Wielki problem małych sklepów. Ludzie kupują coraz mniej

Jeszcze rok temu klienci kupowali w małych sklepikach średnio pięć produktów podczas jednej wizyty. Teraz to już tylko nieco ponad cztery i pół produktu. Mimo to i tak wydają o ponad 13 proc. więcej - wynika z badania firmy M/platform. Po takich zakupach ludzie wychodzą z portfelem lżejszym o 25 złotych.

Wielki problem małych sklepów. Ludzie kupują mniej, a płacą więcej
Wielki problem małych sklepów. Ludzie kupują mniej, a płacą więcej
Źródło zdjęć: © money.pl | Rafał Parczewski
oprac. TOS

08.11.2022 | aktual.: 09.11.2022 10:28

Firma M/analytics od 2020 roku bada kondycję i ruch w lokalnych sklepach handlu tradycyjnego. Jak wynika z zebranych przez nią danych za październik, w poprzednim miesiącu doszło do nietypowej sytuacji: po raz pierwszy od początku pomiarów liczba wizyt i sprzedaży w sztukach w październiku była większa niż we wrześniu.

Październik lepszy niż wrzesień, ale to za mało

Obroty sklepików wzrosły bowiem w październiku o 4,5 proc. w porównaniu z wrześniem. Liczba wizyt i sprzedawanych produktów wzrosły odpowiednio o 0,4 proc. i 0,9 proc. Liczba produktów przypadająca na paragon utrzymała się na poziomie sprzed miesiąca, czyli 4,7, a wartość koszyka wzrosła o 4,3 proc.

- Jest to pochodna anomalii pogodowych. Wrzesień był miesiącem bardzo chłodnym termicznie od samego początku. To pociągnęło za sobą drastyczne spadki sezonowych kategorii, bardzo ważnych dla obrotów sklepów, to jest wyrobów tytoniowych, piwa, napojów czy lodów - tłumaczy Ewa Rybołowicz, dyrektorka działu analiz rynkowych M/platform, cytowana w komunikacie prasowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Październik natomiast był jednym z cieplejszych w tym wieku, co pobudziło sprzedaże. Dodatkowo obroty wzrosły pod koniec miesiąca dzięki zwiększonym zakupom na coraz popularniejsze imprezy Halloween oraz tradycyjne obchody 1 listopada - dodaje.

To jednak koniec dobrych wiadomości, bo jeśli zestawimy październik 2022 z październikiem 2021, to zauważymy, że rosną problemy małych sklepów. - Porównując średni koszyk w sklepach lokalnych do roku wcześniej obserwujemy, że zmniejszył się ilościowo o 4,2 proc. To oznacza, że na paragon przypada obecnie 4,7 produktu w porównaniu do pięciu produktów rok temu - wylicza Ewa Rybołowicz.

- Natomiast średnia wartość koszyka wzrosła o 13,2 proc. i wynosi obecnie 25,58 zł. Kupujemy zatem średnio mniej, a płacimy więcej o prawie trzy złote - dodaje. I choć sklepy inkasują za mniejsze zakupy większe kwoty, to - tak jak i gospodarstwa domowe - muszą mierzyć się z rosnącymi lawinowo kosztami utrzymania. A to już bardzo poważne wyzwanie.

Potrzebna pomoc rządu

Na problemy drobnego handlu zwracał m.in. uwagę we wrześniu portal money.pl. - Nie możemy być zostawiani sami z takimi dylematami: ciągnąć biznes dalej, wiedząc, że jest nierentowny, czy zamknąć go na zawsze. Małe sklepy będą upadać, to nieuchronne - mówił w rozmowie z serwisem pan Leszek, właściciel jednego ze sklepów spożywczych na warszawskiej Woli. Opłacalność prowadzenia biznesu w branży spożywczej jest bowiem bardzo niska

Sytuację właścicieli małych osiedlowych sklepów nagłośniła Polska Izba Handlu, która skierowała apel do premiera Mateusza Morawieckiego, marszałek Sejmu Elżbiety Witek i wiceminister rozwoju Olgi Semeniuk. Przedstawiciele Izby zwracają uwagę na konieczność wsparcia przedsiębiorstw handlu "w ważnych dla nich aspektach". Chodzi o zapewnienie dostępu do zasobów energii w wystarczającej ilości, uregulowanie cen oraz zmiany w prawie gospodarczym, z naciskiem na konieczność stworzenia platformy do konsultacji z branżą handlową.

Nie tylko małe sklepy mierzą się z rosnącymi kosztami. Z powodu wielkich podwyżek cen energii sieć Netto zdecydowała, że skróci godziny otwarcia niektórych sklepów.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj

Źródło artykułu:PAP
handelzakupymałe sklepy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)