Wzrost PKB Polski wyniesie 3 proc. lub więcej
Dzięki eksportowi i popytowi wewnętrznemu polski wzrost gospodarczy w tym roku może wynieść 3,0 proc. lub więcej i ok. 3,7 proc. w 2011 r. - ocenił w rozmowie z PAP Vlad Sobell, starszy ekonomista Daiwa Securities, zajmujący się Europą Środkową. Jego zdaniem CPI na koniec roku wyniesie 2,6 proc., zaś pierwsza podwyżka stóp proc. nastąpi w III kwartale.
21.04.2010 | aktual.: 21.04.2010 13:55
Dzięki eksportowi i popytowi wewnętrznemu polski wzrost gospodarczy w tym roku może wynieść 3,0 proc. lub więcej i ok. 3,7 proc. w 2011 r. - ocenił w rozmowie z PAP Vlad Sobell, starszy ekonomista Daiwa Securities, zajmujący się Europą Środkową. Jego zdaniem CPI na koniec roku wyniesie 2,6 proc., zaś pierwsza podwyżka stóp proc. nastąpi w III kwartale.
- Nasze prognozy nie różnią się zbytnio od konsensu. Spodziewamy się, że wzrost PKB przyspieszy w tym roku do 3 proc., może trochę więcej. W 2011 r. znowu może przyspieszyć, możliwe, że do 3,7 proc. Wszystko zależy od tego, co się będzie działo w Unii Europejskiej i gospodarce światowej. To główne czynniki ryzyka - powiedział Sobell w wywiadzie dla PAP.
- Głównymi czynnikami wzrostu naszym zdaniem będą eksport i popyt krajowy. Te czynniki były istotne także w zeszłym roku. Jeśli stopa bezrobocia osiągnąwszy szczyt zacznie spadać, to przy wzroście realnych płac, popyt krajowy powinien się poprawić - dodał.
Zdaniem ekonomisty, inflacja będzie się obniżała do połowy roku, potem będzie rosła, by na koniec 2010 r. sięgnąć poziomu 2,6 proc. Sobell spodziewa się pierwszej podwyżki stóp w III kwartale, drugiej w IV kwartale albo w I kwartale 2011 r.
- Nasza prognoza dotycząca inflacji też nie różni się zbytnio od tego, co przewiduje konsensus i NBP. Będzie spadać mniej więcej do połowy roku, a potem odbije w górę, by na koniec 2010 r. sięgnąć 2,6 proc., a na koniec 2011 r. to może być 2,8 proc. - powiedział.
- Stopy pozostaną bez zmian w I połowie roku, nie potrzeby śpieszyć z podwyżkami. Sądzę, że pierwszą podwyżkę, o 25 pb, zobaczymy w III kwartale, kolejna, także o 25 pb, nastąpi w IV kwartale albo w I kwartale przyszłego roku - dodał.
- W porównaniu do poprzedniej, nowa RPP ma podobny profil. Wymiana składu moim zdaniem była neutralna dla polityki monetarnej, nastrój i nastawienie w polityce monetarnej nie ulegnie zasadniczej zmianie. NBP w okresie kryzysu działał poprawnie, więc nie widać potrzeby istotnych zmian - ocenił Sobell.
Jego zdaniem deficyt finansów publicznych będzie się obniżał, zaś poziom długu w relacji do PKB będzie stabilny.
"Polska nie będzie miała problemów z finansowaniem długu. Spodziewamy się, że relacja długu publicznego do PKB będzie się stabilizować, zaś deficyt finansów publicznych nieco się zmniejszy, może do 6 proc. PKB w tym roku i 5 proc. PKB w przyszłym" - powiedział.
PLN ZA ROK PO 3,70 ZA EURO, NAD EMU TRZEBA SIĘ ZASTANOWIĆ
W ocenie Daiwa Securities złoty będzie się utrzymywał w lekkim trendzie aprecjacyjnym, by za 12 miesięcy sięgnąć poziomu 3,70 za euro.
- Po długim okresie umacniania się złotego, bank centralny i rząd wyraziły pewne zaniepokojenie aprecjacją, NBP interweniował ostatnio na rynku. Dlatego spodziewam się, że złoty dalej będzie się umacniał, ale tylko trochę, do 3,70 za euro w perspektywie 12 miesięcy. Towarzyszyć temu będzie dość duża zmienność kursowa, z powodu niepewności na rynkach globalnych - powiedział Sobell.
Jego zdaniem Polska może wejść do strefy euro najwcześniej w 2015 r., jednak wcześniej powinna zastanowić się nad negatywnymi stronami przyjęcia wspólnej waluty.
"Rząd chciał szybko przyjąć euro, plany te zostały pokrzyżowane przez kryzys. Perspektywa wejścia do strefy euro znacząco odsunęła się w czasie, 2015 r. to najwcześniejszy możliwy termin. Moim zdaniem w Polsce powinna się odbyć poważna debata na sensem przyjęcia wspólnej waluty. Powinny w niej uczestniczyć m.in. rząd i bank centralny. Ostatnie wydarzenia w EMU wykazały, że przyjęcie euro niekoniecznie jest świetnym pomysłem, że istnieją też negatywne strony wejścia do strefy euro" - powiedział ekonomista Daiwa.
Filip Dutkowski (PAP)
fdu/ ana/