Większość Polaków kupuje cztery zioła, z których trzy nimi nie są
Szczypior, koperek, natka pietruszki i bazylia to "zioła", które najczęściej kupuje aż 88 proc. Polaków - twierdzi właściciel największej w Polsce firmy produkującej zioła w doniczkach - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".
05.05.2017 07:15
Wojciech Kozłowski, współwłaściciel firmy Baziółka, która notuje obroty w wys. 40 mln zł rocznie, zatrudnia ponad 70 osób i produkuje prawie 200 tys. doniczek ziół tygodniowo", podkreśla w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że szczypioru, pietruszki i koperki nie sposób uznać za zioła w tradycyjnym rozumieniu.
- Z tych, które uważamy za zioła, najbardziej popularne w Polsce są bazylia, mięta i kolendra - wyjaśnił Kozłowski. Dodał też, że w jego ocenie "Polacy są "mięciarzami", bo miętę dodajemy prawie do wszystkiego: do mięs, sałatek, deserów i napojów".
Kozłowski, który rozpoczął działalność gospodarczą w Polsce w latach 90., po tym, gdy jako student pracował w Szwecji, gdzie poznał producenta ziół w doniczkach, twierdzi, że dla rynku przełomem okazał się rok 2004 i wejście Polski do Unii Europejskiej.
- Polacy zaczęli masowo podróżować po Unii, zobaczyli zioła ma tamtejszym rynku, w sklepach, w restauracjach. Od 2005 r. nasza produkcja stale rośnie, bo rośnie krąg odbiorców - podkreślił.
W obszernym wywiadzie, jakiego udzielił "GW" właściciel firmy Baziółka powiedział też: - Chciałem być lekarzem, nawet poszedłem na studia medyczne. Nie wyszło i dziś jestem z tego powodu szczęśliwy, bo praca przy ziołach, w słońcu, cieple, wśród zieleni, daje mi radość. Nasi pracownicy nie spóźniają się do pracy, serdecznie się witają, są zadowoleni. Nic dziwnego, pracują w warunkach antydepresyjnych - podsumował. Cała rozmowa w piątkowej "Gazecie Wyborczej" i na stronie wyborcza.pl.