Wielkie liczenie kilowatów

Na montaż inteligentnych liczników energii polskie koncerny energetyczne wydadzą 8 mld zł. I po co? - pytają eksperci. To wyrzucanie pieniędzy w błoto - twierdzą.

Wielkie liczenie kilowatów
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

05.11.2012 | aktual.: 05.11.2012 13:32

Instalowanie nowoczesnych liczników bez modernizacji sieci przesyłowych spowoduje, że nie da się wykorzystać możliwości tego sprzętu - pisze "Rzeczpospolita".

Nowe urządzenia mają ponoć w czasie rzeczywistym wskazywać wykorzystanie energii. Dzięki temu rozliczenia będą się odbywać na bieżąco, a nie na podstawie prognoz. Dla odbiorców ma wynikać z tego taka korzyść, że będą mniej płacić za prąd. Czy na pewno?

Według ekspertów, aby tak się stało, konieczne jest wyposażenie linii przesyłowych w urządzenia telekomunikacyjne, które zapewnią łączność między licznikami a centrami rozliczeniowymi. Obecnie większy sens ma instalowanie zaawansowanego sprzętu w gospodarstwach domowych, które produkują energię we własnym zakresie i nadwyżki przekazują do wspólnej sieci. Zdaniem specjalistów w nowe urządzenia pomiarowe wystarczyłoby wyposażyć najwyżej 15-20 proc. odbiorców.

- Zgadzam się z opinią, że same liczniki sprawy nie załatwią. Mając tego świadomość, znacząco zwiększyliśmy w Enerdze-Operator poziom inwestycji. Nakłady na same liczniki to poniżej 10 proc. całości wydatków - mówi "Rz" Rafał Czyżewski, prezes Energa-Operator.

Dziś jednak sieć nie jest w pełni gotowa do obsługi choćby mikroinstalacji. Niezbędne są przedsięwzięcia poprawiające jakość i niezawodność dostaw prądu. Istotne są także nakłady na odnawialne źródła energii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)