Wstępny projekt budżetu na 2013 r. z deficytem 35,6 mld zł

Rząd przyjął we wtorek wstępnie projekt budżetu państwa na 2013 r. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 35,6 mld zł, wzrost gospodarczy 2,2 proc. Dochody zaplanowano na kwotę 299,18 mld zł, wydatki - na 334,78 mld zł - podało Centrum Informacyjne Rządu.

Wstępny projekt budżetu na 2013 r. z deficytem 35,6 mld zł
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.09.2012 | aktual.: 05.09.2012 12:12

W projekcie założono, że realny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej wyniesie 1,9 proc. Planowane jest utrzymanie zamrożenia funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej. Inflacja ma wynieść 2,7 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce 0,2 proc.

W stosunku do założeń budżetowych sprzed kilku miesięcy, wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego, wzrostu zatrudnienia czy realnych płac zostały skorygowane w dół.

CIR podkreśla, że przy określaniu wysokości deficytu budżetowego wzięto pod uwagę, że prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok dla UE są obecnie słabsze od formułowanych w tym roku na wiosnę, które były podstawą przygotowania "Założeń do projektu budżetu państwa na rok 2013". W konsekwencji niższe niż zakładano w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa dochody budżetu państwa nie pozwalają na utrzymanie zakładanego wcześniej poziomu deficytu, czyli 32 mld zł - podało CIR.

Centrum zaznaczyło, że do ustalenia planu wydatków budżetowych na 2013 r. zastosowano tymczasową dyscyplinującą regułę wydatkową, czyli mechanizm ograniczający wzrost wydatków publicznych, a utrzymanie zamrożenia płac w sferze budżetowej będzie "elementem wzmacniającym efekt tej reguły". "Zastosowanie reguły dyscyplinującej jest niezbędne w celu zahamowania wzrostu długu publicznego w Polsce" - napisano w komunikacie CIR.

Wpływy z podatku VAT mają być wyższe o 4 proc. niż w 2012 r. i wynieść ponad 126 mld zł, wpływy z akcyzy mają być wyższe o 3,4 proc. i wynieść 64,5 mld zł, podatek CIT ma przynieść o 11,3 proc. więcej niż w tym roku - ponad 29,6 mld zł, o 6,2 proc. - do prawie 43 mld zł - mają wzrosnąć dochody z PIT. W projekcie zapisano też 2,2 mld zł dochodu z podatku od kopalin.

Wśród dochodów niepodatkowych projekt wymienia 5,8 mld zł z dywidendy i wypłat z zysku od spółek z udziałem Skarbu Państwa, 2 mld zł z cła, 400 mln zł z zysku NBP oraz prawie 20 mld zł z opłat, grzywien, odsetek i innych dochodów niepodatkowych.

CIR podało, że obsługa długu Skarbu Państwa pochłonie 43,4 mld zł.

Projekt budżetu trafi teraz do konsultacji z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej. Zgodnie z konstytucją, rząd musi złożyć do Sejmu projekt budżetu na następny rok najpóźniej do 30 września.

To trudny budżet na czas spowolnienia gospodarczego - w ten sposób wicepremier Waldemar Pawlak (PSL) ocenił przyjęty wstępnie we wtorek przez rząd projekt budżetu państwa na 2013 rok.

- Myślę, że w tej chwili, w tym roku i w przyszłym, będzie bardzo potrzebne takie reagowanie na bieżąco, bo może się okazać, że sytuacja zewnętrzna będzie wymuszała potrzebę zmian, a ten budżet, ta propozycja jest na ten moment, na ten czas w miarę optymalna - powiedział w środę dziennikarzom wicepremier, który uczestniczy w Forum Ekonomicznym w Krynicy.

Jak przekonywał, mimo wszystko w budżecie państwa nie zabraknie środków potrzebnych do deregulowania gospodarki. - Potrzebne jest stworzenie warunków, żeby poprawić płynność w gospodarce; tego typu zmiany deregulacyjne są i możliwe, i potrzebne - ocenił.

Wicepremier powiedział, że teraz projekt budżetu zostanie skierowany do konsultacji społecznych, a więc pracodawcy i związki zawodowe będą miały okazję się wypowiedzieć. - Nie jest to łatwe, bo na Radzie Ministrów była twarda dyskusja. Minister Rostowski nie zostawił nam za dużo pola do decydowania - dodał Pawlak.

- Założenia makroekonomiczne wydają się realistyczne, choć tempo wzrostu gospodarczego w przyszłym roku może być nawet poniżej 2 proc. Myślę, że sytuacja na rynku pracy będzie jednak nieco gorsza od prognozowanej przez Ministerstwo Finansów, z wyższą stopą bezrobocia i niższym wzrostem płac realnych. Istotna do oceny polityki fiskalnej jest jednak nieznana jeszcze prognoza deficytu całego sektora finansów publicznych - uważa Maciej Reluga, członek Rady Gospodarczej przy premierze.

- Moim zdaniem, mniejsza skala redukcji deficytu w porównaniu z programem konwergencji nie powinna pogorszyć oceny polskiej polityki fiskalnej przez inwestorów w sytuacji wyraźnego pogorszenia koniunktury w całej Europie - dodał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)