USA/Uspokojenie na Wall Street po wcześniejszych spadkach
Wtorkowa sesja na nowojorskich giełdach przyniosła niewielkie zmiany głównych indeksów po silnym spadku w poniedziałek. W centrum uwagi analityków znajduje się sytuacja na chińskim rynku finansowym oraz zaostrzenie relacji między Iranem i Arabią Saudyjską.
05.01.2016 23:15
Na zamknięciu Dow Jones Industrial Average zyskał 0,06 proc., i wyniósł 17 159,76 pkt. S&P 500 wzrósł o 0,2 proc. i wyniósł 2 016,71 pkt. Nasdaq Comp. spadł 0,24 proc. do 4 891,43 pkt.
Indeks S&P 500 stracił w poniedziałek 1,5 proc. i była to najsłabsza sesja inaugurująca rok w wykonaniu tego indeksu od 9 lat. Do wyprzedaży na rynku przyczyniły się między innymi słabsze od oczekiwań dane z USA oraz Chin.
Powodu do zmartwień dostarcza powrót dużej zmienności na giełdzie chińskiej. Po silnym, siedmioprocentowym spadku w poniedziałek, we wtorek - po zmiennej sesji - główny indeks giełdy w Szanghaju zakończył dzień spadkiem o 0,3 proc. "Myślę że dzisiaj rynek trochę odetchnął z ulgą. Nie doszło do dalszego pogorszenia się sytuacji" - ocenił w CNBC Ryan Larson, kierujący działem tradingu na rynku akcji w RBC Global Asset Management.
W centrum uwagi utrzymuje się też sytuacja na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim - zaostrzenie relacji pomiędzy Iranem a Arabią Saudyjską oraz jej arabskimi sojusznikami. Ceny ropy naftowej początkowo zareagowały nań wzrostami, nie były one jednak długotrwałe i we wtorek ceny ponownie zaczęły spadać.
W ocenie analityków Natixis, konflikt pomiędzy Iranem i Arabią Saudyjską może potencjalnie zdestabilizować rynek ropy naftowej, gdyby doszło do jego eskalacji.
"Istnieje ryzyko potencjalnego silnego wzrostu premii za ryzyko, gdyby doszło do bezpośredniego konfliktu. Arabia Saudyjska i Iran są bowiem odpowiedzialne za 400 mln produkcji baryłek produkcji dziennie" - ocenił w CNBC Abhishek Deshpande, analityk ds. rynku ropy naftowej w Natixis.
"Do tej pory nie doszło jednak jeszcze do takiej eskalacji, która zagrażałaby podaży ropy. Dodatkowo wciąż mamy wysoką nadpodaż ropy naftowej, która wynosi obecnie ponad 1,5 mln baryłek dziennie. Nie dziwi mnie więc, że po początkowych wzrostach wczoraj, rynek oddał zwyżki" - dodał. PAP)