Trwa ładowanie...
praca
01-06-2009 15:35

Uśmiech pomaga w karierze

Niektóre przekonania dotyczące pracy, kariery, biznesu tak głęboko wryły się w naszą świadomość, że nawet się już nad nimi nie zastanawiamy

Uśmiech pomaga w karierze
d2bwuxi
d2bwuxi

Stock

Niektóre przekonania dotyczące pracy, kariery, biznesu tak głęboko wryły się w naszą świadomość, że nawet się już nad nimi nie zastanawiamy. Powtarzamy je tylko bezmyślnie. Czas oddzielić fakty od mitów. Okazuje się na przykład, że szczery uśmiech pomaga w karierze.

1. Optymizm góry przenosi

Pewnie wiele razy czytałeś o potędze optymizmu. Różni guru biznesu przekonują, że o sukcesie decyduje pozytywne myślenie. Zaś wykształcenie, kwalifikacje czy doświadczenie zawodowe to sprawy drugorzędne. Rzeczywiście, malkontenci skazują się na porażkę. Ale nadmiar entuzjazmu też bardzo szkodzi. Jak dowiedli Manju Puri i David Robinson, naukowcy z Duke University’s Fuqua School of Business w USA, skrajni optymiści z reguły nie lubią się przepracowywać i są rozrzutni. Z powodu lenistwa omijają ich intratne stanowiska. A jeśli nawet zarabiają krocie, to i tak nie odkładają na przyszłość. Już szybciej zdecydują się na kolejną kartę kredytową. Według amerykańskich uczonych, największe szanse na dobrą pracę i dostatnie życie mają umiarkowani optymiści. Bo są to ludzie pracowici, oszczędni, którzy spłacają swoje zobowiązania finansowe na czas. Mają oni nadzieję, że ich dochody w najbliższych pięciu latach wzrosną. I z reguły jest to samospełniająca się przepowiednia.

2. Uśmiech podnosi wydajność

Aż 96 proc. menedżerów w Ameryce uważa, że im większe poczucie humoru ma pracownik, tym lepiej pracuje. To prawda. Ale tylko wtedy, gdy radosne usposobienie jest szczere, a nie wymuszone i na pokaz. Dowiódł tego Makoto Natsumo, psychiatra z Osaka University, który badał japońskie kobiety. Wbija się im do głów, że podejmując pracę zawodową, najpierw muszą się nauczyć, że zawsze powinny być uśmiechnięte i łagodne. Jednak współpracownik, klient czy partner biznesowy łatwo rozpozna, kiedy uśmiech jest tylko sztuczną maską. Tej maski trudno się pozbyć w życiu prywatnym, a prawdziwe emocje zostają stłamszone. Natsumo zauważa, że społeczny przymus przesadnej uprzejmości, szczególnie rozpowszechniony u kobiet i w handlu, może mieć fatalne skutki dla zdrowia. No cóż, pracownik chory, osłabiony i niedomagający raczej wydajny nie jest. Czasem zdrowiej jest nakrzyczeć na natrętnego klienta – podkreśla japoński uczony.

d2bwuxi

3. Złość karierze szkodzi

Aż 83 proc. pracowników biurowych widziało, jak ich współpracownik wpadł w szał - biją na alarm psycholodzy biznesu. I oferują drogie kursy z zarządzania emocjami albo oferują nowoczesne techniki odprężenia. W końcu za chwilę możesz wybuchnąć ty, co raz na zawsze przekreśli twoje szansę na podwyżkę i awans. Nic bardziej błędnego. Furiatów, co prawda, nikt w robocie trzymał nie będzie, ale okazać irytację nie zawadzi. Przeciwnie, jeśli przestaniemy się denerwować, ucierpi na tym wydajność naszej pracy i sukces w interesach. Tak uważa coraz więcej naukowców i praktyków. Jednym z nich jest Robert Rosen, dyrektor amerykańskiej firmy Healthy Companies International. W swojej książce „Just Enough Ankiety” (Tyle niepokoju ile trzeba) radzi on biznesmenom z najwyższego szczebla: jeżeli chcecie by firma wasza była naprawdę „healthy company” (okazem gospodarczego zdrowia) – musicie się nieźle powkurzać. Nadmiar odprężenia i luzu doprowadzić was może tylko do bankructwa.

4. Inteligentni zajadą dalej

Czy istnieje zależność pomiędzy wskaźnikiem IQ a osiągnięciami zawodowymi? I tak, i nie. Tak, bo trudno sobie wyobrazić, by prezes korporacji był zupełnym idiotą (choć często o awansie nie decyduje inteligencja akademicka, ale makiaweliczna, czyli umiejętność manipulowania innymi, brak zasad moralnych i sumienia, umiejętność wchodzenia w tzw. układy). Z drugiej jednak strony – jak pokazał Daniel Goleman (ten od inteligencji emocjonalnej i społecznej), częściej karierę robi nie prymus, lecz student przeciętnie. Bo kluczowe jest nie to, co mamy w głowie, ale jak budujemy relacje z innymi ludźmi. Z kolei Malcolm Gladwell tłumaczy, że aby wykonywać zawody z górnej półki, wystarczy mieć inteligencję w granicach 110. Powyżej tego progu IQ przestaje się liczyć. To trochę tak jak z koszykarzami. Aby dostać się do reprezentacji, potrzeba mieć powyżej 190 cm wzrostu. Ale czy mamy 197 czy 199 cm – to już specjalnej różnicy nie robi.

