W dobie kryzysu Polacy ograniczają wydatki na żywność
Spowolnienie gospodarcze i szybko rosnące bezrobocie spowodowały, że zaczynamy ograniczać wydatki na konsumpcję.
29.04.2009 | aktual.: 29.04.2009 08:05
Z opublikowanych danych GUS dotyczących sprzedaży detalicznej wynika, że zaczynamy zaciskać pasa, bo w marcu kupiliśmy o 0,8 proc. towarów mniej niż rok temu.
To jeszcze nie jest dramatyczny wynik, ale dane pokazują wyraźnie, że handel, który do tej pory opierał się kryzysowi, wyraźnie słabnie. Stąd też informacja GUS zaskoczyła analityków.
_ Jest gorzej, niż oczekiwano _ - mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska. Alarmujące jest to, że zaczęliśmy oszczędzać na jedzeniu. Sprzedaż żywności w marcu była niższa o 3,5 proc. niż rok temu. Tylko nieco lepiej jest przy porównaniu danych za I kwartał. Wynika z nich, że od stycznia do marca tego roku sprzedaż detaliczna żywności wzrosła zaledwie o 1,1 proc. To musi niepokoić, bo jeszcze w ubiegłym roku co miesiąc notowano wzrost rzędu 10-20 proc. Ekonomiści są zgodni, że ten okres mamy już za sobą.
_ Kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej mogą być co prawda nieco lepsze ze względu na Wielkanoc, ale nie przewiduję dużego odbicia _ - prognozuje Wiśniewski. Jego zdaniem ograniczanie konsumpcji to zła wiadomość dla całej gospodarki.
W marcu mocno spadły nasze wydatki na samochody, motocykle i części do nich (łącznie aż o 10,5 proc.) oraz paliwo (o 10,1 proc.). Nic dziwnego, bowiem jak wynika z najnowszych badań firmy Macroscope OMD blisko 60 proc. badanych w reakcji na kryzysy ogranicza wyjazdy i wycieczki, zaś 42,9 proc. wstrzymuje się z wymianą samochodu na nowszy.
Analitycy przewidują, że kolejne miesiące będą równie kiepskie.
_ W II kwartale w najlepszym przypadku czeka nas stagnacja, a w najgorszym znaczne pogłębienie spadku sprzedaży _ - uważa Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion. _ Konsumenci będą nadal wstrzymywać się z zakupami, co ze słabnącym eksportem przełoży się na szybkie wyhamowanie gospodarki. _
Co ciekawe, mimo kryzysu nie przestajemy kupować leków oraz odzieży. Sprzedaż farmaceutyków oraz kosmetyków w marcu wzrosła o 16,8 proc. w ujęciu rocznym, zaś odzieży i obuwia o 10,8 proc. Te wyniki są zbieżne z badaniami Macroscope OMD - wynika z nich, że jedynie 15,3 proc. ankietowanych deklaruje, że ograniczy wydatki na leki i suplementy diety. Z kolei na kosmetyki chce ciąć wydatki tylko co piąty badany. Zdaniem autorów badania te deklaracje świadczą o tym, że w Polsce mamy do czynienia z tzw. efektem szminki. Fenomen ten polega na tym, że w dobie ekonomicznego kryzysu rezygnuje się z wielu luksusowych, a nawet zwykłych dóbr, w zamian kupując kosmetyki. Przykładowo, zamiast nowej sukni wieczorowej kobiety kupują sobie szminkę.
Dużego spowolnienia można oczekiwać w branży meblarskiej oraz salonach ze sprzętem RTV i AGD. W marcu sprzedaż tych artykułów wzrosła jedynie o 1,1 proc., a jeszcze do niedawna co miesiąc kupowaliśmy o blisko 30 proc. więcej telewizorów, pralek, zmywarek czy mebli.
Tomasz Dominiak
POLSKA Dziennik Bałtycki