Tytoń i alkohol napędzają chorobę

Rak trzustki to jeden z najbardziej podstępnych nowotworów. I najtrudniejszy do wyleczenia.

Tytoń i alkohol napędzają chorobę
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:33

Śmierć aktorki Anny Przybylskiej, a wcześniej twórcy Apple Steve'a Jobsa i aktora Patricka Swayze, uwrażliwiła świat na ten rzadki nowotwór, który dotyka 2 proc. populacji. Według danych z 2011 r. w Polsce z powodu raka trzustki zmarło 4448 osób, a zdiagnozowano go u 3290 pacjentów. Ryzyko zachorowania wzrasta z wiekiem. 80 proc. przypadków diagnozuje się u osób po 80. roku życia.

Choć według Krajowego Rejestru Nowotworów choroba dotyka tyle samo kobiet co mężczyzn, światowi eksperci uznają, że bardziej narażeni są na niego mężczyźni. Może to wynikać z czynników ryzyka - palenia papierosów i picia alkoholu, które wciąż częściej dotyczy płci brzydkiej.

Widać, gdy jest już ?za późno

Trzustka, około 100-gramowy narząd gruczołowy o długości od 12 do 20 cm, odpowiada za produkcję hormonów, m.in. insuliny i glukagonu, oraz enzymów trawiennych. Rak tego narządu, znajdujący się według różnych źródeł na siódmym lub ósmym miejscu pod względem śmiertelności, jest najbardziej bezlitosny.

- Diagnoza w zaawansowanym stadium praktycznie przekreśla szansę na wyleczenie, a we wczesnym stadium rozpoznaje się go niezmiernie rzadko, bo nie daje żadnych objawów - tłumaczy prof. Piotr Wysocki, kierownik Kliniki Onkologicznej Centrum Onkologii w Warszawie, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej. Dodaje, że symptomy, takie jak żółtaczka, bóle brzucha i bóle pleców, występują nawet po kilku latach od pojawienia się pierwszej zmutowanej komórki. A i wtedy chorzy potrafią krążyć między specjalistami - internistami, gastroenterologami i ortopedami - błędnie leczeni na schorzenia wątroby lub kręgosłupa. Kiedy słyszą właściwą diagnozę, mają już często przerzuty, a większość z nich przeżywa mniej niż rok od rozpoznania.

U pani Anny, 39-latki z Warszawy, ból umiejscowił się w prawym podżebrzu. - Lekarz pierwszego kontaktu zlecił wprawdzie USG i badania krwi, ale kiedy nic nie wykazały, uznał, że to woreczek żółciowy i że taka jest moja fizjologia. Zalecił więc dietę i ćwiczenia fizyczne. I to mimo że raka trzustki mam w wywiadzie - w wieku 45 lat zmarł na niego mój ojciec. Miesiąc później trafiłam do szpitala z żółtaczką mechaniczną wywołaną przez guz, który uciskał na pęcherzyk żółciowy - opowiada pani Anna.

Dwucentymetrowy nowotwór wykazała dopiero tomografia. Okazało się, że jest nieoperacyjny, i od kilku miesięcy pani Anna przyjmuje chemioterapię, licząc na zmniejszenie guza. Być może mniejszy dałoby się wyciąć, a tym samym uratować matkę dwojga dzieci. Pani Anna jest przekonana, że do rozwoju nowotworu by nie doszło, gdyby pacjentów takich jak ona, z rodzinną historią nowotworu trzustki, poddawano corocznym badaniom tomografem. - W moim przypadku USG okazało się nieskuteczne - mówi.

Również prof. Wysocki uważa, że to badanie jest mniej skuteczne niż tomografia i we wczesnych stadiach nowotworu sprawdza się głównie u osób bardzo szczupłych.

USG raz do roku

U pani Grażyny, 64-latki, u której rak trzustki pojawił się jako kolejny przerzut leczonego od dziesięciu lat jasnokomórkowego raka nerki, USG okazało się jednak kluczowe - wykryło guza we wczesnym stadium i pozwoliło odpowiednio wcześnie przeprowadzić operację.

- Jestem orędowniczką wszelkich badań, szczególnie USG, które mimo wszystko jest podstawowe w ocenie trzustki. Zwracam na nie uwagę wszystkim dookoła, zachęcam, by poddawali mu się przynajmniej raz do roku - dodaje pani Grażyna. Razem z Polską Koalicją Pacjentów Onkologicznych wspiera działania edukacyjne.

- Zależy nam na budowaniu wiedzy na temat raka trzustki i świadomości problemów związanych z tą chorobą. Chcemy uwrażliwić na ten problem także lekarzy pierwszego kontaktu, którzy kierują chorych na badania USG - mówi Jacek Gugulski, wiceprezes PKPO. Koalicja będzie przekonywać do rzucenia palenia i ograniczenia alkoholu, a także przejścia na dietę przyjazną dla przewodu pokarmowego - ograniczającą tłuszcze zwierzęce, potrawy smażone i wysoko przetworzoną żywność.

Pacjenci walczą też o dostęp do nowoczesnych terapii. Obecnie w Polsce raka trzustki leczy się według dwóch schematów - agresywnego trójlekowego folfirinoksu, zalecanego w przypadku chorych młodszych i sprawnych, i połączenia gemcytabiny z nab-paklitakselem, który jednak nie jest w Polsce refundowany i zaliczany jest do tzw. chemioterapii niestandardowej, która przysługuje tylko części pacjentów.

Według ekspertów, nab-paklitaksel wyraźnie wydłuża życie chorych i obniża ryzyko zgonu. Niestety, nadal nie został oceniony przez Agencję Oceny Technologii Medycznych, przez co nie ma szansy na refundację. A o najnowocześniejszych terapiach, testowanych obecnie m.in. w USA, polscy chorzy nie mają nawet co marzyć.

Endoskopowa Ultrasonografia EUS

Alternatywą dla klasycznego USG jamy brzusznej może być EUS, metoda łącząca endoskopię i ultrasonografię. Aparat do EUS, nazywanego też endosonografią, przypomina zwykły endoskop, ale wyposażony jest w głowicę USG, która pozwala ocenić ściany przewodu pokarmowego i narządów przylegających do przełyku, żołądka i dwunastnicy. Utrasonografia endoskopowa pozwala ocenić, jak głęboko sięga zmiana, a w niektórych przypadkach od razu ją wyciąć, bez konieczności operacji. Badanie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Można je też wykonać prywatnie za ok. 1000 zł. ??

?kek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)