długo, jak jestem premierem" - zadeklarował Tusk.

Zgodnie z obowiązującym prawem, postępowanie w sprawie znieważenia prezydenta wszczyna się z urzędu, bez konieczności składania wniosku o ściganie.

Na stronie Antykomor.pl gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, znajdowały się na niej także m.in. gry, w których strzelało się do jego wizerunku, i ośmieszające go komentarze. W maju ub. roku do mieszkania autora strony weszli funkcjonariusze ABW i zabezpieczyli jego laptop oraz nośniki danych. Zleciła to prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta.

Akcja ABW przeciw autorowi strony zdaniem wielu komentatorów była zamachem na wolność słowa.

Odnosząc się do sprawy prezydent Bronisław Komorowski mówił, że z akcją ABW nie miał nic wspólnego. Zaznaczył, że potrafi z dystansem i autoironią podchodzić do satyrycznych materiałów, również na swój temat, jednak - jak mówił wtedy - warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści bądź zwykłego chamstwa.

(Nap)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)