Kilka lat temu sporo zamieszania zrobiła w brytyjskim mieście Gloucester inicjatywa przedsiębiorczego Polaka, który otworzył na jednej z głównych ulic sklep Biedronki.
Lokalne media zainteresowały się biznesem Polaka, bo mieszkańcom nie przypadł do gustu jaskrawo-żółty szyld. Jednak sklep Biedronki, oferujący polskie produkty, takie jak kiełbasy, wędliny czy alkohol, szybko zyskał klientów, szczególnie wśród imigrantów.
Nic dziwnego, bo choć w nazwie użyto liczby mnogiej, to niewiele brytyjski sklep odróżnia od dobrze znanej w Polsce sieci dyskontów.
A to niejedyny przykład, gdy w dużych skupiskach Polonii przedsiębiorczy rodacy sięgają po dobrze znane brandy w handlu.