Warmińsko-mazurskie/ Szybki internet może nie dotrzeć do domów

Z powodu wysokich opłat i podatków lokalnych za zajmowanie pasa drogowego projekt budowy szerokopasmowego internetu w woj. warmińsko-mazurskim może zakończyć się klapą. Prywatne firmy nie chcą doprowadzać tej sieci do mieszkań, firm i instytucji.

02.03.2015 14:00

Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego za 327 mln zł w ramach projektu Rozwój Polski Wschodniej w całym regionie buduje sieć szerokopasmowego internetu. Docelowo, do 15 września 2015 roku, sieć ma mieć 2247 km, na razie zbudowano jej 83 proc. "Sieć szerokopasmowa jest już zbudowana w terenach wiejskich, mało zurbanizowanych, teraz będzie budowana w miastach, co może napotykać na pewne kłopoty z powodu zurbanizowania terenu" - poinformował w poniedziałek na konferencji o tym projekcie dyrektor Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego olsztyńskiego urzędu marszałkowskiego Maciej Bułkowski i dodał, że w miastach trzeba będzie położyć ok. 400 km sieci szerokopasmowej.

Samorząd regionu za unijne pieniądze buduje tzw. szkielet szerokopasmowego internetu. Do tej sieci lokalnie trzeba budować połączenia prowadzące od tego szkieletu do domów, firm i instytucji - czyli tzw. ostatnią milę. Jak przyznał marszałek warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin na razie jest z tym w regionie spory problem, który może doprowadzić w efekcie do tego, że sieć szerokopasmowa nie będzie w pełni wykorzystana. Teraz połączenia światłowodowego nie ma 3,5 tys. miejscowości w regionie, a w ostatnich latach na budowę szybkich lokalnych połączeń przedsiębiorcy telekomunikacyjni wykorzystali zaledwie 1,45 proc. unijnych środków, po które mogli sięgnąć.

Podczas poniedziałkowej konferencji w Olsztynie Brzezin apelował do uczestniczących w spotkaniu samorządowców z regionu o podejmowanie działań, które umożliwią realizowanie ostatniej mili. "Gdy na waszych terenach będzie szybki internet korzyści z tego będą mieli wszyscy, i ludzie, i przedsiębiorcy, którzy dziś bez internetu nie mogą prowadzić działalności, i wy, bo będziecie mogli realizować unijne projekty związane ze społeczeństwem informacyjnym" - namawiał Brzezin. W identycznym tonie przekonywała o tym samorządowców także członek zarządu województwa Sylwia Jaskulska.

Problemy z budowaniem w warmińsko-mazurskim ostatniej mili tj. połączeń indywidulanych odbiorców szerokopasmowego internetu z tzw. szkieletem sieci są najwyższe w całym kraju lokalne podatki i opłaty za zajęcie pasa drogowego. To właśnie w pasie drogowym układana jest szerokopasmowa sieć. Jak wskazano na konferencji średni koszt zajęcia pasa drogowego w warmińsko-mazurskim wynosi 97 zł (ale np. w powiecie węgorzewskim 200 zł), a dla porównania w świętokrzyskim - 22 zł. Samorząd regionu wyliczył, że utrzymanie sieci szerokopasmowej tylko w zakresie opłat lokalnych i podatków wyniesie rocznie 12 mln zł.

Jak wykazał zastępca dyrektora Departamentu Społeczeństwa informacyjnego Jakub Wilk, z powodu wysokich opłat lokalnych zbudowanie 2 km połączenia ostatniej mili np. z gminnej miejscowości Pozezdrze na Mazurach do wsi Harsz przy aktualnych stawkach opłat lokalnych będzie kosztowała potencjalnego przedsiębiorcę rocznie 15,2 tys. zł. Zakładając, że odbiorcy będą płacili za internet 60 zł miesięcznie wówczas inwestor otrzyma zwrot nakładów na zbudowanie ostatniej mili po 56 latach. "Ale gdyby odstąpiono od opłat lokalnych, wówczas zwrot inwestycji nastąpiłby po 11 latach, a przy wykorzystaniu unijnej dotacji na budowę ostatniej mili po 5 latach" - argumentował Wilk.

Dotychczas za zmniejszenie stawek za zajęcie pasa drogowego i rezygnację z lokalnych podatków od szerokopasmowej sieci zdecydowało się 8 regionalnych powiatów, 10 zaś się ku temu nie kwapi. "Ja dostaję z tego tytułu 800 tys. zł opłat od marszałka. To dla mnie kawał grosza, mam z tego rezygnować?" - powiedział PAP jeden ze starostów i dodał, że "ludzie i tak mają internet z innych źródeł. To, że gorszy to nieważne, grunt, że mają". W podobnym tonie wypowiadali się wójtowie gmin, przez które biegnie szerokopasmowa sieć, za którą teraz płaci samorząd województwa. Marszałek chce, by gminy i powiaty oddawały to, co z tego tytułu do nich wpływa.

Jednym z powiatów, który zdecydował się na obniżenie stawki za zajęcie pasa drogowego do 5 groszy jest powiat bartoszycki. Jego starosta Wojciech Pokrocki przyznał, że nie było łatwo namówić do tego radnych. "Ta sieć jest jedyną szansą, by na wiejskich terenach był porządny internet" - powiedział starosta i przyznał, że radni zmienili zdanie pod wpływem lokalnych przedsiębiorców.

W warmińsko-mazurskim są wsie, gdzie z powodu ukształtowania terenu (pagórki, jeziora i lasy) internet nie dociera wcale, a jedyna dostępna sieć komórkowa to sieć rosyjska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)