5. Szef ma zawsze rację

W tym micie chodzi o posłuszeństwo autorytetowi (czyli władzy, hierarchii, szefowi). Lepiej się w pracy nie wychylać, nie zadawać pytań, ukryć wątpliwości – mówimy. Bo – jak śpiewał kiedyś Lady Pank – „wygrasz więcej, gdy myślisz mniej”. A jednak strach przed przełożonym, czołobitność, pokora mogą mieć tragiczne konsekwencje. Najczęstszym powodem katastrof lotniczych jest to, że drugi pilot boi się odezwać, zwrócić kapitanowi uwagę. Podobnie sprawa ma się z operacjami medycznymi – często się nie udają, bo główny chirurg jest apodyktyczny, niedostępny, trzyma asystujący mu zespół na dystans. Gdyby pielęgniarki czuły, że mogą z lekarzem swobodnie porozmawiać, liczba zgonów na stole operacyjnym byłaby zdecydowanie niższa. Oczywiście, w przypadku większości zawodów uniżoność wobec zwierzchnika do nieszczęścia raczej nie prowadzi. Za to przekreśla szanse na zawrotną karierę. Bo szefowie lubią ludzi z syndromem BMW (bierny, mierny, ale wierny), jednak promują osoby niezależne, odważne, pewne siebie (o czym
świadczy tytuł bestsellera „Grzeczne dziewczynki nie awansują”).

6. W czasie kryzys nie proś o awans

Nie zgadza się z tym Doug Arms, starszy wiceprezes sektora zarządzania kompetencjami w firmie Ajilon Professional Staffing. Według niego właśnie teraz jest najlepszy moment, by piąć się po szczeblach kariery. Przedsiębiorstwa zwalniają (nie zawsze mądrze) i powstają wakaty. Zamiast więc myśleć o przetrwaniu kryzysu, idź do przodu. Zgłoś swoją kandydaturę. Uzasadnij ją w ten sposób: „Ludzi ubywa, a pracy przybywa. Weźcie mnie pod uwagę jako specjalistę w zakresie radzenia sobie z nadmiarem obowiązków”. A następnie wymień swoje atuty i działania, w których możesz się sprawdzić. Niestety, awans w czasie recesji wcale nie musi oznaczać podwyżki. Za to przynosi większą odpowiedzialność i nowe zadania. Ale i tak warto po niego sięgnąć. Bo spowolnienie się skończy, firma odbije się od dna. A wtedy powalczysz też o wyższe wynagrodzenie.

d2bwuxi

7. Czarny zarabia mniej

Ile razy słyszeliśmy, że ciemniejsza skóra automatycznie skazuje na podległość, niskie płace lub bezrobocie? Ale nie wszędzie tak jest. W zeszłym roku czarne kobiety w Wielkiej Brytanii zarabiały o 6 proc. więcej od białych. Średnia różnica wynosiła 462 funty tygodniowo. Z kolei w Republice Południowej Afryki dyskryminowani są pracownicy o jaśniejszej karnacji. Na najwyższych szczeblach kierowniczych w firmach prywatnych nadal prawie dwie trzecie stanowisk zajmują biali, ale już w sektorze publicznym – tylko 40 proc. Ogłoszony przed trzema laty plan rządu RPA jest taki: do końca 2010 roku odsetek czarnych menedżerów ma się zwiększyć w całej gospodarce z 50 do 79 proc., a odsetek białych powinien spaść z 35 do niespełna 10 proc. Bezrobocie wśród białych od momentu upadku apartheidu w 1994 roku wzrosło o 100 proc.

8. Piękne kobiety są faworyzowane

Przystojni Amerykanie zarabiają na godzinę o 5 proc. więcej, niż ich zwyczajnie wyglądający koledzy – wynika z badań ekonomistów z Michigan i Teksasu. Brzydal wyciąga ledwo 36,5 tysięcy dolarów rocznie, przeciętniak – 40 tysięcy, a piękniś – już 42 tysięcy. A czy na lepszą płacę mogą też liczyć zmysłowe i powabne panie? Sekretarki, asystentki czy menedżerki niższego i średniego stopnia – tak. Ale na najwyższych stanowiskach kobieca uroda przestaje być zaletą, a staje się wadą. Bo jakoś trudno społeczeństwu (nie tylko facetom!) uwierzyć, że można jednocześnie być kobietą piękną i inteligentną. Z kolei szefowie mężczyźni mogą się obawiać, że bujny dekolt pani prezes będą ich rozpraszał (uroda „useksualnia” osobę). Poza tym w zarządach – i w korporacjach – pożądana jest przeciętność. Przeciętność pod każdym względem. Zwyczajność pasuje do zwyczajnej grupy. I cementuje ją. A to, co jest inne, różne, wykraczające poza standard, budzi lęk.

d2bwuxi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2bwuxi