W oczekiwaniu na długi weekend
Ponieważ miniony weekend nie przyniósł istotnych zmian sytuacji politycznej na Ukrainie ani też ważnych dla ryków danych makro, aktywność giełdowych graczy w poniedziałek w Europie, w tym również w Warszawie, od początku sesji pozostawiała wiele do życzenia.
Obserwowany na ostatnich sesjach wyraźny spadek obrotów i towarzyszące temu ograniczenie zmienności utrzymywane były również w trakcie dzisiejszych notowań. Śladem zachodnioeuropejskich rynków główne barometry GPW podjęły od rana próbę odreagowania ostatnich spadków. Brak determinacji kupujących i związanie z tym zaangażowanie małego kapitału spowodowało, że WIG (0,14%) oraz WIG20 (0,35%) miały pierwotnie poważne problemy z utrzymaniem zwyżki. W końcu dzięki akcji niezastąpionych zleceń koszykowych udało się jednak wspominanie barometry ostatecznie podnieść i tym razem skutecznie utrzymać w monotonnej konsolidacji w dodatniej strefie do końca notowań. Dużo gorzej wiodło się w tym czasie spółkom szerokiego rynku, co potwierdziły spadki mWIG40 (-0,30%), a zwłaszcza WIG250 (-0,46%), gdzie brak kapitału jest od dłuższego czasu najbardziej zauważalny.
Ograniczona wartość obrotu spółkami z WIG20 spowodowała, że zdecydowana większość kursów tych spółek charakteryzowała się niezbyt imponującą zmiennością. Wyróżniającym się papierem na tym tle okazały się akcje PGNiG (5,1%), których wyraźna zwyżka mogła być reakcją rynku na informacje o trwającej restrukturyzacji kosztowej i porządkowaniu całej grupy gazowego giganta. Ponadto obok imponujących siłą walorów Tauronu (1,8%) straty ze słabego zakończenia piątkowej sesji odrabiały akcje BZWBK (1%), Orange (1,3%), Lotosu (1,5%) i uciekająca przed nowymi minimami JSW (3%). Outsiderami w tym gronie byli niedawni debiutanci w składzie WIG20, czyli Alior (-1,6%) oraz LPP (-1,1%). Zgodne z rynkowymi oczekiwaniami wyniki kwartalne mBanku (-1%) nie wystarczyły jako zachęta do większych zakupów jego akcji.
Jak wspomniano wcześniej dużo słabiej na dzisiejszej sesji spisywały się spółki o mniejszej kapitalizacji, które - jak podejrzewam - cierpią z jednej strony z powodu braku wsparcia OFE, które - jak nietrudno się domyślić - nie zwiększają zaangażowania w polskie akcje, z drugiej - z powodu trwającego systematycznie zamykania pozycji przez fundusze inwestycyjne, zbierające środki dla rozczarowanych ostatnimi tygodniami klientów TFI.
Po serii trzech kolejnych spadków początek tygodnia przyniósł umiarkowany wzrost, który ze względu na swoje rozmiary, ale przede wszystkim zanotowaną wartość obrotu (456 mln zł), trudno nazwać przełomowym. Główne indeksy w dalszym ciągu poruszają się po dość ograniczonym terytorium, wyraźnie wyczekując silniejszych impulsów z zewnątrz.
Obserwowany marazm ma niestety warunki do utrzymania się w trakcie najbliższych sesji, na co wpływ ma zbliżający się kolejny tzw. długi weekend. W nieco dłuższej perspektywie przy uspokojeniu klimatu wokół słabnącej gospodarki chińskiej oraz zakończeniu korekty spadkowej na dojrzałych rynkach kluczowy dla losów giełd może okazać się termin i wynik wyborów prezydenckich na Ukrainie planowany pod koniec maja. Samo to wydarzenie, jak i jego wyniki mogą nadać przyspieszenia wypadkom na rynkach finansowych, w tym - jak pokazały ostatnie tygodnie -głównie na wrażliwym na tym punkcie warszawskim parkiecie. W tej sytuacji utrzymanie się obserwowanych obecnie mało korzystnych warunków do inwestowania na GPW może wydłużyć się do ostatniej dekady maja, kiedy to można liczyć na zwiększenie zmienności.
Paweł Kubiak
Makler DM BZ WBK S.A.