Uważaj na ten sklep internetowy. Na celowniku emeryci ich wiara w ludzi
Do większości dzwonią. Jak sami przyznają, celują w starsze gospodynie i ich mężów w wieku 50-70 lat. - Odkurzacz w promocji TV Promo kosztował 581 zł. Mówili, że normalnie jest po 1200 zł. Okazało się, że wart jest ok. 200 zł - mówi jedna z klientek.
03.08.2019 18:36
O przypadkach wykorzystywania naiwności starszych rodaków pisaliśmy już wielokrotnie. Prezentacje "leczniczych" garnków, patelni, cudownych koców zakończone ich sprzedażą, dają nieźle zarobić. Podobnie świetnym biznesem jest sprzedaż emerytom pakietów świadczeń medycznych.
Tym razem swoimi podejrzeniami co do sklepu internetowego podzieliła się z nami Patrycja, która skontaktowała się z redakcją za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl.
"Chciałabym zainteresować Państwa tematem firmy TV Promo z Białegostoku. Jest to firma, która za pomocą telemarketingu sprzedaje ludziom, głównie starszym, produkty o kilkukrotnie zawyżonych cenach, niby w >>promocji<<. Najgorsze jednak jest to, że nawet jeśli klient zwróci towar w ustawowym czasie, nie dostaje zwrotu pieniędzy. Firma nie odbiera telefonów i nie odpowiada na maile” - napisała Patrycja.
1200 zł albo 200 zł. Odkurzacz ten sam
W jej konkretnej sprawie chodzi o odkurzacz, który kupiła jej nieżyjąca już mama. - To był telemarketer. Zaproponował zakup rewelacyjnego odkurzacza, który rzekomo w regularnej cenie miał kosztować 1,2 tys. zł. Mama dostał "szansę" zakupu go za 581 zł. Dorzucili jeszcze poduszkę i jonizator za 2 zł. Po otwarciu przesyłki okazało się, że taki sam odkurzacz kosztuje w sklepach ze sprzętem AGD około 200 zł - mówi money.pl Patrycja.
Sprawdziliśmy. Odkurzacz Adler AD 7031,który zamówiła mama Patrycji, można kupić w jednym ze sklepów internetowych za 195,37 zł. Trudno się zatem dziwić, że córka po zweryfikowaniu wartości zakupu mamy, postanowiła skorzystać z prawa każdego konsumenta i odesłała produkty jeszcze tego samego dnia, żądając zwrotu pieniędzy.
Przypomnijmy. Każdy kupujący w internecie lub przez telefon ma możliwość zwrotu produktu w ciągu 14 dni bez podania przyczyny.
Kontakt się urwał
- Po kliku telefonach wreszcie przyznali mi rację i obiecali, że oddadzą pieniądze. Potem kontakt się urwał. Przestali odbierać zarówno telefon stacjonarny, jak i komórkowy, z którego dzwonił telemarketer. Maile też zostały bez odpowiedzi - mówi Patrycja.
Jak się okazuje podobnych przypadków może być więcej. Widać to po komentarzach w sieci: "Uwaga! Ta firma to oszustwo. Kupiony robot kuchenny za ok. 1 tys. zł, następnie zwrócony w ciągu 14 dni, bo był niezgodny z opisem. Minęło 3 miesiące i pieniędzy nie ma. Wielokrotne tel. nic nie dały. Nie wiemy, jak odzyskać pieniądze. UOKIK czy Policja?”(pisownia oryginalna).
"Miałam taką samą sytuację, tylko z laptopem. Od stycznia walczyłam o odzyskanie pieniędzy za odesłany towar. Dopiero zgłoszenie na policję pomogło". "Ja walczę o zwrot pieniędzy za towar niezgodny z opisem i też odesłany w ciągu 14 dni od końca stycznia tego roku". Podobnie jak Patrycji, nam również nie udało się skontaktować ze sklepem. Nie dostaliśmy też odpowiedzi na maila.
Poszukaliśmy właściciela. Tak natrafiliśmy na jego wywiad dla "Przedsiębiorczego Podlasia". Marcin Sawicki ze swadą opowiada w nim o swoim biznesie.
"Allegro przez telefon"
- Łatwiej sprzedać samochód kierowcy niż komuś bez prawa jazdy. Tutaj podobnie, tylko że mowa o gospodyniach i ich mężach w wieku 50-70 lat. (...) Ważne, by wiedzieć, że taka usługa – nazwijmy to "Allegro przez telefon" – jest odpowiednio droższa, stąd młodzi, sprawni ludzie posługujący się biegle internetem i mający dużo wolnego czasu na zakupy, nie są naszym targetem - czytamy.
Wreszcie też udało się znaleźć numer telefonu. - Dzięki państwa interwencji okazało się, że mamy problem natury technicznej z głównym mailem kontaktowym. W najbliższym czasie zostanie on rozwiązany. Jest nam przykro i przepraszamy, że będąc małą firmą nie jesteśmy w stanie w sposób idealny sprostać wymaganiom wszystkich klientów - mówi Marcin Sawicki, prezes i właściciel TV Promo.
Nasz rozmówca prosi, by klienci, którzy uważają, że są w jakikolwiek sposób poszkodowani, wysłali list na adres biura firmy - ul. Marjańskiego 3 lok. 309, 15-402 Białystok - lub bezpośrednio na adres mailowy właściciela: msawicki@tvpromo.pl. Marcin Sawicki nie chce jednak komentować cen oferowanych przez siebie produktów, o których mówiła Patrycja.
O TV Promo pytaliśmy też białostocką policję, inspekcję handlową i UOKiK.
- Do tej pory nie otrzymaliśmy takich zgłoszeń. Oczywiście, można takie skargi do nas przesyłać, najlepiej pocztą na adres urzędu. W przypadku podejrzenia oszustwa radzimy również kontakt z policją - mówi rzeczniczka UOKiK Agnieszka Orlińska. Policja pytania przyjęła i sprawdzi zgłoszenia, ale jak nam powiedziano, na odpowiedź będziemy musieli poczekać.
- To, co my możemy zaproponować, to pozasądowe rozwiązanie konkretnych sporów. W odniesieniu do TV Promo przeprowadziliśmy w tym roku 5 takich postępowań - mówi Leszek Mironiuk rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Białymstoku.
Jak zasugerował, Inspekcja ma tu wysoką skuteczność i prosi o kontakt innych poszkodowanych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl