W czwartek lepiej nie idź do sklepu
Czwartek będzie dniem strajku włoskiego w największych sieciach handlowych w Polsce. Klienci będą obsługiwani, ale bardzo dokładnie i bardzo powoli. Długie kolejki murowane.
06.10.2010 | aktual.: 07.10.2010 07:25
- W strajku na pewno wezmą udział pracownicy Carrefoura, Biedronki, Reala, Praktikera, Makro i Bomi. Wciąż czekamy na potwierdzenie z Auchan i Jyska - informuje Wirtualną Polskę Alfred Bujara, przewodniczący sekcji krajowej pracowników handlu NSZZ "Solidarność".
Jednocześnie związkowcy zwracają się z apelem do pracowników wszystkich sieci, również tych, w których nie działają związki, aby podjąć akcję protestacyjną.
- Walczymy o to, aby z pracownikami sieci handlowych podpisywano umowy o pracę. Domagamy się zwiększenia zatrudnienia (obecnie niektórzy z nas pracują za dwie-trzy osoby) i podwyższenia wynagrodzeń (wielu naszych kolegów pracuje za najniższą stawkę) - wylicza postulaty.
W rozmowie z WP szef związkowców handlu piętnuje też patologie, jakie coraz częściej dotykają pracowników dużych sieci. Jedną z najbardziej głośnych są multiskilersi. Są to pracownicy zajmujący się w supermarkecie niemal wszystkim - od rozliczeń płac przez pracę na kasie po układanie towarów na półkach. Sieci handlowe, tnąc koszty, pozwalniały część personelu. Efektem takich działań jest często to, iż nie ma kto obsługiwać klientów.
Czwartek dniem bez zakupów?
Z całą pewnością gdyby strajk włoski odbył się w piątek, sobotę czy niedzielę, byłby zdecydowanie bardziej uciążliwy dla klientów.
- W czwartek mniej klientów robi zakupy. Ponadto jest jeszcze przed dziesiątym [pracownicy zatrudnieni na umowę o dzieło czy zlecenie otrzymują swoje wynagrodzenie właśnie w okolicach tego dnia - przyp. WP], stąd też ruch nie powinien być duży - zaznacza Alfred Bujara.
Mimo to wszyscy, którzy pojawią się w sklepie, muszą liczyć się z utrudnieniami. Pracownicy będą wykonywać swoje czynności powoli i sumiennie. Przy kasie będą dokładnie oglądać towary, powoli je skanować i skwapliwie wyliczać resztę, np. w bilonie. Również sama zawartość opakowań będzie przedmiotem skrupulatnej kontroli.
- Na tym właśnie polega ten rodzaj strajku. Niestety, klienci muszą się przygotować na utrudnienia - tłumaczy w rozmowie WP Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Samego strajku natomiast skomentować nie chciał.
- Jeżeli ktoś nie musi zrobić tego dnia zakupów, to lepiej, żeby nie przychodził do sklepu. Z drugiej strony warto przyjść, będzie ro znak, że klienci solidaryzują się z protestującymi - mówi Bujara, prosząc jednocześnie wszystkich klientów o wyrozumiałość.
Akcja będzie częścią ustanowionego przez Międzynarodową Konfederację Związków Zawodowych Światowego Dnia Godnej Pracy, który przypada 7 października.
Michał Jankowski, Wirtualna Polska