Drożej, żeby mogło być taniej
Kolejnym chwytem jest tak zwana obniżka po podwyżce. Na produkcie naklejona jest nowa, niższa cena i duży, zachęcający rabat.
Procenty policzone są prawidłowo, ale tylko w stosunku do maksymalnej ceny, która wcześniej została... podwyższona.
Gdybyśmy kupili produkt dwa tygodnie wcześniej lub dwa tygodnie później, zapłacilibyśmy cenę zbliżoną do tej „obniżonej”.