Plan włamywacza nie wypalił. Zasnął na miejscu zbrodni

23-latek wpadł z wielkim hukiem do salonu urody. Najpierw wybił szybę, a później zasnął na fotelu. Obudzili go dopiero funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce. "Był wyraźnie zdenerwowany, że ktoś śmie go budzić" - podaje policja. Teraz grozi mu do pięciu lat więzienia.

Włamał się do salonu i zasnął
Włamał się do salonu i zasnął
Źródło zdjęć: © PAP | Szymon Pulcyn
oprac. NBU

Cała akcja rozpoczęła się, gdy oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie, otrzymał informację o włamaniu do jednego z salonów urody przy ulicy Puławskiej.

Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się niecodzienny widok. Szklane drzwi do lokalu były wyłamane, a sprawca spokojnie drzemał na jednym z foteli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na koncie ma 9,5 mln zł. Jak do tego doszedł? "Byłem młodym pelikanem" Marcin Iwuć w Biznes Klasie

"Mundurowi musieli przerwać drzemkę, którą urządził sobie mężczyzna. Ten, był wyraźnie zdenerwowany, że ktoś śmie go budzić. Otwierając oczy jakby nie dowierzał co się dzieje i dlaczego przed jego oczami ukazali mu się policjanci" - poinformowała oficer prasowy komendy w Piasecznie st. asp. Magdalena Gąsowska.

  • Wbił drzwi do lokalu i zasnął na fotelu
  • Wbił drzwi do lokalu i zasnął na fotelu
[1/2] Wbił drzwi do lokalu i zasnął na foteluŹródło zdjęć: © piaseczno.policja.gov.pl | KPP w Piasecznie

Okazało się, że 23-latek był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że w wydychanym powietrzu miał blisko 1,5 promila alkoholu. Został zatrzymany i trafił do policyjnej celi.

Po przesłuchaniu właściciela lokalu, okazało się, że poza zniszczoną szybą, uszkodzone zostały też szafki, kanapa i kosmetyki. Policja przekazała, że łączna wartość strat wyniosła aż 8000 złotych. 

Po nocy spędzonej w celi, sprawca usłyszał zarzut zniszczenia mienia, do którego się przyznał. Nie był jednak w stanie wytłumaczyć funkcjonariuszom, co nim kierowało.

"Tłumaczył jedynie, że był pijany i właściwie niczego nie pamięta. Niepamięć nie pozwoli mu jednak uniknąć odpowiedzialności za to, co zrobił, a przestępstwo - zniszczenie lub uszkodzenie cudzej rzeczy - zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 i tyle właśnie grozi mężczyźnie" - wskazała st. asp Gąsowska.
Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)