Wzorowy uczeń, marny pracownik?
Dyplom ukończenia studiów, albo świadectwo szkolne to część dokumentów o jakie proszą pracodawcy rekrutujący pracowników
Dyplom ukończenia studiów, albo świadectwo szkolne to część dokumentów o jakie proszą pracodawcy rekrutujący pracowników. Czy są zainteresowani stopniami jakie na nich widnieją? A może w najmniejszym stopniu nie obchodzi ich, czy członkowie załogi byli wzorowymi uczniami?
Poszukujący pracy często zadają sobie pytanie, czy pracodawcy biorą pod uwagę oceny kandydatów uzyskane podczas studiów? Może nie są one ważne, a liczy się inteligencja i zaradność?
Z pewnością bywają sytuacje, w których wysokie noty uzyskane na dyplomie są w cenie, a ukończenie studiów z piątką daje możliwość rozwoju i awansu.
- Jeżeli student planuje pozostać na uczelni i tutaj pracować, to rzeczywiście oceny uzyskane w toku studiów są jednym z wyznaczników przyjęcia do pracy - tłumaczy Monika Stawowy, Office Manager Grafton Recruitment Polska Sp. z o.o. - W warunkach biznesowych wygląda to zupełnie inaczej.
Metoda na prześwietlenie
Okazuje się, że z roku na rok pracodawcy coraz więcej chcą wiedzieć o przyszłych pracownikach. Zatrudnianie detektywów nie wchodzi wprawdzie w grę, bo po co komu tak kosztowne sprawdzanie kandydatów, skoro można w nich przebierać jak w ulęgałkach. Mają na to inne sposoby.
- Pracodawcy, mimo przedstawienia dyplomu ukończenia konkretnego kierunku, suplementu do dyplomu z wykazem ocen oraz opisu co student po ukończeniu szkoły powinien wiedzieć, coraz częściej chcą potwierdzić, czy kandydat posiada wiedzę wymaganą na danym stanowisku – mówi Monika Stawowy. - Stosowane są tutaj różnego rodzaju testy wiedzy i umiejętności, m.in. językowe czy księgowe.
Takie testowanie kandydatów wynika z faktu, że oceny uzyskane przez studenta w toku studiów nie zawsze odzwierciedlają wiedzę danej osoby. W zależności od ukończonej uczelni studenci reprezentują zupełnie inny poziom znajomości danej tematyki.
Pokaż co potrafisz
- Innym sposobem sprawdzania wiedzy, ale też miękkich umiejętności kandydatów jest poruszenie tematów specjalistycznych podczas spotkania rekrutacyjnego – mówi Monika Stawowy. - Sama miałam okazję uczestniczyć w rozmowie kwalifikacyjnej, na której zostałam poproszona o przedstawienie najlepszego, moim zdaniem, rozwiązania problemu personalnego, który kiedyś pojawił się w firmie. Takie pytania dodatkowo sprawdzają umiejętność syntezy wiadomości, analitycznego myślenia, wyciągania wniosków, oraz przedstawiania i argumentacji swoich racji przez kandydata. Rozmowa sprawdza również umiejętności interpersonalne, które są w obecnych czasach jednym z najczęściej pojawiających się wymagań niezależnie od stanowiska. Podsumowując– to nie oceny w indeksie, czy na dyplomie, są wyznacznikiem branym pod uwagę przez pracodawców przy zatrudnianiu.
Takie podejście do przyszłego pracownika podkreślają też sami pracodawcy.
- Nie bierzemy pod uwagę ocen, a jeśli już, to ewentualnie jako ciekawostkę – informuje Cezary Krojec, Dyrektor Operacyjny Stokvis Tapes Polska. - W trakcie rekrutacji kandydat musi mnie przekonać, że nie boi się pracy - jest to jedno z najistotniejszych kryteriów w ocenie jego kandydatury. Świadczą o tym nie jego oceny uzyskane podczas studiów, ale na przykład to, czy potrafił pogodzić naukę z pracą zarobkową. Nie mam przy tym na myśli pracy zgodnej z naszymi potrzebami rekrutacyjnymi. Wykazanie, że kandydat studiując równocześnie pracował w restauracji, sklepie czy na stacji benzynowej znacząco podnosi jego szanse na zatrudnienie w naszej firmie, niezależnie od stanowiska, na które rekrutujemy.
Trója nie zawsze dyskwalifikuje
Pracodawcy podkreślają, że w cenie są kreatywność i pomysłowość. Przydaje się różnorodna wiedza, niekoniecznie akademicka, która pozwala na szersze spojrzenie na firmę i jej problemy. Czy w takim razie trója na świadectwie może dyskwalifikować? - Trója na dyplomie na pewno może zdyskwalifikować kandydata na stanowisko wymagające wiedzy wyniesionej z uczelni, na przykład stanowisko inżynierów odpowiedzialnych za projektowanie wyrobów, utrzymanie maszyn, prowadzenie badań laboratoryjnych itp. W przypadku stanowisk administracyjnych czy handlowych to kryterium traci na znaczeniu – tłumaczy Cezary Krojec. - W wielu przypadkach dyplom kandydata oglądamy dopiero w kadrach, po zakończeniu procesu rekrutacji, kiedy wyłoniony już kandydat dostarcza niezbędne dokumenty przed podpisaniem umowy o pracę.
Może w takim razie pracodawca w inny sposób bada inteligencję przyszłych pracowników?
- W Stokvis Tapes Polska nie badamy inteligencji kandydatów do pracy. Opieramy się na CV i na własnym osądzie powstałym podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Niestety często do niej nie dochodzi, właśnie na skutek fatalnie zredagowanego CV, dyskwalifikującego kandydata na wstępie – dodaje Cezary Krojec.
ml/MA