Walutowy wstrząs mocno bije w państwo Putina

Rubel w środę odzyskał część strat, ale sytuacja jest wciąż bardzo nerwowa. Ten kryzys robi się coraz poważniejszy.

Walutowy wstrząs mocno bije w państwo Putina
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

18.12.2014 | aktual.: 18.12.2014 05:07

Rubel i rosyjska giełda odrabiały w środę bardzo silną przecenę z ostatnich dni. Moskiewski indeks giełdowy RTS rósł po południu o 16 proc., rubel zaś umacniał się o blisko 10 proc. wobec dolara. Późnym popołudniem za 1 dolara płacono już „tylko" 65 rubli, a za 1 euro 82 ruble.

Sytuacja na rynku jest jednak wciąż bardzo niepewna. W czwartek na kurs rubla mogą wpływać m.in. słowa prezydenta Władimira Putina podczas jego dorocznej konferencji prasowej. Nikt się nie spodziewa, że zdoła on uspokoić rynki. Zwłaszcza że na razie władze skupiają się na straszeniu spekulantów. Bank Rosji rozpoczął dochodzenie w sprawie ewentualnej manipulacji kursem rubla.

Rachunek strat

Ministerstwo Finansów wyprzedawało część swoich „zbędnych" rezerw i zadeklarowało, że może rzucić na rynek 7 mld dol. Czy jednak taka suma pomoże powstrzymać osłabienie, skoro ponad 100 mld dol. wydanych na ten cel przez ostatnich 12 miesięcy z rezerw Banku Rosji nie zdołało zapobiec upadkowi rubla?

416 mld dol. wynoszą rezerwy walut i złota Banku Rosji. Przez rok spadły o niemal 100 mld dol.

- Skoro bank centralny dysponuje rezerwami wynoszącymi 416 mld dol., to dlaczego Ministerstwo Finansów jest nagle wzywane, by sięgnąć po drobniaki? To wygląda trochę jak szukanie monet, które spadły za sofę - ocenia Timothy Ash, strateg ze Standard Banku.

Rubel staje się walutą, którą coraz trudniej obracać. Niektóre internetowe platformy wymiany wstrzymują obroty rublem ze względu na zbyt duże wahania kursowe. Z tego samego powodu koncern Apple czasowo zamknął swój rosyjski sklep internetowy. Broker FXCM przerwał obsługę operacji handlowych wymiany rubli na dolary. W komunikacie firma tłumaczy, że przyczyną jest to, że „większość zachodnich banków zdjęło notowania pary dolar/rubel".

Ostrożności tej trudno się jednak dziwić. Rosyjski kryzys już zaczyna przynosić straty zachodnim instytucjom finansowym - choć miały one wiele czasu, by się przygotować na ewentualne wstrząsy związane z Rosją.

Poszkodowany jest m.in. Pimco, największy fundusz obligacyjny świata. Jego Emerging Markets Fund stracił w ciągu miesiąca prawie 8 proc. na wartości. Straty poniesiono głównie na rosyjskich aktywach.

Tym bardziej stratni są rosyjscy oligarchowie. Spośród 15 miliarderów z Rosji, których wartość majątków śledzi Bloomberg, tylko jeden jest bogatszy niż przed rokiem. Ich łączne majątki zmniejszyły się przez 12 miesięcy aż o 51,4 mld dol.

7 mld dolarów wyda z rezerw Ministerstwo Finansów na obronę kursu rosyjskiej waluty

Chaos wśród dilerów

Niestabilność kursu rubla wobec dolara i euro przełożyła się już na realny sektor rosyjskiej gospodarki. Rosnący gwałtownie w ostatnich miesiącach popyt na nowe samochody (listopad do października to przyrost o 8,5 proc.) został wstrzymany przez samych sprzedających. Już we wtorek sprzedaż przerwali dilerzy wielu zachodnich marek.

BMW Group Russia we wtorek powiadomiło dilerów, że w ciągu dwóch dni mają zapłacić za zakontraktowane samochody.

Na rynku panuje paniczny popyt, ludzie biegają od salonu do salonu. Trzech bardzo dużych dilerów - Major, TTS i Avalon - całkowicie zamknęło salony. Ten ostatni przerwał też zakupy bentleyów, volkswagenów, jaguarów i land roverów u producentów.

- Wstrzymanie sprzedaży ma charakter tymczasowy, związany z tym, że nie mamy jasności co do cen. Mamy informacje, że producenci je zmieniają - uspokajał Wiaczesław Zubajew, dyrektor TTS. W Rosji od początku grudnia ceny swoich aut podniosło 23 producentów samochodów.

- Dilerzy zakontraktowali już dostawy do lutego, a sprzedawać z dostawą marcową nie ma sensu. Rubel słabnie coraz mocniej i nie wiadomo, co dalej czeka rynek - ocenił Siergiej Baranow, redaktor naczelny „Avtobiznes-review".

Wiele rosyjskich sklepów pospiesznie podwyższa ceny, a część wprowadza rozliczenia w „ujach", czyli jednostkach umownych - zamiast zmieniać codziennie ceny w rublach, ustalają specjalny przelicznik cenowy w odniesieniu do obcych walut.

Inflacja do końca roku może urosnąć do wyniku dwucyfrowego. Wzrostowi gospodarczemu nie będzie też sprzyjała niedawna szokowa podwyżka stóp procentowych do 17 proc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)