WIG20 przystopował na 2800 pkt
Przed weekendem, wobec zadeklarowanego zawieszenia broni przez walczące strony w Libii, pojawiła się nadzieja na pokojowe i co najważniejsze, szybkie rozwiązanie konfliktu. Oprócz tego interwencja banków centralnych w celu osłabienia jena (w ramach pomocy dla gospodarki japońskiej), oraz wiadomości o doprowadzeniu linii energetycznej do siłowni w Fukushima zmieniały nastawienie do kryzysu po trzęsieniu ziemi w Japonii.
22.03.2011 09:00
Po weekendzie z tej dawki pozytywnych oczekiwań nie zostało nic: w Libii działań wojennych nie przerwano, a w konflikt dodatkowo zaangażowały się siły ONZ atakując z powietrza. Również doniesienia z Japonii dotyczące katastrofy atomowej wcale nie były dużo lepsze z tym, że reakcji giełdy tokijskiej nie poznaliśmy bo w poniedziałek pauzowała. Tym bardziej zaskoczyła pewność strony popytowej, która na parkietach Starego Kontynentu od rana dominowała, kontynuując wzrostowe odbicie z czwartku i piątku. Skala odreagowania była wprost proporcjonalna do wcześniejszych strat – najlepiej radziły sobie dużo przecenione indeksy z Niemiec i Francji, mniejsze wzrosty dotyczyły rejonów spokojniejszych ostatnio, m.in. GPW.
WIG20 wystartował od niewielkich plusów, które po kilkudziesięciu minutach zostały jeszcze zredukowane i przez kolejne godziny wykres poruszał się nad odniesieniem. Do lekkiej poprawy wyniku doszło w okolicach otwarcia na Wall Street, gdy tamtejsze indeksy rosły od początku wyraźnie ponad 1%. W tym tonie kończyła się cała sesja, mimo kiepskich danych z amerykańskiego rynku nieruchomości (sprzedaż domów w lutym na rynku wtórnym 4,88 mln vs konsensus 5,15 mln). W rezultacie WIG20 zamknął się 2793 pkt, tj. +0,5%, przy obrocie niewiele ponad 0,5 mld PLN.
Nowy tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się od kontynuacji wzrostów. Indeks szerokiego rynku zyskał blisko 0,6% przy obrotach na poziomie zaledwie 686 mln zł. W obrazie graficznym inwestorzy powtórzyli piątkowy schemat, rysując zbliżoną pod względem wielkości, kształtu oraz wzrostowej luki białą święcę. Dobre wrażenie jakie sprawia ruch na północ zaciera znikoma aktywność inwestorów. Na plus należy zaliczyć kupującym pokonanie luki bessy z 9 - 10 marca. Od wyznaczonych początkiem marca szczytów hossy rynek dzieli jedynie 420 pkt, tym samym należałoby spodziewać się, że kupujący zechcą przetestować te poziomy. Na prawdopodobieństwo takiego scenariusza wskazują rosnące szybkie wskaźniki - RSI oraz Composite Index. Drugi z nich dodatkowo przecina aktualnie swoje średnie, co również podkreśla potencjał wzrostowy. W średni terminie sytuacja pozostaje bez zmian; ADX tkwi w miejscu, przypominając, że mamy do czynienia z trendem bocznym.