Wzrostowe otrzeźwienie na GPW
Sesja na GPW rozpoczęła się od zwyżki. Jak widać czas po zakończeniu wczorajszej sesji sprzyjał refleksjom i część inwestorów doszła do wniosku, iż panika mogła być dobrą okazją do zakupów. Realizm podpowiadał jednak nieco spokojniejsze podejście, ponieważ nasz rynek zwykle po takich ciosach, jakich doświadczył w ciągu dwóch dni bardzo rzadko wraca natychmiast do formy.
06.09.2013 17:52
Częściej zachowuje się jak bokser, który po kilku knockdownach potrzebuje przynajmniej kilku rund, by dojść do siebie. W tej fazie sesji sytuacja na innych parkietach oraz rynku walutowym była raczej neutralna, nie generując dodatkowych impulsów zewnętrznych dla naszego parkietu. Wartość obrotów wielu blue chipów nie była zbyt imponująca, wskazując na wyczekiwanie kupujących i sprzedających na bardziej zdecydowane działania. Wyjątkami były PKO BP, KGHM i PZU, którymi handlowano dosyć intensywnie od początku sesji. Krótko po rozpoczęciu sesji odtajniono rekomendację HSBC zalecającą niedoważanie PKO i Pekao SA, co jest pierwszą reakcją na spodziewane przez część analityków pogorszenie wyników sektora bankowego będące skutkiem dekompozycji funkcjonującego od wielu lat naszego systemu finansowego (dyskontowane jest pogorszenie wyników OFE czy wręcz ich likwidacja oraz pogorszenie wyników instytucji finansowych wchodzących w skład bankowych grup kapitałowych, których zyski uzależnione są od koniunktury na rynku
kapitałowym). Próba kontynuacji porannej zwyżki WIG-u 20 napotkała trudności w rejonie 2240 pkt i popołudniowa część sesji przebiegała pod znakiem powolnego oddawania rannych zdobyczy. Być może było to spowodowane obawą przed wejściem do gry inwestorów amerykańskich. Wyraźne wzmocnienie złotówki około 14 świadczyło o tym, iż są oni raczej po stronie popytowej, jeżeli chodzi o polskie aktywa, i chyba pochodną tego było wyjście WIG-u 20 na nowy dzienny szczyt. Nie udało się dowieźć takiego rezultatu do końca sesji, niemniej WIG20 zakończył dzień zwyżką o 1.70%. Obroty na całym rynku były znowu duże, ale już mniejsze niż wczoraj (1.65 mld zł). Szerokość rynku zdecydowanie cieszy, ponieważ dominowały spółki rosnące (257/82).
Wśród blue chipów warszawskiego parkietu najbardziej dynamicznie odreagowały wczorajsze spadki Asseco Polska (+5.88%), BZWBK (+6.67%), KGHM (+3.05%), Bogdanka (+4.02%), PGNiG (+2.69%) i PZU (+3.87%). Nadal słabo zachowywały się GTC (-3.57%), Lotos (-0.50%), TPSA (-0.82%), Eurocash (-2.38%) i Bank Handlowy (-0.74%). Na szerokim rynku sporo spółek silnie odbiło po ostatnim tąpnięciu. W tym kontekście zwróciłbym uwagę na szybki powrót do formy takich spółek jak Rovese, Impexmetal, Budimex, Netia, Midas, Azoty Tarnów, GetinNoble czy LCCorp.
Fakt utrzymania zwyżki do końca dnia cieszy i może świadczyć o pewnym wyczerpaniu pierwszego impulsu podażowego. Pomimo to przestrzegałbym przed euforią, ponieważ pierwsze odbicie po silnych spadkach jest zwykle dosyć nietrwałe i powrót nerwowości w przyszłym tygodniu nie byłby żadnym zaskoczeniem. Podsumowując tydzień, można chyba mówić o pewnym zaskoczeniu. Ostatnie tygodnie na rynku raczej wskazywały na to, iż rynek dyskontuje umiarkowanie neutralny dla rynku akcji scenariusz związany z decyzją w sprawie OFE, antycypując pewne opamiętanie autorów tego pomysłu związane z pojawieniem się w dyskusji publicznej wielu ważkich argumentów na rzecz wyważonej decyzji w tej sprawie oraz negatywnym odbiorem sporej części elektoratu partii rządzącej. Wybrany wariant wyraźnie negatywnie zaskoczył rynek, który bez specjalnych problemów odczytał w nim jasną intencję rozpoczęcia procesu stopniowej marginalizacji OFE, której konsekwencją będzie ich likwidacja. Biorąc pod uwagę nadspodziewanie ożywioną debatę publiczną,
trzeba stwierdzić, iż rząd zdecydował się na ten krok z pełną świadomością konsekwencji jego licznych negatywnych skutków dla przyszłych emerytów, GPW, polskiego rynku kapitałowego i całej gospodarki. Niestety osobiście odbieram to jako dosyć desperacki krok zmierzający do czasowego zamaskowania skutków wieloletnich zaniechań w usuwaniu znacznie istotniejszych niż problem OFE przyczyn permanentnej nierównowagi budżetowej. W długoterminowym ujęciu nie ulega wątpliwości, iż era OFE jako stabilizatora GPW i generatora w miarę stabilnego strumienia popytowego właśnie się kończy. W tej chwili jest to niemożliwe do oszacowania, ale bardzo prawdopodobne jest to, iż w najbliższych latach staną się one raczej stroną podażową netto. Oczywiście nasuwa się pytanie o losy GPW. Przypominam, iż istniała ona i funkcjonowała przed utworzeniem OFE, a natura nie znosi próżni, a więc na rynku prędzej czy później pojawi się popyt, który zastąpi popyt z OFE. Znacznie trudniejsze i istotniejsze jest pytanie o to, jak długo potrwa
proces zmiany dotychczasowej struktury inwestorów na GPW i jakie poziomy cenowe uznają za atrakcyjne nowi inwestorzy, którzy muszą się pojawić na naszym rynku. Jest raczej oczywiste, iż beneficjentem ewentualnej dłuższej przeceny na GPW będą inwestorzy zachodni, którzy raczej nie mają problemów ze zmobilizowaniem kapitału, a poszkodowani w tym procesie zostaną przede wszystkim inwestorzy krajowi na czele z przyszłymi emerytami, których środki zostały zainwestowane na GPW przez OFE. W średnioterminowej perspektywie widzę dwa zasadnicze scenariusze dla rynku. Pozytywny zakłada kontynuację długoterminowej hossy na rynkach dojrzałych i ożywienie gospodarki chińskiej, a w tym wariancie niskie stopy procentowe, ożywienie gospodarcze w Polsce plus powolny powrót inwestorów zagranicznych równoważyłyby negatywne skutki zmian w OFE, a nawet pozwalałaby na wzrost naszego rynku akcji. Scenariusz negatywny zakłada odwrót od dojrzałych rynków akcji, a przynajmniej dłuższą korektę techniczną spowodowaną np. reakcją na
wygaszanie QE3 czy eskalacją sytuacji w Syrii i w tym wariancie trudno sobie wyobrazić aby akcje notowane na GPW uniknęły silnej przeceny. Z krótkoterminowego i czysto technicznego punktu widzenia wydaje mi się, iż turbulencje na naszym parkiecie jeszcze się nie skończyły i po pierwszej próbie odreagowania raczej obstawiałbym nadal słabsze zachowanie rynku w nadchodzącym tygodniu.
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.