W oświacie i kulturze pensje są raczej dosyć skromne...
Osoby, które przywiązują wagę do grubości portfela, raczej nie powinny zatrudniać się ani w oświacie, ani w kulturze. Od tej zasady są jednak wyjątki.
Osoby, które przywiązują wagę do grubości portfela, raczej nie powinny zatrudniać się ani w oświacie, ani w kulturze. Od tej zasady są jednak wyjątki, o czym świadczy chociażby wynagrodzenie rektora Uniwersytetu Łódzkiego.
Włodzimierz Nykiel, najważniejsza persona łódzkiego "uniwerku", zarabia miesięcznie 20.500 zł brutto. Praca prof. Stanisława Bieleckiego, rektora Politechniki Łódzkiej, została wyceniona na ponad 7 tys. zł mniej. Jego pensja brutto wynosi w sumie 13.012 zł.
Pięciocyfrowe zarobki mają jeszcze dyrektorzy dużych łódzkich muzeów i teatrów. Ale na nich kończy się finansowa ekstraklasa w tej branży. W środku stawki - z pensjami rzędu 4-5 tys. zł - plasują się dyrektorzy domów i ośrodków kultury, szkół, bibliotek, zarówno w miastach, jak i powiatach i gminach.
Nie wszyscy dyrektorzy mają jednak powody do radości. Na szarym końcu naszego zestawienia uplasował się dyrektor domu kultury w gminie Burzenin, z pensją 1275 zł brutto! Zdołał wyprzedzić jedynie nauczyciela stażystę z licencjatem, który pracuje w jednej z bełchatowskich szkół. Jego zarobki nie przekraczają granicy 1250 zł brutto.
Dyplomowany polonista z łódzkiej podstawówki inkasuje co miesiąc 3086 zł brutto. To i tak o ponad 300 zł brutto więcej niż dyplomowany nauczyciel, który piastuje stanowisko pracownika świetlicy szkolnej. Na 2550 zł brutto wyceniono natomiast umiejętności mianowanego nauczyciela, z 14-letnim stażem pracy. Podstawowe wynagrodzenie nauczyciela w podstawówce w Piotrkowie Trybunalskim to 1813 zł brutto. To niewiele, ale ma on możliwość dorobienia do pensji godzinami nadliczbowymi, średnio ok. 400 -500 zł miesięcznie.
Na problem niedofinansowania oświaty zwraca uwagę prof. Edmund Wittbrodt, były minister edukacji, obecny senator Platformy Obywatelskiej.
_ Nakłady na oświatę wynoszą w Polsce zaledwie ok. 2 proc. produktu krajowego brutto _ - wylicza profesor Wittbrodt. _ To stanowczo za mało. Powinny być jeszcze raz takie. Tak jest w innych krajach Europy. Wiadomo, że zbyt małe nakłady na edukację muszą się przełożyć na mizerne pensje. Zbyt mało zarabiają pracownicy na każdym etapie szkolnictwa, w szkołach i na uczelniach. Trzeba przeznaczyć więcej pieniędzy z budżetu na szkoły. _
Krzysztof Dudek, dyrektor Narodowego Centrum Kultury, przestrzega przed pokusą szukania dużych oszczędności w kulturze.
_ To niedoceniana branża _ - podkreśla Krzysztof Dudek. _ Tymczasem może stać się ważnym czynnikiem rozwoju, kołem napędowym dla miast. Taką funkcję pełnią chociażby duże festiwale. Na ich organizacji zyskują też przedstawiciele innych branż. _
Ranking płac znajdziesz w dzisiejszym wydaniu "Polski Dziennika Łódzkiego"
Alicja Zboińska
POLSKA Dziennik Łódzki