Wróżka zarabia nawet 10 tys. zł miesięcznie

Na brak klientów nie mogą narzekać astrolodzy, tarociści, wróżki, numerolodzy.

Wróżka zarabia nawet 10 tys. zł miesięcznie

Na brak klientów nie mogą narzekać astrolodzy, tarociści, wróżki, numerolodzy. Niektóre wróżki specjalizują się w „obsłudze klientów biznesowych”. Reklamują swoje usługi pod hasłem „doradztwo personalne”, „konsultacje w zatrudnieniu”. Trzeba uważać, pod takimi ogłoszeniami mogą kryć się naciągacze.

Do wróżek przychodzą już nie tylko ludzie z pytaniami o sprawy sercowe. Pojawia się wielu przedsiębiorców, a nawet kierowników odpowiedzialnych za rekrutacje w firmie! Wróżka otrzymuje daty urodzenia kandydatów, zdjęcia i na ich podstawie „radzi” szefowi, kto będzie się nadawał na dane stanowisko. Biznesmeni radzą się też w sprawie awansów, zwolnień, pytają komu z pracowników dać podwyżkę, gdzie zainwestować.

Wróżki reklamują się w Internecie i gazetach. Ale to również klienci przekazują ich numery telefonów swoim znajomym. Tacy właśnie klienci, zamożni i na stanowiskach, są dla wróżek najbardziej wartościowi. Ceny też są odpowiednie – im wyższe stanowisko, tym wyższa cena. Niektóre wróżki umieszczają na swoich stronach internetowych cenniki (np. wróżka Angela za odczytanie przyszłości ze szklanej kuli życzy sobie 50 zł, za tę samą usługę wróżka i jasnowidzka Judyth chce już 150 zł, tarot u wróżki Sandry kosztuje zaś od 250 zł (zależy jak długo trwa sesja i jak bardzo męczy Sandrę).

Tysiąc złotych za "dobór pracowników"

O cenach usług, wróżki raczej rzadko piszą na stronach ( znaleźliśmy informację, że „dobór pracowników i ocena charakterologiczna zespołu” dokonana przez jansowidzkę i wizjonerkę Kelly kosztuje około tysiąca złotych). Do wróżki trzeba zadzwonić i umówić się na spotkanie, opowiedzieć o firmie i problemie. Wróżka zaś przygotowuje indywidualny cennik dla firmy. Umawia się na kilka spotkań z szefem. Wróżka Sylwia opowiada, że to ciężka i odpowiedzialna praca.

- Oczywiście trzeba mieć dar, trzeba też znać się na strukturze firmy, zasadach zatrudniania. Dla klientów biznesowych pracują najczęściej młode wróżki, często z gruntownym przygotowaniem psychologicznym. Te najlepsze nie muszą się nigdzie reklamować, bo biznesmeni przekazują sobie ich numery telefonów - opowiada wróżka Sylwia, ma zarejestrowaną firmę i odprowadza podatki.

Okazuje się też, że korzystanie z usług wróżek wśród menedżerów nie należy do rzadkości. - Szukam u wróżki potwierdzenia decyzji. Nie chcę, by mi mówiła, co mam robić, ale by utwierdzała mnie w decyzji. Nie widzę w tym nic złego. Zdarzyło się, że pytałem o sprawy kadrowe - przyznaje dyrektor gdańskiego oddziału jednego z dużych banków.

Wróżki dobrze wykształcone i całkiem mądre

Psycholodzy uważają, że świat biznesu nie od dziś interesuje się wróżkami i słono im płaci za swoje usługi.

- Niektóre decyzje wymagają głębszej refleksji, mają ogromną wagę, dlatego szef chce usłyszeć wszystkie opinie, również te irracjonalne. Bardzo byśmy się zdziwili, gdybyśmy zobaczyli kto chodzi do wróżek, to są naprawdę ludzie z pierwszych stron gazet: dyrektorzy, politycy, znani prezesi. Ale trzeba też pamiętać, że wiele wróżek i jasnowidzów ma naprawdę gruntowne wykształcenie, są psychologami, ekonomistami, filozofami, matematykami. ich rady czy opinie mogą być pomocne. Oczywiście konsultowanie spraw kadrowych czy biznesowych z wróżką, to jakaś pomyłka. Neguję to. Jednak nie negują samej instytucji wróżki - twierdzi Joanna Pogórska, doradca personalny.

Wróżki naruszają przepisy o ochronie danych?

Innego zdania jest Filip Hetman, head hunter, psycholog, zajmuje się m.in. doborem pracowników.

- To zwykli oszuści, w kartach nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, kto będzie najlepszym pracownikiem, o tym świadczą dyplomy tego człowieka, jego umiejętności. A niektórzy przedsiębiorcy chyba mają zbyt dużo pieniędzy, skoro trwonią je na jakiejś czary mary. Poza tym pojawia się problem ochrony danych osobowych. Szef nie może pokazywać wróżce CV swoich kandydatów. Wróżka przez takie praktyki może trafić do więzienia – kwituje Hetman.

Wróżka Sylwia odpiera ten zarzut. Mówi, że nie przegląda, ani nie przechowuje aplikacji z danymi osobowymi.

- Klienci opowiadają mi o kandydatach, ja robię notatki. Lub otrzymuję notatki w formie listy od szefa. Czasem klient przesyła mi zdjęcia kandydatów, no ale kandydaci godzą się na to dla celów rekrutacji. A ja przecież, można powiedzieć, pomagam w rekrutacji – wyjaśnia Sylwia (wróżka ma 29 lat, ukończyła administrację na Uniwersytecie Warszawskim, studiuje też zaocznie prawo).

Kariera w telewizji i w serwisach

Wróżki robią też zawrotną karierę w mediach. Dużo czasopism ma dziś rubrykę z horoskopem. Pojawia się coraz więcej serwisów i kanałów telewizyjnych poświęconych horoskopom i magii. Wróżki występują nie tylko w telewizji, nie tylko piszą teksty, ale też są atrakcją lokali. Te najbardziej popularne i rozchwytywane zarabiają grubo powyżej średniej krajowej pensji. Póki ludzie korzystają z ich usług, oglądają ich audycje i są w potrzebie, wróżki będą zarabiać krocie.

Ile zarabia wróżka/jasnowidz?

Wróżka Ami (Gdańsk) – od 100 zł – za postawienie tarota. Wizyty trzeba rezerwować z 2-miesięcznym wyprzedzeniem.

Wróżka Grażyna Janicka (Poznań) – nie ma cennika, ustala ceny indywidualnie, to zależy ile czasu poświeci i tego, czy klient jest zamożny.

Wróżka Edyta (Warszawa) – feng shui w biurze – 500 zł, „dobór pracowników i rozładowywanie napięcia w zespołach pracowników” – 1 tys. zł, tarot (tylko dla biznesmenów) – od 500 zł.

Znany jasnowidz (nie podajemy nazwiska na jego prośbę), występuje w telewizji, udziela się na łamach gazet – nie mówi o zarobkach, nie interesuje się tym, ma asystenta, ale przyznaje, że honorarium za kilkuminutowy udział w programie prywatnej telewizji wynosiło tysiąc złotych. Jak mówi, za darmo nie pracuje.

Krzysztof Winnicki
toy

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (10)