Wzrosła liczba domów budowanych w USA
O 22 proc. w porównaniu do stycznia wzrosła liczba domów, których budowę rozpoczęto w lutym. Styczniowe dane zrewidowano w górę, co także zaskoczyło analityków rynku.
17.03.2009 17:37
Oczekiwano, że liczba rozpoczętych budów domów spadnie w lutym do 453 tys. (o 2,8 proc.), tymczasem wmurowano kamień węgielny pod budowy 583 tys. domów. Wzrost zanotowano przede wszystkim w budownictwie wielorodzinnym (segmenty, apartamentowce) - sięgnął on 82 proc. (ze 124 do 226 tys.). Liczba domów jednorodzinnych, których budowę rozpoczęto wzrosła o 1 proc. Może to świadczyć o tym, że Amerykanie zaczynają budować, ale szukają tańszej alternatywy do własnego domu z ogródkiem. Liczba wydanych pozwoleń wzrosła z 521 do 547 tys. (oczekiwano spadku do 510 tys.). Jednak analitycy nadal są sceptyczni co do wzrostu rynku, ponieważ deweloperzy mają silną konkurencję - liczba domów zajmowanych przez banki wzrosła w lutym o 30 proc.
SYTUACJA NA GPW
Początek sesji dawał nadzieję na podtrzymanie udanej serii trwającej na GPW od początku miesiąca, ale po neutralnym otwarci inwestorzy zaniepokojenie spadkami w Europie Zachodniej przystąpili do wyprzedaży akcji. Realizacja zysków przyspieszała z godziny na godzinę - ostatecznie WIG20 spadł o ponad 2 proc. Spośród spółek tworzących indeks WIG20 najdynamiczniej pozbywano się akcji Biotonu i Polnordu, natomiast przecenie papierów Banku Pekao SA i PKO BP towarzyszyły największe obroty. W piątek wygasają kontrakty terminowe, a sądząc po dużej koncentracji pozycji z końca ubiegłego tygodnia można spodziewać się mocnych ruchów, niekoniecznie związanych z fundamentami największych spółek.
GIEŁDY W EUROPIE
Nicolas Sarkozy i Angela Merkel zaapelowali do członków Unii Europejskiej o skoncentrowanie uwagi na wzmocnieniu nadzoru nad rynkami finansowymi. Wśród postulatów wystosowanych przed spotkaniem państw należących do grupy G20 znalazły się m.in. apel o dokładniejszą kontrolę nad rajami podatkowymi oraz poprawę bezpieczeństwa inwestycji poprzez ściślejszą kontrolę instytucji finansowych. Na europejskich rynkach akcji inwestorzy realizowali zyski, ale już w USA kupujący wracali na Wall Street po zaskakująco dobrych danych z rynku nieruchomości. W lutym rozpoczęto o 22 proc. więcej budów niż przed miesiącem, podczas gdy analitycy spodziewali się spadku o ok. 16 proc. m/m.
WALUTY
Korekta - takie słowo dominuje dziś w sieciowych komentarzach. Bo i rzeczywiście nie bardzo można znaleźć przyczyny spadku notowań złotego - dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu były zgodne z oczekiwaniami ekonomistów (pensje w górę o 5,1 proc., zatrudnienie spadło o 0,2 proc.). Ale też warto zwrócić uwagę na zdecydowanie pro-złotówkowe nastroje jakie wylewają się z wszelkich niemal komentarzy. To może być sygnał ostrzegawczy, że na jednodniowej korekcie się jednak nie skończy. Póki co, dolar powrócił powyżej 3,503 PLN po wzroście o 2,3 proc. Euro podrożało o 2,1 proc. do 4,54 PLN, a frank o 2,6 proc. do 2,963 PLN. Na rynku międzynarodowym bez większych zmian. Euro oscyluje w pobliżu 1,30 USD.
SUROWCE
Drożejące surowce energetyczne są pochodną oczekiwań inwestorów odnośnie skoordynowanej akcji planowanej przez głowy dwudziestu najbardziej uprzemysłowionych państw. Na wykresie ropy naftowej w środę po południu odnotowaliśmy najwyższe poziomy ceny w tym roku (ok. 50 USD), a w ubiegłym tygodniu sygnał kupna dały średnie kroczące z okresu 20 i 50 sesji, którymi sugeruje się część inwestorów korzystających z analizy technicznej. Intuicja podpowiada, że niedzielna decyzja OPEC o powstrzymaniu się przed dalszymi cięciami produkcji powinna sprowadzić cenę na niższe poziomy, ale wygląda na to, że rynek stawia na szybką poprawę globalnej koniunktury i zaczął właśnie wyceniać ewentualne skutki wzrostu popytu na ropę. Nie należy mieć złudzeń, że priorytetem kartelu jest uzyskanie jak najwyższej ceny, ale przed kwietniowym szczytem G20 naftowi szejkowie najwyraźniej nie chcieli zaogniać stosunków z głównymi odbiorcami ropy. Ok. godz. 16 czasu warszawskiego baryłka kosztowała 49,4 USD. Uncję złota wyceniano na 915 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance