Z dyplomami w rękach zasilają urzędy pracy. Czy to ich wina
Okazuje się, że branże w których kształcą się studenci od dawna są przesycone pracownikami. Niedopasowanie wykształcenia do potrzeb rynku pracy to jeden z głównych powodów dramatycznej sytuacji młodych ludzi.
09.08.2011 13:50
Stopa bezrobocia wśród młodych osób w Polsce wynosi 23 proc. i jest wyższa niż w Unii Europejskiej. Na początku tego roku w rodzimych urzędach pracy było zarejestrowanych prawie 39 tys. absolwentów, którzy nie przekroczyli 27. roku życia. Ta liczba wzrosła niemal podwójnie od 2007 roku. Biorąc pod uwagę fakt, że niewielu młodych rejestruje się w urzędach pracy, sytuacja w tej grupie wiekowej należy do jednej z najgorszych. Jak to możliwe? Kto jest winien tej dramatycznej sytuacji?
Marny poziom
Eksperci starają się wyjaśnić, dlaczego młodym ludziom w Polsce tak ciężko przychodzi znalezienie zatrudnienia. Okazuje się, że branże w których kształcą się studenci od dawna są przesycone pracownikami. Niedopasowanie wykształcenia do potrzeb rynku pracy to jeden z głównych powodów dramatycznej sytuacji młodych ludzi. Uczelnie wypuszczają absolwentów, których rynek nie potrzebuje. Przy tym również młodzi wykazują sporą dawkę luzu, wybierając kierunki łatwe, na których otrzymanie dyplomu nie jest wysiłkiem.
Okazuje się więc, że w obecnej sytuacji na rynku pracy, studia właściwie są niepotrzebne. Jeżeli miałyby one pełnić tylko rolę gwaranta zdobycia zatrudnienia, nic nie da posiadanie kilku fakultetów lub nawet doktoratu – lepiej i taniej zrobić kursy spawacza czy z obsługi wózka widłowego.
Drugim powodem takiej sytuacji jest niedokształcenie absolwentów wyższych uczelni, których jest coraz więcej, biorąc pod uwagę, że szkoły rosną w Polsce jak grzyby po deszczu. Bywa, że i kadra w tych szkołach wykazuje poziom, delikatnie mówiąc, marny.
- Jeszcze kilka lat temu, aby uzyskać tytuł magistra i zdobyć wyższe wykształcenie, trzeba było studiować pięć lat. Dzisiaj wystarczą trzy lata do licencjatu i ma się dyplom w kieszeni, choć często o swoim zawodzie nie ma się bladego pojęcia – mówi jeden z prywatnych przedsiębiorców, który szuka na rynku młodych ludzi. - Oczywiście system boloński ma swoje dobre strony - ułatwia młodym ludziom zostać „wykształciuchem”.
Szkopuł tylko w tym, że pracodawcy niechętnie przyjmują osoby z licencjatem. Wybierają magistrów. Dla niektórych licencjat oznacza prawie to samo co matura, która nie przedstawia w dzisiejszych czasach zbyt dużej wartości.
Kreatywny i niebanalny
Jak zachowują się sami absolwenci? Wielu z nich nie wierzy, że bez znajomości uda im się znaleźć zatrudnienie. Brak motywacji powoduje, że co czwarty były student nie szuka pracy w ogóle. Trwają tak bez entuzjazmu i pozytywnej energii.
Nie bez znaczenia jest też fakt, iż pracodawcy szukają ludzi z doświadczeniem, którego absolwent zazwyczaj nie posiada. Na rozmowie kwalifikacyjnej nie potrafi zaprezentować się jako osoba kreatywna i niebanalna.
- Często jednak młodzi ludzie zdobywają doświadczenie już w trakcie studiów, biorąc udział na przykład w obowiązkowych praktykach zawodowych. Niestety często ich poziom nie jest zadowalający i nie przygotowuje w pełni do podjęcia pracy. Mimo to, absolwent ma poczucie, że miał już pewną „wprawkę” i nie chce dłużej być „tylko praktykantem”, czy „tylko stażystą” – tłumaczy Aleksandra Pocheć-Stawowy, specjalista ds. rekrutacji Grafton Recruitment Polska.
Kult etatu
Analitycy rynku pracy twierdzą, że świeżo upieczeni absolwenci bez doświadczenia zawodowego, powinni szukać jakiejkolwiek zajęcia, które na początku nie przyniesie im kokosów. Niestety, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
- Nasz portal zrobił badania wśród studentów. Zastanawialiśmy się, jak studenci postrzegają swoją pierwszą pracę i czy są elastyczni. Okazało się, że wśród młodych ludzi panuje ogromny kult etatu – opowiada Aleksandra Szałek z pracujflexi.pl. - Studenci mają wysokie oczekiwania płacowe i są dość roszczeniowi. Moim zdaniem ten kult etatu, utożsamiany z bezpieczeństwem zatrudnienia, bardzo ich ogranicza. Ale z drugiej strony nie ma co się dziwić: nie masz etatu - nie masz kredytu.
- Kolejną kwestią jest również nie zawsze zgodne z prawdą przekonanie absolwentów, że inna forma pracy nie zapewni im możliwości rozwoju zawodowego, odbywania szkoleń, nie będzie wystarczająco wymagająca intelektualnie, różnorodna, czy dająca wystarczająco duży poziom odpowiedzialności, a na tym – jak wynika z badań – zależy im najbardziej – dodaje Aleksandra Pocheć-Stawowy, specjalista ds. rekrutacji Grafton Recruitment Polska.
ml