W ERM2 trzeba być dwa lata przed przyjęciem euro - KE 

26.2.Bruksela (PAP) - Kraje kandydujące do strefy euro powinny
spędzić przed przyjęciem wspólnej waluty dwa lata w obowiązkowym
systemie stabilizacji kursu ERM2 - potwierdziła w...

26.2.Bruksela (PAP) - Kraje kandydujące do strefy euro powinny spędzić przed przyjęciem wspólnej waluty dwa lata w obowiązkowym systemie stabilizacji kursu ERM2 - potwierdziła w czwartek Komisja Europejska.

"Członkostwo w ERM2 to jeden z warunków przyjęcia euro. Kryterium stabilności walutowej powszechnie rozumie się jako dwuletni okres przebywania w ERM2. To są dwa lata" - powiedziała rzeczniczka KE Amelia Torres, pytana o traktatowe zapisy o konieczności spełnienia przez kraj kandydujący do euro kryterium stabilności kursu walutowego.

Sprecyzowane jest to w art. 3 protokołu dodatkowego nr 21 do Traktatu UE. "Kryterium (...) oznacza, że Państwo Członkowskie stosowało normalne granice wahań, przewidziane w mechanizmie kursów walut Europejskiego Systemu Walutowego, bez poważnych napięć przynajmniej przez dwa lata przed oceną" - głosi przepis.

Ponieważ w 1999 roku Europejski System Walutowy został zastąpiony systemem ERM2, spełnienie kryterium kursowego ocenia się na podstawie uczestnictwa w ERM2. W tym czasie dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać tylko o plus/minus 15 proc.

Komisja Europejska uważa, że kryzys nie jest argumentem za złagodzeniem kryteriów wejścia do strefy euro - bo są one potrzebne nie tylko dla zachowania stabilności wspólnej waluty, ale po prostu świadczą o dojrzałości danego kraju do członkostwa. KE odrzuca tezę, że strefa euro powinna bardziej otworzyć się na nowe kraje, skoro wielu jej członków nie spełnia kryteriów z Maastricht (dotyczących deficytu albo długu publicznego) i tłumaczy, że poluzowanie dyscypliny budżetowej pod pretekstem kryzysu byłoby błędem.

"Nie ma mowy o zmianie kryteriów przyjęcia euro w związku z kryzysem" - powiedział PAP francuski dyplomata.

Dopuszczalna przez KE elastyczność dotycząca przebywania w ERM2 jest niewielka: Słowenia zgłosiła akces do systemu w czerwcu 2004, natomiast zgodę KE na przyjęcie euro dostała w maju 2006. Wcześniej także w przypadku Włoch i Finlandii ten okres był krótszy, bo KE "zaliczyła" w ramach spełnienia kryterium stabilności walutowej okres przed formalnym przystąpieniem tych krajów do ERM2 (kiedy zarówno lir jak i marka zachowywały się stabilnie).

Mimo zaangażowania w rozmowy o wejściu danego kraju do ERM2, Komisja Europejska nie odgrywa decydującej roli.

"Decyzja jest podejmowana przez ministrów finansów strefy euro wraz z Europejskim Bankiem Centralnym (EBC) oraz ministrów finansów i szefów banków centralnych krajów należących do ERM2" - powiedziała Torres. Czyli obecnie: Danii, Litwy, Łotwy i Estonii.

Wszystkie te kraje muszą się zgodzić na dołączenie do systemu nowego państwa, bowiem wraz z EBC biorą na siebie ciężar obrony nowej waluty w ERM2.

Ministerstwo Finansów zakłada, że Polska będzie przebywać w korytarzu walutowym przez dwa lata.

"Będziemy rozmawiać o tym, czy konieczne są te dwa lata, ale wszystko wskazuje na to, że to jednak będą dwa lata. (...) To nie jest jedynie decyzja Polski. Na skrócenie tego okresu musielibyśmy uzyskać zgodę strony europejskiej; my zakładamy że to będą dwa lata" - mówił niedawno wiceminister Ludwik Kotecki odpowiedzialny za przygotowania do wejścia Polski do euro.

Kotecki informował w tym tygodniu, że "mapa drogowa" przyjęcia euro jest realizowana, co znaczy, że złoty powinien zostać włączony do ERM2 w pierwszej połowie tego roku. Wcześniej mówił, że negocjacje z EBC na temat włączenia złotego do mechanizmu ERM2 jeszcze się nie rozpoczęły, a właściwe negocjacje rozpoczną się na przełomie lutego i marca, po rozmowach z Narodowym Bankiem Polskim, Radą Polityki Pieniężnej i stroną europejską.

W miniony piątek minister finansów Jacek Rostowski spotkał się z unijnym komisarzem ds. gospodarczych i walutowych Joaquinem Almunią i w ten sposób rozpoczął dyskusję nt. wejścia do ERM2 z Komisją Europejską.(PAP)

kot/ icz/ ro/ gor/

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy