Ubezpieczyciel chce leczyć
Ergo Hestia zapowiada walkę o przywrócenie poszkodowanych w wypadkach do normalnego życia. Chce leczyć i pomagać chorym psychologicznie.
15.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 12:10
Nie ukrywa, że w konsekwencji może się to też przyczynić do wypłaty niższych świadczeń w przyszłości - o ile poszkodowany będzie zdolny wrócić do aktywnego, zawodowego życia.
W przygotowanym raporcie, eksperci ubezpieczyciela podkreślają, że kierowcy i pasażerowie, którzy ulegli ciężkiemu wypadkowi, najczęściej otrzymują od ubezpieczyciela przede wszystkim rekompensatę finansową. - Tymczasem oprócz wypłaty odszkodowania potrzebują opieki, rehabilitacji medycznej i przywrócenia ich do życia w społeczeństwie. Już dziś podopieczni Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym ERGO Hestii mają do dyspozycji egzoszkielet EKSO, jedno z najnowocześniejszych urządzeń rehabilitacyjnych - czytamy w raporcie.
Każdego roku w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy wypadków drogowych, w których tysiące osób doznają trwałego uszczerbku na zdrowiu. Im prędzej poszkodowani powrócą do życia - tym lepiej dla nich i dla społeczeństwa.
Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym ERGO Hestia
ERGO Hestia dostrzegła ten problem i już w 2009 roku powołała Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym, które zajmuje się wybranymi, najbardziej poszkodowanymi ofiarami wypadków drogowych: z urazami czaszkowo-mózgowymi, wielonarządowymi, licznymi złamaniami - często oznaczającymi dla nich trwałą niepełnosprawność.
Barbara Stachowicz, która kieruje Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym ERGO Hestii komentuje w opracowaniu, że opieka nad poszkodowanym to spełnienie obietnicy, którą ubezpieczyciel składa swoim klientom w momencie sprzedaży polisy. - Robimy wszystko, aby zminimalizować konsekwencje szkody. To korzystne dla poszkodowanych - bo wracają do zdrowia i stają się samodzielni, oraz ubezpieczyciela - bo osobom niezależnym prywatnie i zawodowo może wypłacać rentę adekwatną do ich stopnia niepełnosprawności - dodaje Barbara Stachowicz.
Nie czekając na zgłoszenie poszkodowanych, Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń samo nawiązuje kontakt z poszkodowanymi, ocenia sytuację oraz zapewnia rehabilitację w najlepszych klinikach w Polsce.
Opieka, którą gwarantuje Centrum, jest dopasowana do potrzeb poszkodowanych, kompleksowa i dotyczy wszystkich sfer życia pacjenta - fizycznej (fizykoterapia)
, psychicznej (pomoc psychologa)
, społecznej oraz zawodowej (przekwalifikowanie się po wypadku). Realizacja programu rozpoczyna się niemal natychmiast. Poszkodowani nie czekają w kolejkach, nie szukają rehabilitantów czy psychologów samodzielnie. Dzięki kompleksowemu podejściu oszczędzają czas, który mogą poświęcić na rehabilitację. To na polskim rynku nowatorskie podejście.
Programy rehabilitacyjne oznaczają redukcję ewentualnych roszczeń rentowych poprzez przywrócenie pełnej lub maksymalnej do osiągnięcia sprawności funkcjonalnej oraz aktywności społecznej i zawodowej poszkodowanego.
Rehabilitacja poszkodowanego za pośrednictwem Centrum pozwala zminimalizować zagrożenie nieprofesjonalną, nieskuteczną, a czasem wręcz przynoszącą niekorzystne efekty rehabilitacją - która może oznaczać zwiększenia roszczeń. Z kolei bieżąca kontrola procesu leczenia poszkodowanego oznacza dla ERGO Hestii większą precyzję przy wycenie szkody.
Hestia leczy do skutku
Przez pięć lat funkcjonowania Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym zaproponowało zindywidualizowane programy już 234 poszkodowanym. Do tej pory do programów rehabilitacyjnych przystąpiły 132 osoby, z czego 74 z sukcesem zakończyło długotrwały proces leczenia, odzyskując pełną lub maksymalną do osiągnięcia sprawność funkcjonalną. Ci poszkodowani wrócili do aktywności społecznej i zawodowej.
Podopieczni Centrum mają już do dyspozycji nowoczesne programy i terapie. Wśród nich jest jedno z najnowocześniejszych urządzenie rehabilitacyjnych - egzoszkielet EKSO.
Dzięki temu sprzętowi poszkodowani w wypadkach będą mieli szansę na jeszcze skuteczniejszą rehabilitację i nadzieję na szybszy powrót do zdrowia. Egzoszkielet ma służyć przede wszystkim osobom z przerwanym rdzeniem kręgowym. Wysyła impulsy elektryczne do mięśni nóg i sprawia, że same stawiają kroki. Pacjenci mogą w nim ćwiczyć w oczekiwaniu na moment, w którym możliwe będzie zrekonstruowanie uszkodzonego kręgosłupa.
Sprzęt pomaga też psychicznie. Osoby z urazami rdzenia to często pacjenci, którzy stracili władzę w nogach z dnia na dzień. Jeszcze chwilę wcześniej byli sprawni fizycznie, teraz mierzą się z dużą niepełnosprawnością. Jeśli choć na chwilę mogą przebywać w ruchu i w pionie, to powraca im nadzieja.
W przypadku niezdolności poszkodowanego do pracy, Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca im dożywotnią rentę powypadkową inwalidzką. Tylko w 2012 roku, na renty inwalidzkie i renty rodzinne dla bliskich ofiar wypadków komunikacyjnych, ZUS przeznaczył ponad 2,9 mld zł (dane według Pandory 2013). Dziesięć lat temu było to niecałe 13 mln zł. Koszty ponoszą też pracodawcy, którzy z dnia na dzień tracą wykwalifikowanego pracownika. Ich straty w 2012 r. zostały oszacowane na prawie 3 mld zł.
Finansowe i pozafinansowe koszty wypadków są tym wyższe, im bardziej długotrwałe są ich skutki. Im szybciej ofiara dojdzie do stanu sprzed wypadku, tym krócej jest nieobecna w pracy, krócej pobiera rentę i pomoc finansową. Dlatego tak ważna jest chęć jak najszybszego powrotu do zdrowia. Dużą rolę odgrywa czas, w jakim po zakończeniu leczenia poszkodowany zdecyduje się na rehabilitację. Czasem to, co byłoby do osiągnięcia podczas rehabilitacji od razu po wypadku, po pół roku jest już niemożliwe.
Finał w sądzie
Tymczasem w Polsce proces oceny szkód jest złożony, często nieprzejrzysty i niejednokrotnie znajduje swój finał w sądzie. Poszkodowani, zamiast na rehabilitacji, koncentrują się na walce o odszkodowanie. Nawet, jeśli od razu zdecydują się na rehabilitację, w ramach NFZ mogą jedynie pomarzyć o intensywnym, szybkim i dopasowanym do swoich potrzeb programie. Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, mimo zwiększenia środków na zabiegi, sytuacja chorych nie tylko się nie poprawiła, ale wręcz się pogorszyła. Jeszcze trzy lata temu na rehabilitację czekało w Polsce 400 tys. osób. Trzy lata później oczekujących było o 200 tys. więcej. Wydłużył się także czas oczekiwania na zabiegi. W tej chwili wynosi od dwóch do ośmiu miesięcy. Cztery lata temu był on o połowę krótszy.