W jakich zawodach można zarobić 10 tys. netto miesięcznie
10 tys. netto miesięcznie to ponad 14 tys. brutto. Za tę pensję rzeczywiście można by sobie pożyć. Niestety, takie zarobki są w zasięgu tylko małego procenta Polaków
11.09.2013 | aktual.: 11.09.2013 14:28
– Na umowach o pracę są sumy brutto i to jest faktyczna pensja pracownika, od której następnie odprowadzane są składki i podatki – mówi dr Kazimierz Sedlak, dyrektor agencji Sedlak &Sedlak z Krakowa, badającej wynagrodzenia Polaków. Zastrzega też, że Polacy, opowiadając o własnych zarobkach, mają tendencję do ich zaniżania i trzeba brać na to poprawkę.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego 10 proc. pracujących Polaków zarabia powyżej 6 tys. brutto, zaś powyżej 14 tys. brutto – 7 procent. Natomiast z badań, przeprowadzonych przez portal Wynagrodzenia.pl, wynika, że powyżej 14 tys. brutto zarabia 12 proc. Polaków. Ten wynik jest wyższy niż w przypadku GUS, ponieważ portal ma w bazie więcej osób młodych, z wyższym wykształceniem
− Około 98 procent stanowisk, gdzie zarabia się powyżej 14 tys. brutto to tzw. wyższe szczeble zarządzania. Połowa z nich to większość zarządów spółek giełdowych; te osoby mają powyżej 40 tys. zł miesięcznie wynagrodzenia. – komentuje Kazimierz Sedlak. − Pozostali to głównie dyrektorzy: ds. sprzedaży, dyrektorzy banków, dyrektorzy produkcji, dyrektorzy ds. personalnych, ds. finansów i controllingu, logistyki, dyrektorzy IT. Oni, w dobrych polskich firmach, zarabiają od 20 do 40 tys. zł. Natomiast tylko 2-3 procent to pracownicy, mający specjalistyczne stanowiska wykonawcze.
W jakich zawodach trzeba pracować, żeby znaleźć się w tej grupie 2-3 procent, które zarabiają co najmniej 14 tys. brutto?
– Cztery najlepiej opłacane branże w Polsce to w kolejności: IT, telekomunikacja, ubezpieczenia i bankowość. Żeby jednak tyle zarobić, trzeba być wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie – podkreśla dr Sedlak. – Taką pensję osiąga bardzo dobry, doświadczony pracownik sektora IT, np. programista. W sektorze informatycznym specjalistów zarabiających duże pieniądze jest najwięcej.
14 tys. zł miesięcznie i więcej zarabiają także przedstawiciele wolnych zawodów: niektórzy prawnicy oraz doradcy gospodarczy. Z reguły mają zarejestrowaną własną działalność gospodarczą i zwykle uzyskują dochody z kilku źródeł, są to zarówno czasowe kontrakty, jak i pojedyncze zlecenia oraz ekspertyzy i porady prawne.
Osobne tematy to lekarze i VIP-y, celebryci, gwiazdy telewizji i sportu, np. piłkarze. Jak się okazuje, lekarze to jedna z najlepiej usytuowanych grup zawodowych w Polsce, która jednak oficjalnie ma stosunkowo niskie dochody: średnio 6-7 tys. zł. Wynika to z faktu, że lekarze często sami zaniżają w deklaracjach własne zarobki. Tymczasem wielu z nich pracuje na indywidualnych kontraktach, najczęściej na dwa etaty. Zarabiają także na dyżurach w szpitalu oraz w prywatnych gabinetach. Łącznie mogą więc osiągać nawet 14 tys. brutto miesięcznie i więcej. Natomiast telewizyjni celebryci potrafią zarobić nawet kilkadziesiąt tysięcy zł za jeden program. Jak poinformował jeden z tabloidów, Robert Janowski za prowadzenie teleturnieju „Jaka to melodia?” łącznie może otrzymać miesięcznie od TVP1 nawet 240 tysięcy złotych. W przypadku „wyceny” VIP-ów brana jest pod uwagę nie tylko sama praca, lecz również ich wartość marketingowa, pozwalająca przyciągać przed ekrany telewidzów, a w konsekwencji reklamodawców. Jeśli zaś
chodzi o piłkarzy, przeciętni zawodnicy z niższych lig zarabiają średnio 4-6 tys. zł. Lepsze pensje osiągają zawodnicy najbogatszych klubów ekstraklasy i członkowie kadry narodowej. Łącznie z premiami za wygrane mecze spokojnie mieszczą się w grupie osób zarabiających 14 tys. netto i więcej.
Mało docenianym zawodem, pozwalającym jednak osiągać stosunkowo wysokie zarobki, jest sprzedawca, lekceważąco nazywany akwizytorem. Sprawny specjalista ds. sprzedaży, pracujący na wysokiej marży, mający funkcję kierownika lub koordynatora, może również zarobić 10 tys. netto miesięcznie.
Jak widać z tej analizy, nie jest tak, że pieniądze leżą obecnie na ulicy i że z pucybuta można szybko stać się milionerem. Etatowcy raczej nie mają szans na wysokie zarobki, powyżej 14 tys. brutto. Mogą co najwyżej pracować na pensje zarządów i menedżerów wyższego szczebla albo wcześniej wybrać inną drogę kariery zawodowej, decydując się na dobrze płatny, wolny zawód, pozwalający na prowadzenie własnej działalności gospodarczej i pracę na kontrakcie. Ponadto, jak informuje portal wynagrodzenia.pl, dobrze jest zainwestować w studia MBA, które choć bardzo drogie, zwykle pozwalają zarabiać 50-60 proc. więcej. Zazwyczaj jednak decydują się na nie menedżerowie, którzy już i tak dużo zarabiają i mogą sobie pozwolić na taki wydatek.
Cezary Kubaszewski,JK,WP.PL