W Japonii kończą się frytki
Są rzeczy ważne i ważniejsze. W Japonii na przykład coraz trudniej dostać frytki.
17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 20:33
Japończycy od kilku lat pokochali frytki. Przed dwoma laty tamtejszy McDonald's objął promocją wszystkie rodzaje porcji, niezależnie od rozmiaru frytki kosztowały jedynie 150 jenów. Wówczas była to równowartość około dwóch dolarów. Młodzi Japończycy urządzali sobie frytkowe party i masowo robili zdjęcia tacek pełnych ziemniaków wrzucając je na swoje profile społecznościowe. Powodowało to rozmaite reakcje, szczególne zamieszanie wywołało zdjęcie 23 dużych porcji (nazywanych w Japonii Poteto L, od angielskiego large). Jedni cieszyli się widząc tyle frytek na raz, jednak większość komentarzy była bardzo krytyczna wobec takiej uczty. W Japonii zostawianie jedzenia uchodzi za niegrzeczność, a 23 duże porcje ziemniaków z McDonald's stanowiło ponad 13 tys. kalorii. Dużo nawet jak na grupę młodych ludzi, którzy chcieli wyskoczyć na miasto, żeby się rozerwać przy jedzeniu.
Ziemniaczane party
Zdjęcie 23 porcji zdobyło popularność w sieci, a frytkowe imprezy organizowano jedną po drugiej w innych miejscach. Ziemniaczane party fotografowano w Osace, Okinawie, porcji frytek przybywało, aż w końcu na Twitterze pojawiła się fotorelacja z jedzenia aż 60 opakowań. W mieście Okayama młodzi ludzie zamówili aż 60 poteto L, wysypali razem na dużą tackę i zjedli do końca. Przygotowali nawet okolicznościowy różowy balonik z napisem o 60 zamówionych dużych porcji frytek. Imprezowicze spędzili w restauracji ponad trzy godziny, a dookoła nich zebrało się wielu znajomych, którzy obserwowali postępy w jedzeniu. Klienci McDonald'sa narzekali, że przez tak wielkie zamówienie dla jednej grupy nie mogli doczekać się własnych frytek. Lokal nie sprostał ich oczekiwaniom. Promocja trwała kilkanaście dni do początku listopada 2012 roku.
W 2013 roku McDonald's wprowadził w Japonii kolejną frytkową ekstrawagancję - najbardziej kaloryczną w historii porcję frytek. Mega Potato miała wielkość dwóch dużych porcji i zawierała ponad 1200 kalorii. Porcja kosztowała niecałe 5 dolarów, podczas gdy dwie duże poteto L ponad 6. Największe w historii frytki można było kupować przez miesiąc mniej więcej do początku lata.
Frytkowy krach
Obecnie o mega frytkach można w Japonii jedynie pomarzyć. Nikt nie umówi się na poteto paatii, ponieważ ziemniaki się chwilowo skończyły. W 3100 lokalach w całym kraju trzeba było wprowadzić limity na zamówienia ziemniaków. Nie ma porcji średnich czy dużych, można zamawiać jedynie małe, poteto S, czyli small. McDonald's w związku z tym zmniejszył ceny swoich zestawów, w końcu do Big Maca można dostać o wiele mniej dodatków. To nie pierwszy kłopot światowej sieci w tym roku, w październiku koncern raportował pierwszą od 11 lat stratę zysku netto.
Za braki w dostawach ziemniaków do Japonii odpowiadają pracownicy amerykańskich portów na zachodnim wybrzeżu. Związki zawodowe nie mogą się porozumieć z przewoźnikami morskimi, a to wymusza na firmach konieczność sprowadzania towarów drogą lotniczą. To z kolei podnosi koszty takich dostaw. Japoński frytkowy krach kładzie się cieniem na przyszłości McDonald's w Japonii, być może wielu klientów zniechęci się do sieci i zacznie szukać sobie nowego fast foodu, który nie zawiedzie ich oczekiwań.