UOKiK przypilnuje, czy sklepy obniżają ceny. Rusza "stały monitoring"
1 lutego weszła w życie tarcza antyinflacyjna, która zakłada m.in. obniżenie VAT-u do zera na część produktów spożywczych. Skoro sklepy są zwolnione z tego podatku, powinny obniżyć ceny, po których oferują towary klientów. Tego przynajmniej oczekiwał premier Mateusz Morawiecki, a teraz sprawdzi to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Obniżki cen nie jest jednak takie łatwe z powodu gigantycznych podwyżek kosztów, jakie ponoszą producenci i sklepy.
04.02.2022 | aktual.: 04.02.2022 13:09
- Od przyszłego tygodnia zaczynamy stały monitoring cen produktów spożywczych. Do sprawdzanego przez nas cyklicznie koszyka włożymy m.in. takie produkty jak pieczywo, nabiał, warzywa czy owoce. Wartość koszyka dóbr podstawowych będziemy monitorować w największych sieci handlowych w Polsce - zapowiedział w piątek prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny.
UOKiK będzie sprawdzał
Przypomnijmy, we wtorek z 5 proc. do zera spadł VAT na podstawowe produkty żywnościowe, jak mięso, ryby, nabiał. Niższe stawki podatku od towarów i usług mają obowiązywać do 31 lipca 2022 r.
Szef UOKiK zaapelował do sprzedawców o obniżki cen produktów spożywczych po ustawowych zmianach podatku VAT. Dodatkowo inspektorzy mają sprawdzać, czy sprzedawca umieścił przy kasie informację o obniżce VAT. Urząd zachęca też "mniejszych przedsiębiorców do odpowiedzialności i niewykorzystywania sytuacji do podnoszenia cen i marż kosztem konsumentów".
UOKiK ostrzega, że w razie stwierdzenia nieprawidłowości, może uruchomić postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, za które grozi kara do 10 proc. obrotu.
Kiedy 1 lutego weszła w życie tarcza 2.0, duże sieci sklepów rzeczywiście obniżyły ceny. Nie zawsze odbyło się to jednak w do końca jasny sposób, bo na przykład Biedronka tydzień wcześniej ceny podniosła (choć tłumaczyła, że wynika to z niezależnych od niej podwyżek cen energii i transportu, a zbieżność terminów z momentem obniżki VAT jest przypadkowa).
Obniżenie cen nie jest takie łatwe
Jednak jeszcze przed wejściem w życie tarczy antyinflacyjnej Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, przestrzegała, że obniżka VAT nie musi się przełożyć na niższe ceny na półkach - i to nie ze złej woli sklepów.
- Zarówno rząd, jak i my jasno komunikujemy, że od 1 lutego będziemy obniżać VAT. Nie oznacza to jednak, że produkty będą mogły mieć obniżoną cenę - mówiła Juszkiewicz w programie "Money. To się liczy".
– Pamiętajmy, że mamy wzrost kosztów, nie tylko operacyjnych. Mamy wzrost cen gazu, prądu, surowców na rynkach globalnych, zakłócenia w łańcuchu dostaw. Widać to po stronie dostawców i producentów, którzy już dzisiaj przynoszą nam nowe cenniki i zwracają uwagę na rosnące koszty. Do tego absencje pracowników, presja płacowa, to wszystko powoduje, że ceny produktów idą w górę. Trudno od handlu wymagać w takiej sytuacji obniżki cen – tłumaczyła.
Rzeczywiście, nie każdy obniżył w lutym cenę. Nasz czytelnik z Poznania wysłał nam w czwartek za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl zdjęcia trzech paragonów za zakupy w tym samym sklepie. Kupował pieczywo, czyli produkt objęty obniżką VAT-u. Paragony są z początku stycznia tego roku, z końca stycznia i z początku lutego, czyli już po wejściu w życie zerowego VAT-u na część produktów spożywczych. Na każdym paragonie powtarzają się dwa produkty: chleb z kodem 7236 i bułki z kodem 1515. Jak się okazuje, zamiast spaść, ceny w ciągu ostatniego miesiąca poszły w górę.
Ceny pieczywa to specyficzna kwestia, bo piekarnie mierzą się z ogromnymi podwyżkami kosztów. Jeśli rząd nie wesprze małych piekarni, to gigantyczne podwyżki cen prądu, gazu i mąki doprowadzą te firmy do upadku - ostrzegała niedawno Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie.
Piekarze dostają ostatnio gigantyczne podwyżki rachunków za gaz. Do tego dochodzą dynamicznie rosnące ceny mąki, innych surowców i mediów. Wkrótce możemy mieć do czynienia z drastycznym i gwałtownym wzrostem cen podstawowych produktów spożywczych - alarmowała Izba.
Niektóre piekarnie wywiesiły nawet specjalne tabliczki, na których informują, jak bardzo ceny są uzależnione od kosztów, jakie muszą one teraz ponosić.