W Polsce przysługuje zadośćuczynienie za śmierć bliskiego w wypadku

W Polsce od ponad pięciu lat istnieje w kodeksie cywilnym przepis, na podstawie którego można żądać zadośćuczynienia za śmierć najbliższego członka rodziny w wypadku drogowym. Sądy zasądzają różne kwoty - najczęściej jest to kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Zadośćuczynienie nie ma naprawić szkody, bo temu służy odszkodowanie, tylko zrekompensować krzywdę moralną, osobistą. Mówi o tym art. 446 par. 6 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Przepis ten wszedł w życie w sierpniu 2008 r., ale nawet jeśli wypadek miał miejsce wcześniej, najbliższy członek rodziny zmarłego również mógł domagać się zadośćuczynienia - było to wywodzone z innych przepisów kodeksu, co potwierdził Sąd Najwyższy w uchwałach z 22 października 2010 r. i z 13 lipca 2011 r.

Nie da się jednoznacznie powiedzieć, jak wysokie ma być zadośćuczynieniem, tak jak nie da się oszacować cierpienia wywołanego utratą bliskiej osoby. W takim wypadku sądy uznają przede wszystkim, że doszło do naruszenia dóbr osobistych w postaci "prawa do życia w rodzinie tworzonej przez wszystkich jej członków" i "utrzymywania więzi rodzinnych".

Z reguły żądający zadośćuczynienia wskazują w sądzie na poczucie pustki, osamotnienia, bezsensu, na cierpienia moralne, wstrząs psychiczny, niezdolność do odnalezienia się w nowej rzeczywistości i zaakceptowania nowej sytuacji. Sądy biorą pod uwagę także to, czy osoba, która domaga się zadośćuczynienia, prowadziła ze zmarłym - za jego życia - wspólne gospodarstwo domowego i jaka była jego rola w rodzinie.

W wyroku z 11 października br. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że śmierć w wypadku drogowym dwóch bliskich osób: ojca i siostry oznacza nie tylko utratę członków rodziny, ale również osób, na które zawsze można liczyć i to zarówno w zakresie wsparcia finansowego, jak również psychicznego. - Gdyby nie doszło do feralnego zdarzenia można zakładać, że jeszcze przez wiele lat tworzyliby szczęśliwą rodzinę i realizowali wspólne zamierzenia na przyszłość - orzekł sąd, podwyższając łączną wysokość zasądzonego już w I instancji zadośćuczynienia z 45 tys. zł do 75 tys. zł.

Inny białostocki sąd - Sąd Okręgowy przyznał w lutym br. matce, której córka zginęła w wypadku samochodu, prowadzonego przez nietrzeźwego kierowcę, 80 tys. zł zadośćuczynienia. Matka domagała się 150 tys. zł, lecz sąd uznał, że byłaby to kwota nadmierna

W lipcu br. Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok I instancji zasądzający wypłatę 90 tys. zł kobiecie, która straciła męża w wypadku drogowym. W apelacji towarzystwo ubezpieczeniowe chciało obniżenia tej kwoty o połowę, wskazując, że wypłaciło już poszkodowanej 20 tys. zł odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej i 25 tys. zł tytułem skapitalizowanej renty. Sąd Apelacyjny przypomniał jednak, że zadośćuczynienie to całkiem inne roszczenie niż odszkodowanie i renta. Uznała też, że zasądzona kwota 90 tys. zł nie jest rażąco zawyżona do doznanej krzywdy.

80 tys. zł zadośćuczynienia dla żony i 95 tys. zł dla córki zasądził w czerwcu br. Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Sąd wziął pod uwagę to, że rodzina była ze sobą zżyta; widywali się codziennie, w niedzielę jadali wspólnie posiłki, razem spędzali wakacje, święta i inne uroczystości, zmarły robił za życia żonie zakupy, a córce pomagał finansowa, zatrudniał też u siebie zięcia.

Sądy nie zawężają pojęcia "najbliższych członków rodziny zmarłego" do męża, żony, rodzica czy rodzeństwa. W sierpniu br. Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok I instancji zasądzający na rzecz wujka 40 tys. zł. Chłopiec w chwili śmierci w wypadku drogowym miał zaledwie dwa lata, a wujek pracował w Irlandii i przyjeżdżał do Polski tylko raz na miesiąc, czasem raz na dwa miesiące. Tęsknił jednak za siostrzeńcem, kupował mu prezenty, a gdy był w Polsce, zajmował się nim, karmił go, przewijał pieluchy, bawił się z nim, rozpieszczał i poświęcał mu większość swojego czasu. Po śmierci dziecka porzucił pracę w Irlandii, odciął się od rodziny i znajomych, zaczął pić alkohol. Dopiero po trzech latach od śmierci dziecka zaczął wracać do życia.

Zadośćuczynienie w tej sprawie dostali też dwa inny wujkowie - jednemu są przyznał 35 tys. zł, drugiemu - łącznie z kwotą wypłaconą mu przedsądowo - 20 tys. zł.

Katarzyna Jędrzejewska

Wybrane dla Ciebie

Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"