Tydzień zaczynamy od spadków
Poniedziałkowa sesja za oceanem zakończyła się spadkami wszystkich głównych indeksów. Spadające ceny ropy nadal są najczęściej wymienianym czynnikiem stojącym za spadkami, ale na horyzoncie pojawiają się także nowe.
15.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 09:59
Rekordowo niskie ceny za baryłkę ropy powoli przestają dziwić. Obecnie cena baryłki Brent z dostawą w styczniu spadła do poziomu około 60 dol. Jeszcze tańsza jest amerykańska ropa której cena testuje poziom 58 dol. Są to poziomy nie notowane od lat i wszystko wskazuje na to, że obecny trend się utrzyma oraz w najbliższej przyszłości będziemy obserwować dalsze spadki. Spadające notowania ropy ciągnął w dół spółki z sektora energetycznego co wymiernie odbija się na wynikach indeksów.
Ceny ropy nie są jednak jedynym czynnikiem, który nie pozwala niedźwiedziom zapaść w sen zimowy. Po krótkim okresie spokoju na scenę powracają dane makroekonomiczne i rachityczny wzrost gospodarczy. Europa ciągle nie może otrząsnąć się po ostatnim kryzysie. Słabe dane notuje także gospodarka Japonii. Wśród czynników ryzyka coraz częściej wymienia się także Rosję, której lista problemów gospodarczych każdego zniechęciłaby do inwestowania w ryzykowne aktywa.
Z drugiej jednak strony mamy dane krajowe, a te nie wyglądają najgorzej. W poniedziałek poznaliśmy odczyt produkcji przemysłowej. Z danych podanych przez FED wynika, że w listopadzie 2014 r. odnotowaliśmy skok o 1,3 proc. miesiąc do miesiąca. Analitycy spodziewali się skoku o 0,7 proc. Wykorzystanie mocy produkcyjnych amerykańskich firm wyniosło tymczasem 80,1 proc. Analitycy oczekiwali wyniku 79,4 proc.
Powyższe dane złożyły się na końcowy wynik. Finisz był w czerwonych barwach. Dow Jones Industrial spadł o 0,58 proc. do poziomu 17180,84 pkt. S&P 500 osunął się o 0,63 proc. do 1989,63 pkt. Nasdaq stracił 1,04 proc. swojej wyceny i zakończył dzień z wynikiem 4605,16 pkt.