Uwaga emeryci! Oszuści wyłudzają mieszkania
Niech historia będzie przestrogą dla wszystkich samotnych emerytów! Po tragicznej śmierci syna starsza pani przepisała mieszkanie na młodego mężczyznę, który w zamian obiecał opiekować się nią do końca życia. Ale - jak opowiada pani Maria - oszust zamiast pomóc, zamienił życie bezbronnej kobiety w piekło. Co gorsza, skrzywdzona emerytka nie może odzyskać swojego mieszkania.
06.05.2013 | aktual.: 06.05.2013 07:01
Maria Jarzynka (75 l.) z Krakowa kilka lat temu straciła w wypadku ukochanego syna. Gdy podźwignęła się z traumy, postanowiła podreperować skromny budżet. Wynajęła pokój w swoim mieszkaniu obcemu mężczyźnie. - Był bardzo miły i uprzejmy. Tak bardzo przypominał mi zmarłego syna - wspomina kobieta. - Robił wszystko, by zastąpić mi ukochane dziecko - dodaje ze łzami w oczach.
I faktycznie. Lokator chętnie wyręczał panią Marię w domowych czynności. Sprzątał, robił zakupy, przynosił lekarstwa. Zdobywał zaufanie emerytki, aż ta postanowiła przepisać na sympatycznego i opiekuńczego młodzieńca swoje mieszkanie. Warunek był jeden - dożywotnia opieka nad seniorką.
Gdy jednak mężczyzna stał się posiadaczem lokalu, z empatycznego lokatora zmienił się w potwora. - Zaczął mnie szykanować i wyzywać. Doszło do tego, że z 3 pokoi, mogę korzystać tylko z jednego. Zostałam bez leków, obiecanego jedzenia, ciepłych butów i w ogóle bez opieki - żali się chorująca na cukrzycę kobieta. Jest zrozpaczona. - Zostałam oszukana. Poszłam do sądu, ale już dwa razy uznał, że nie ma podstaw do tego, bym odzyskała mieszkanie. Lokator musiałby się nade mną znęcać - mówi płacząc.
Obwiniany mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać. Zaznaczył jednak, że nie zgadza się z tym, co mówi o nim emerytka.
Przeczytaj także:
Nikt nie chce pochować dzieci z lodówki