Ukraińskie sklepy czyszczą półki z produktów Coca-Coli. Bo nie wycofała się z Rosji
W obliczu wojny w Ukrainie wiele zachodnich firm bojkotuje Rosję i wstrzymuje działalność na tym rynku. Ale nie wszystkie. Na taki krok nie zdecydowała się m.in. Coca-Cola. W konsekwencji ukraińskie sieci sklepów wycofują produkty tej firmy z półek. Na taki krok zdecydowało się co najmniej trzech dużych graczy.
07.03.2022 | aktual.: 07.03.2022 19:27
Ukraińskie sieci marketów zdecydowały się na wycofanie z oferty produktów spółki Coca-Cola Company. Oznacza to, że z półek zniknie nie tylko Coca-Cola, ale też Sprite, Fanta, Schweppes, Bonaqua, FuzeTea, soki Rich i energetyki Monster i Burn - podała w piątek agencja Interfax-Ukraina.
Ukraińskie sklepy nie chcą współpracować z Coca-Colą
Taką decyzję podjęły sieci Novus, Varus i grupa Fozzy, do której należą sklepy Silpo, Fora, Thrash i hurtownie Fozzy. "Nasza sieć nie współpracuje już z Coca-Cola Company, która kontynuuje działalność na terenie agresora" - uzasadnia Novus. Podobnie motywuje to Varus, a grupa Fozzy nie podaje przyczyn w swoim komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. ONZ poinformowało w poniedziałek, że w wojnie zginęło 406 cywilów (ta liczba jest zapewne większa, ale potrzeba czasu, by ją potwierdzić), w tym 27 dzieci. 801 cywilów zostało rannych, a z ogarniętego wojną kraju uciekło już 1,7 mln uchodźców.
W ostatnich dniach w reakcji m.in. na bezwzględność, z jaką armia rosyjska atakuje ukraińskie osiedla mieszkalne, wiele zachodnich firm zdecydowało się na zawieszenie działalności w Rosji. Sprzedaż w tym kraju wstrzymują m.in. zachodnie marki luksusowe, H&M, Nike, IKEA, a także polska firma LPP, do której należą sklepy Reserved, House, Cropp czy Mohito.
Kto został, budzi kontrowersje
Na taki krok nie zdecydowały się natomiast m.in. McDonald's, KFC, Pepsi czy Coca-Cola. Ta ostatnia głos w sprawie wojny zabrała raz, 3 marca. Firma napisała wtedy w komunikacie, że "z ciężkim sercem" śledzi informacje z Ukrainy. Poinformowała, ze przeznacza milion euro na Czerwony Krzyż w Ukrainie i 550 tys. euro dla państw, które przyjmują uchodźców. O Rosji, wojnie czy choćby konflikcie w komunikacie nie ma słowa.
Tymczasem, jak podaje The Independent, na Twitterze rośnie liczba tweetów wzywających do bojkotu firm, które nie zawiesiły działalności w Rosji.