Ukraina gotowa do rozmów z Rosją, ale liczy też na dostawy gazu z UE

Ukraina wykazała, że jest prawdziwym partnerem UE, dostarczając jej gaz, choć sama nie ma dostaw z Rosji - mówił w Brukseli ukraiński minister energetyki Jurij Prodan. Jest on gotowy do wznowienia rozmów z Rosją, ale liczy też na zwrotne dostawy gazu z UE.

25.06.2014 16:55

W środę w Brukseli Prodan spotkał się z komisarzem UE ds. energii Guentherem Oettingerem. Podczas spotkania omówiono przygotowania Ukrainy do zimy oraz możliwość wznowienia trójstronnych rozmów z Rosją ws. rozwiązania konfliktu wokół zadłużenia Kijowa za dostawy gazu i ceny rosyjskiego surowca. Półtora tygodnia temu rozmowy te załamały się i Gazprom wstrzymał dostawy na Ukrainę. Na razie utrzymany jest tranzyt gazu do UE.

"Obecnie nie mamy problemów. Nie ma dostaw gazu od Gazpromu na Ukrainę, ale nasi ukraińscy partnerzy i Naftohaz gwarantują 100 proc. gazu pochodzącego z Gazpromu na rynki unijne. Mamy wspólną wizję uniknięcia zakłóceń dostaw gazu dla rynku UE i dla rynku ukraińskiego zimą 2014/2015" - powiedział po spotkaniu Oettinger. "Mamy wspólną ambicję wypełnienia ukraińskich magazynów, jak tylko to możliwe, do ok. 20 mld metrów sześciennych (gazu), by być przygotowanym na długą i intensywną zimę 2014/2015" - dodał.

Komisarz zapowiedział, że zamierza zadzwonić do ministra energetyki Rosji Aleksandra Nowaka i szefa Gazpromu Aleksieja Millera, by zaoferować im kontynuowanie rozmów i trójstronne spotkanie przed przerwą letnią, "by znowu sprawdzić, czy są szanse na kompromisowe albo przejściowe rozwiązanie", równolegle do arbitrażu w Sztokholmie.

Prodan poinformował, że ukraiński system przesyłu gazu od półtora tygodnia pracuje bez dostaw gazu z Rosji. Poza incydentem (wybuchem) na gazociągu Urengoj-Pomary-Użhorod "nie mieliśmy jakichkolwiek problemów z dostawami gazu do Europy" - powiedział. "Ukraina udowodniła więc, że jest prawdziwym partnerem, który może pracować w takich warunkach i może dostarczać gaz do krajów europejskich" - dodał Prodan.

Zapewnił, że Ukraina jest nadal gotowa do rozmów trójstronnych z Rosją, pomimo pozwu złożonego w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie. Także Gazprom złożył skargę przeciwko ukraińskiemu Naftohazowi. "Jesteśmy gotowi kontynuować nasze negocjacje, jesteśmy gotowi do uzgodnienia pewnego przejściowego pakietu, który pozwoliłby nam dostarczać potrzebne ilości gazu na Ukrainie i napełnić podziemne magazyny w kraju" - zapowiedział.

Tematem rozmów był też zwrotny przepływ gazu z krajów unijnych na Ukrainę poprzez tzw. rewersy. "Mamy nadzieję, że już od 1 października, a nawet wcześniej będziemy w stanie otworzyć mały rewers ze Słowacji" - oświadczył Prodan. Zaznaczył jednak, że liczy na większe możliwości dostaw zwrotnych przez Słowację. "Myślę, że razem z Komisją Europejską będziemy musieli pracować nie tylko nad małym rewersem ze Słowacji, ale także mówić o dużym rewersie" - dodał.

28 kwietnia operatorzy ze Słowacji i Ukrainy podpisali memorandum o zwrotnych dostawach gazu na Ukrainę przez niewielki gazociąg Vojany-Użhorod. Ma on umożliwić dostawy do 8 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Ukrainie zależy jednak na większych dostawach gazu ze Słowacji (do 30 mld metrów sześciennych rocznie), a takie są możliwe jednym z czterech głównych międzynarodowych gazociągów tranzytowych. Tymczasem bez zgody Rosji i Gazpromu taki "duży rewers" nie jest możliwy, bo byłby on sprzeczny z zobowiązaniami słowackiego operatora gazociągów Eustream.

Odnosząc się do zwrotnego przepływu gazu z krajów europejskich, Prodan podkreślił, że otrzymał od firm z UE oferty cenowe, które są całkiem atrakcyjne w porównaniu z ofertą Gazpromu, nawet biorąc pod uwagę rabaty na cło eksportowe.

Powiedział też, że poprosił europejskie firmy, by kupowały rosyjski gaz od Gazpromu na granicy Ukrainy i Rosji; dodał, że firmy te mają prawo kupować tam gaz i trzymać go w ukraińskich magazynach. Przyznał, że jest problem z Gazpromem, ale jego zdaniem nie może on tego odmówić. Jak dodał, gaz ten mógłby być w sezonie jesienno-zimowym używany przez ukraińskich i europejskich konsumentów.

Z Brukseli Julita Żylińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)