Unia nie dyskryminuje pracowników

Państwa Unii Europejskiej nie dyskryminują na rynku pracy ze względu na pochodzenie czy narodowość.

Unia nie dyskryminuje pracowników
Źródło zdjęć: © Thinkstock

10.06.2013 | aktual.: 11.06.2013 08:40

Państwa Unii Europejskiej nie dyskryminują na rynku pracy ze względu na pochodzenie czy narodowość. Odsetek zatrudnionych obcokrajowców w krajach EU27 był w 2012 nawet nieco wyższy niż obywateli pracujących na terenie własnego państwa – wynika z danych Eurostat.

W 2012 roku we wszystkich krajach członkowskich stopa zatrudnienia własnych obywateli wyniosła 64,6% osób aktywnych zawodowo (15-64) i była niższa niż w przypadku obcokrajowców z innych państw wspólnoty - 67,7%. Jeśli zaś chodzi o obywateli państw nienależących do Unii kształtowała się na poziomie 53,7%.

Podobnie jest, jeśli pod uwagę weźmiemy tylko i wyłącznie członków strefy euro (tzw. EA17). W tym wypadku różnica między pracownikami „macierzystymi”, a tymi z innych krajów członkowskich była jeszcze mniejsza - tylko 1% (64,5 do 65,5). W strefie euro pracuje też 52,9% osób z krajów nie należących do UE.

Najwięcej rodzimych obywateli pracuje w Holandii (75,8%), Szwecji (75,1%), Niemczech (74,2%) oraz Austrii (73,7%). Jeszcze lepiej prezentują się kraje nienależące, aczkolwiek współpracujące z Unią Europejską. W przypadku Szwajcarii stopa zatrudnienia to 80,6%, Islandii 79,6%, a w Norwegii 75,9% osób aktywnych zawodowo. Najgorzej przedstawiała się sytuacja Greków (51,5%), Włochów (56,4%), Hiszpanów (56,2%). Wszyscy jednak wypadają lepiej niż Chorwacja, która członkiem Unii stanie się już w lipcu br. (50,7%).

Największe zatrudnienie obcokrajowców z państw unijnych (80,2%) odnotowano w Słowenii. W pierwszej trójce znalazły się także Łotwa (76,6%) oraz Holandia (76,1%). Na przeciwległym biegunie były Malta (53,2%) oraz po raz kolejny Grecja (54,3%) i Hiszpania (54,1%). Ponownie wyższe wartości niż w samej UE występowały w krajach nie-członkowskich np. Norwegia - 83,9%, Szwajcaria - 82%.

Największy procent pracujących obywateli państw spoza UE można było natomiast spotkać na Cyprze (73,4%) i w Czechach (73%), a najniższy w Belgii (36,2%) oraz w Chorwacji (28,3%). W Polsce w 2012 roku pracowało 59,4% rodzimych obywateli w wieku 15-64, 75,6% obcokrajowców z Unii oraz 61,4% przybyszów z krajów nie będących członkami wspólnoty. Dyskusja na temat zatrudniania obcokrajowców rozgorzała ostatnio w Wielkiej Brytanii. Premier Cameron uznał za niewłaściwe wydawanie pieniędzy na obywateli innych państw, zwłaszcza w czasie kryzysu i nazwał ich postawę „żerowaniem na brytyjskim systemie socjalnym”. Spotkało się to z krytyką Komisji Europejskiej. Przypomnijmy, że prawo unijne zabrania jakiejkolwiek dyskryminacji na rynku pracy ze względu na pochodzenie czy narodowość.

Także polscy politycy bronili m.in. naszych rodaków na wyspach argumentując ich wkład w rozwój gospodarczy Wielkiej Brytanii. Według wyliczeń brytyjski PKB wzrósł dzięki emigrantom w latach 2004-09 o 0,38%, co daje przełożenie na niemal 5 mld funtów zysku dla tamtejszego budżetu.

Eurostat podał także dane dotyczące stopy bezrobocia w Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o „tubylców” to w UE27 wyniosła ona w 2012 roku 9,8, a w strefie euro 10,5%. Problemy z pracą we własnym kraju mieli przede wszystkim Grecy (23,4%) i Hiszpanie (23,1%). Tylko trochę lepiej wyglądała sytuacja w Portugalii – 15,6% i Chorwacji 15,9%.

Najmniejsze bezrobocie jeśli chodzi o rodzimych obywateli występowało w Luksemburgu (3,3%) i Austrii (3,7%), a spośród innych państw w Szwajcarii (92,8%). W Polsce stopa kształtowała się na poziomie 10,8%. Nie są znane dane z naszego kraju na temat obcokrajowców z krajów UE i spoza wspólnoty.

10,8% to wartość mniejsza niż podawana cyklicznie przez Główny Urząd Statystyczny. Wg tej instytucji wynosiło ona w grudniu 2012 13,3%. Różnica wynika z metodologii obliczania. Eurostat za bezrobotne uznaje tylko te osoby, które są zdolne podjąć pracę w ciągu dwóch tygodni i poszukują jej co najmniej od czterech tygodni. Jednym słowem, uwzględnia tylko jednostki aktywne zawodowo. Natomiast GUS do grona bezrobotnych zalicza wszystkich zarejestrowanych w urzędach pracy.

*Dane za rok 2012

Krzysztof Kołaski,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)