UE nie wierzy w polskie weto. W poniedziałek głosowanie nad budżetem
W poniedziałek ma zostać przeprowadzone głosowanie nad unijnym pakietem budżetowym. Polska i Węgry grożą wetem, bo nie zgadzają się na mechanizm warunkujący wypłacanie unijnych pieniędzy od przestrzegania zasad praworządności
16.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:47
Na zasadę praworządności premier Mateusz Morawiecki już raz się zgodził. Podczas negocjacji budżetowych w lipcu.
Teraz twierdzi jednak, że obecnie proponowane przez unijne władze rozwiązania nie są zgodne z tamtymi ustaleniami.
Wysłał listy do liderów Unii Europejskiej, w których poinformował, że Polska nie zgadza się na projekt rozporządzenia warunkującego wypłacanie unijnych pieniędzy od przestrzegania zasad praworządności i zagroził, że Polska zawetuje całość ustaleń.
Weto zapowiedział też szef węgierskiego rządu Wiktor Orban, któremu również nie podoba się zasada praworządności.
Unijny budżet na lata 2021-27 to ponad bilion euro. Oraz dodatkowe 750 mld euro z Funduszu Odbudowy, który ma pozwolić krajom UE pokonać kryzys związany z koronawirusem.
Polska ma otrzymać łącznie, według rządowych wyliczeń, 776 mld zł (według listopadowych kursów), co sprawia, że jest jednym z największych beneficjantów unijnego budżetu.
Między innymi dlatego Bruksela w polskie weto nie wierzy i głosowania nad budżetem nie zamierza przekładać.
W poniedziałek nad budżetem będzie głosować komitet Stałych przedstawicieli - organ złożony z przedstawicieli krajów członkowskich przy Radzie Unii Europejskiej.
– List Morawieckiego jest stonowany w porównaniu z listem Orbána. Jest napisany tak, że otwiera furtki na różne możliwości. Zostawia przestrzeń, żeby do jakiegoś kompromisu dołączyć – mówi w nieoficjalnej rozmowie z "Rzeczpospolitą" dyplomata w Brukseli.
Cofnięcie zapisanej w budżecie warunkowości bez zawetowania ustawy budżetowej jest praktycznie niemożliwe, bo przywódcy państw UE już raz, po trudnych negocjacjach, się na nią zgodzili.
– Negocjacje budżetowe są już w fazie bardzo zaawansowanej. W lipcu zawarto porozumienie w gronie państw członkowskich, było ono potem interpretowane na wiele sposobów, ale nie ma wątpliwości, że obejmowało ono warunkowość w kontekście praworządności. I zostało to zaakceptowane przez wszystkie państwa. Nie możemy zdemontować tego mechanizmu, tak jakby nigdy nie było tamtych negocjacji. To jest niepożądane i nierealne – powiedział "Rzeczpospolitej" Clément Beaune, francuski minister ds. europejskich.