Ukraińska codzienność: niskie płace, wysokie ceny żywności
Średnia pensja na Ukrainie wyniosła w sierpniu bieżącego roku 3304 hrywien, co w przeliczeniu na nasza walutę daje ok. 1242 zł. Największymi krezusami są mieszkańcy Kijowa, którym wiele jednak brakuje do przeciętnych zarobków w Polsce.
05.12.2013 | aktual.: 05.12.2013 16:12
Średnia pensja na Ukrainie wyniosła w sierpniu bieżącego roku 3304 hrywien, co w przeliczeniu na naszą walutę daje ok. 1242 zł. Największymi krezusami są mieszkańcy Kijowa, którym wiele jednak brakuje do przeciętnych zarobków w Polsce. Dodatkowo za naszą wschodnią granicą dużo wyższe są ceny żywności, co znacznie wpływa na koszty utrzymania. Zgodnie z opracowanymi przez Państwową Służbę Statystyczną Ukrainy danymi średnie zarobki zmniejszyły się w porównaniu z lipcem 2013 roku o 3,7 proc., ale w zestawieniu z sierpniem 2012 roku odnotowano wzrost o 7,5 proc.
Na najwyższe wynagrodzenie mogli liczyć zatrudnieni w transporcie lotniczym (11 020 hrywien – 4144 zł), który znacznie przewyższa inne sektory, jeśli chodzi o wysokość zarobków. W sektorze finansowo-ubezpieczeniowym płace wyniosły średnio 6295 hrywien (2367,5 zł), a w informacji i telekomunikacji 4653 hrywien (1749 zł).
Przeciętne płace w najsłabiej opłaconych sektorach nie przekraczają tysiąca złotych. Urzędnik pocztowy lub pracownik służb kurierskich zarabia zaledwie 1956 hrywien (736 zł), pracujący w sektorze rolniczym 2343 hrywien (881 zł), a w hotelowo-gastronomicznym 2329 hrywien (875 zł). Ogółem tylko pięć sektorów znalazło się powyżej krajowej średniej. Oprócz wspomnianych powyżej, są to jeszcze administracja państwowa i obronna oraz przemysł.
Wynagrodzeniom na Ukrainie towarzyszy także spore, sięgające nawet 2,5 tys. hrywien zróżnicowanie pod względem terytorialnym. W Kijowie zarabia się 5035 hrywien (1,894 zł), podczas gdy w obwodzie tarnopolskim jest to zaledwie 2040 hrywien (767 zł). Sporą różnicę widać także między samą stolicą Ukrainy, gdzie płace wzrosły w ciągu roku o ponad 10 proc., a całym okręgiem kijowskim. Tam z kolei spadły one o 1 proc. do poziomu 3335 hrywien (ok. 1250 zł).
Oprócz Kijowa najlepiej opłacanymi regionami są obwody doniecki i ługański. Jednak aż w 19 okręgach zarobki nie przekraczają 3000 hrywien, a w 22 plasują się poniżej krajowej średniej. Oprócz obwodu tarnopolskiego najniższe są w chersońskim, czerniowieckim i czernihowskim. Dla porównania średnia krajowa w Polsce wyniosła w październiku 2013 roku 3834,17 zł brutto. Z analiz „The Economist” wynika ponadto, że przeciętny ukraiński pracownik musi harować ok. 10 dni, aby dorównać stawce godzinowej swojego szefa. Tylko Rumuni potrzebują na to więcej czasu. Polakom zajmuje to zwykle ok. 7 dni roboczych.
W ciągu ostatnich 5 lat średnia pensja na Ukrainie wzrosła o 76 proc. Jeszcze w sierpniu 2008 roku wynosiła ona niecałe 700 zł (1872 hrywny). Podobnie jak teraz najwyższymi, bo wynoszącymi 3110 hrywien (1157 zł), zarobkami cieszyli się wtedy mieszkańcy Kijowa, a z najniższymi, w wysokości 1321 hrywien (497 zł), borykali się pracujący w obwodzie tarnopolskim (1321). Nie nastąpiły także duże zmiany, jeśli chodzi o najlepiej opłacane sektory. Także w 2008 roku był to transport lotniczy i sektor finansowo-ubezpieczeniowy. Najgorzej było w rybołówstwie, produkcji wyrobów skórzanych oraz przemyśle tekstylnym i odzieżowym.
Problemem Ukrainy jest nie tylko niski poziom zarobków, ale też ich niewypłacanie w terminie. Zadłużenie z tego tytułu wynosiło 1 września bieżącego roku 982,95 mln hrywien (prawie 370 mln zł), co stanowi wzrost o 2,8 proc. w ciągu 12 miesięcy. Największe problemy z regularnymi płatnościami są w obwodzie donieckim (154,8 mln), kijowskim (151,5 mln) i charkowskim (95,9 mln), a najmniejsze w czerniowieckim (59 tys.), rówieńskim (729 tys.) oraz wołyńskim (3,1 mln).
Płace niskie, ceny wysokie
Płaca minimalna na Ukrainie na początku 2013 roku wynosiła 1147 hrywien, a od 1 grudnia miała wzrosnąć do 1218 hrywien (ok. 466,5 zł). To ok. 3 razy mniej niż w naszym kraju, gdzie od 1 stycznia 2014 roku wynosić będzie 1680 zł brutto. Na wyższe zarobki mogą liczyć nawet najgorzej opłacani Białorusini, gdzie najniższa krajowa po ostatniej podwyżce wynosi 1395 mln tamtejszych rubli, co daje w przeliczeniu 537,07 zł.
Sytuację życiową Ukraińców pogarszają także wysokie koszty utrzymania. Niski poziom płac nie odpowiada bowiem cenom niektórych produktów, które są bardzo wysokie. W kwietniu w Rzeszowie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Rozwój gospodarczy miast i regionów”. Jedną z prelegentek była Julia Majstruk, studentka lwowskiej Państwowej Akademii Finansów.
Porównała ona ceny podstawowych produktów spożywczych w hipermarkecie w Polsce i na Ukrainie. Za 32 wskazane produkty w Krakowie zapłacić trzeba było 330 hrywien, podczas gdy we Lwowie prawie dwukrotnie więcej, bo 600 hrywien. W przeliczeniu na złotówki różnica wyniosła 101 zł (124 zł w Krakowie – 225 zł we Lwowie przy kursie 1 hrywna = 0.3761 zł).
Jak podkreślała Julia Majstruk, na Ukrainie droższa jest m.in. czekolada, masło, makaron, dżem, kiełbasa, szynka, pieczarki, pomidory czy też nawet płatki kukurydziane. Biorąc pod uwagę niskie zarobki i wysokie ceny, nie należy się dziwić, ze wielu Ukraińców decyduje się na pracę i poszukiwanie szansy na lepsze życie w naszym kraju. W okresie od stycznia do grudnia 2012 roku wydano 20 295 zezwoleń na pracę Ukraińcom, którzy podejmowali prace głównie w sektorze budowlanym.
Dużo więcej obcokrajowców pracuje w Polsce na podstawie oświadczeń składanych w urzędach pracy. W 2012 odnotowano 243 736 takich pracowników, a w tym gronie zdecydowanie przeważają Ukraińcy (223 671). Stanowili oni ponad 91 proc. całej grupy.
KK, AS, WP.PL