Wielkie korporacje niszczą życie rodzinne i osobiste
Pracują po kilkanaście godzin dziennie,
wspomagają się dopalaczami, eksperymentują z narkotykami, tracą
kontakt z rodziną. Takie są koszty pracy w wielkich korporacjach -
wynika z najnowszych badań warszawskiej Wyższej Szkoły Pedagogiki
Resocjalizacyjnej. Autorzy raportu przepytali pracowników 13
banków i 21 koncernów w Warszawie i innych miastach - pisze
"Dziennik".
06.10.2008 | aktual.: 06.10.2008 07:26
Raport daje portret 30-latka, którego ambicją jest szybkie wejście do klasy średniej. Praca zabiera polskim yuppies znaczną część życia. Blisko jedna piąta ankietowanych na sprawy zawodowe poświęca więcej niż 12 godzin dziennie, a kolejne 33% więcej niż 10 godzin.
Polecamy: » Więcej na temat rynku pracy w serwisie "Kadry" » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Poradnik emigranta src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1460558009&de=1468360800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=GBPPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Jeśli pojawi się propozycja dobrej pracy, ankietowani nie boją się wyjechać do obcego miasta i rozstać się z rodziną - co szósty z nich nie mieszka z żoną czy mężem. A aż 14% przyznało, że widzieli się z bliskimi dawniej niż miesiąc temu.
Aby wytrzymać codzienne szaleńcze tempo pracy, sięgają po tzw. dopalacze: napoje energetyzujące, izotoniczne oraz ich mieszanki. Ankieterom prowadzącym badania wymienili 11 rodzajów takich specyfików. Garściami łykają przy tym tabletki wzmacniające pamięć i koncentrację. Alkohol traktują jako podstawowe lekarstwo na stres - okazjonalnie piją prawie wszyscy, blisko połowa badanych kilka razy w tygodniu, a aż 18% sięga po kieliszek codziennie. Eksperymentują też z narkotykami.
Z badań wynika, że w koncernach pojawiło się też nowe zjawisko - "niekontrolowane zachowania seksualne". Blisko jedna piąta badanych przyznaje, że traktuje przygodny seks jako skuteczny sposób odreagowania stresu. Badani pracownicy korporacji mają świadomość, że prowadzą wyniszczający tryb życia. Jak mówi jeden z autorów badań, socjolog prof. Mariusz Jędrzejko, wszyscy podkreślali, że w takim tempie można pracować tylko do 45. roku życia.