Walka na giełdzie i złotym trwa
Dzisiejsze notowania na warszawskim parkiecie rozpoczęły się od spadków, które podczas pierwszej pół godziny sesji były kontynuowane.
20.02.2009 | aktual.: 20.02.2009 17:47
Następnie nastała wąska konsolidacja w oczekiwaniu na impulsy do zdecydowanych ruchów. Konkretnego impulsu może nie było, ale zdecydowany ruch owszem – był aż nadzwyczaj dobrze widoczny. Otóż, pod koniec sesji ujawnił się duży popyt na główne spółki, który podniósł indeks WIG20 z dziennych minimów w kierunku mniejszej straty rzędu 1,5 procenta.
Takie zachowanie indeksu stanowi o jego wyjątkowej sile, ale gdy spojrzymy na sytuację zewnętrzną, to powodów do nadmiernego optymizmu nie ma już zbyt wiele. Główne światowe parkiety bronią zeszłorocznych dołków i jak na razie zbyt dobrze im to nie wychodzi. Główna batalia toczy się oczywiście na Wall Street, na którym coraz więcej mówi się o nacjonalizacji banków. Jeszcze niedawno pytanie stawiane przez większość analityków brzmiało, czy do niej dojdzie, teraz natomiast coraz częściej pojawia się sformułowanie – kiedy. To nie zachęca do zakupów.
Na naszym parkiecie głównymi spadającymi były ponownie banki. Dołączył do nich TVN, którego wyniki okazały się nieco gorsze od oczekiwań. Stosunkowo niewielki spadek notował Pekao po publikacji tak wyczekiwanego raportu, w którym zysk pozytywnie zaskoczył rynek.
Na rynku walutowym kolejny dzień trwa walka o obronę złotego. Niewykluczone, że ponownie na rynku pojawił się Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedający środki unijne. Samych uczestników rynku jest więcej, co skutkuje podwyższonymi obrotami. Premier oświadczył, że największe zagrożenie dla złotego już minęło, ale wciąż słychać głosy grających na dalsze osłabianie się polskiej waluty. W porannej nocie do klientów Danske Bank poinformował, że posiada krótką pozycję na złotym. Widać więc wyraźnie, że globalny kapitał nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w kwestii naszej waluty. Cieszyć jednak mogą wspierające nasz region słowa Sorosa w wywiadzie dla Financial Times, gdyż jego fundusz z pewnością mógłby doprowadzić do przekroczenia 5 złotych w relacji do euro.
Komentarz przygotował
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi